Po kilkugodzinnej akcji strażakom udało się opanować pożary lasów pod Częstochową - poinformowała straż pożarna. W poniedziałek po obydwu stronach drogi łączącej Olsztyn z Częstochową, mniej więcej w tym samym czasie, doszło do pożarów w pięciu różnych miejscach, m.in. w pobliżu miejscowości Rogaczew, Odrzykoń, Dębowiec i Skrajnica.
Do akcji skierowano ponad 30 zastępów straży pożarnej. Ogień gaszono także z powietrza za pomocą śmigłowców. Strażacy przez kilka godzin próbowali opanować ogień, gdy udało im się go stłumić w jednym miejscu, pojawiał się w kolejnym.
"Tak sucho, że wystarczy iskra"
Najtrudniejsza sytuacja była w okolicy Skrajnicy. Tam poszycie leśne gasiło 16 zastępów straży. - Można powiedzieć, że ze względu na zagrożenie pożarowe sytuacja w województwie śląskim jest tragiczna - mówił na antenie TVN24 Jarosław Wojtasik, rzecznik śląskiej straży pożarnej. Dodał, że w całym województwie jest tak sucho, że wystarczy jedna iskra, by wywołać groźny pożar.
- Zagrożenie pożarowe jest obecnie na trzecim poziomie [zagrożenia katastrofalne - red.], a wilgotność ściółki wynosi 10-15 proc. - poinformował Wojtasik. Przez jakiś czas, ze względu na bezpieczeństwo, zamknięty był odcinek drogi nr 46 łączącej Częstochowę i Kielce.
- Teraz ogień został już opanowany we wszystkich zlokalizowanych miejscach. Dogaszanie pogorzelisk jednak jeszcze potrwa. Nie możemy sobie pozwolić, by po odjechaniu strażaków z miejsca ogień wybuchł na nowo - powiedział ok. godz. 18 młodszy brygadier Wojciech Wieczorkiewicz z częstochowskiej straży pożarnej.
Spłonęła leśna ściółka i młodnik
Strażacy mówią, że powierzchnia pożaru jest "znaczna", na razie nie precyzują jednak o ile hektarów może chodzić. Spłonęła przede wszystkim leśna ściółka i młodnik. Nie doszło jednak do pożaru wierzchołkowego, który przy silnym wietrze bardzo szybko rozprzestrzenia się koronami wysokich drzew.
Przyczyny pożarów ustali policja. Strażacy podkreślają, że przy panującym w lasach bardzo wysokim stopniu zagrożenia pożarowego ogień może powstać bardzo łatwo.
Płonie las w Beskidzie Żywieckim
Dziesięć hektarów lasu nadal jednak płonie w górskim przysiółku Danielka, w gminie Ujsoły na południu województwa śląskiego - informuje "Dziennik Zachodni". - Pożar zaczął się na dole góry i po zboczu Danielki szybko przemieszcza się w kierunku jej szczytu - precyzuje Józef Pietraszko z PSP w Żywcu.
Dym widać w promieniu kilku kilometrów. Trwa akcja ratownicza. Na miejscu pracuje 21 zastępów straży pożarnej. Zagrożone są pobliskie domy domy.
Pracowity weekend
W woj. śląskim jest od kilku dni bardzo sucho. Tylko w niedzielę strażacy odnotowali ok. 250 pożarów. Najczęściej paliła się sucha trawa, zarośla, ale także las. Do najgroźniejszego pożaru w miniony weekend doszło w Kłobucku. Spaliło się ok. 22 ha lasu i upraw leśnych.
Wójt gminy Olsztyn powiedział reporterowi TVN24, że ze względu na to, że źródła pożaru były w zupełnie różnych miejscach, władze podejrzewają podpalenia.
Źródło: TVN24, "Dziennik Zachodni"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24