Jeśli kurator namówi do złamania przepisów prawa, a potem sam będzie oceniać takiego dyrektora czy nauczyciela, to jest to jakaś wewnętrzna sprzeczność - wskazywał we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 radca prawny, mecenas Robert Kamionowski. Odniósł się do słów małopolskiej kurator oświaty, która stwierdziła, że w pewnych sytuacjach rada pedagogiczna może uchwalić klasyfikację przystępującego do matury ucznia bez wymaganego udziału połowy wszystkich nauczycieli.
W środę odbywa się dziesiąty dzień ogólnopolskiego strajku nauczycieli. W związku z tym, że jest on bezterminowy, pojawiają się obawy, czy w wielu liceach odbędą się rady pedagogiczne, na podstawie których uczniowie mogą być dopuszczeni do matur.
Zapowiedź małopolskiej kurator oświaty
W wtorek małopolska kurator oświaty Barbara Nowak napisała na Twitterze, że "w sytuacji usprawiedliwionej nieobecności w pracy nauczycieli (np. strajkują), quorum stanowią wszyscy obecni, w skrajnym przypadku także sam dyrektor, podejmują/je uchwałę o klasyfikacji i dopuszczeniu do matury". Jak stwierdziła, "taką uchwałę może uchylić tylko kurator oświaty".
"Ja nie uchylę" - zapewniła kurator w internetowym wpisie.
W sytuacji usprawiedliwionej nieobecności w pracy nauczycieli (np. strajkują), quorum stanowią wszyscy obecni, w skrajnym przypadku także sam dyrektor, podejmują/je uchwałę o klasyfikacji i dopuszczeniu do matury. Taką uchwałę może uchylić tylko kurator oświaty. Ja nie uchylę
— Barbara Nowak (@Br_Nowak) 16 kwietnia 2019
"Całkowicie niezgodne z zapisem prawa oświatowego"
Do tych zapowiedzi odniósł się w środę we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 radca prawny, mecenas Robert Kamionowski. - To jest to całkowicie niezgodne z zapisem prawa oświatowego - stwierdził.
- Prawo oświatowe mówi, że uchwały rady pedagogicznej są podejmowane zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy jej członków - precyzował.
- Zapis prawa oświatowego wyraźnie mówi, że w skład rady pedagogicznej wchodzą wszyscy nauczyciele zatrudnieni [w szkole - przyp. red.], a dyrektor jest tylko przewodniczącym rady. Natomiast wymagane jest kworum, czyli obecność co najmniej połowy członków rady pedagogicznej - wyjaśniał prawnik.
"Namawianie do jawnego naruszania przepisu ustawy"
Odnosząc się do interpretacji małopolskiej kurator - która powołuje się na wyjątkową sytuację, jaką jej zdaniem powoduje strajk nauczycieli, i sugeruje, że uchwałę o klasyfikacji może wydać nawet sam dyrektor szkoły - Kamionowski uznał, że to jest interpretacja sprzeczna z prawem.
- Wydaje się, że jest to namawianie do jawnego naruszania przepisu ustawy - ocenił.
Pytany o to, jakie byłyby konsekwencje dla uczniów, gdyby dyrektorzy ich szkół zdecydowali się przeprowadzić radę pedagogiczną w niepełnym składzie, odpowiedział: - W zasadzie jest to klasyfikacja podjęta niezgodnie z prawem, czyli tak jakby jej nie było.
"Jest to jakaś wewnętrzna sprzeczność"
Jak wskazywał radca prawny, "kurator oświaty jest organem sprawującym nadzór pedagogiczny, rozliczającym dyrektorów i nauczycieli z przestrzegania przepisów prawa". - Jeśli kurator namówi do złamania przepisów prawa, a potem sam będzie oceniać takiego dyrektora czy nauczyciela, to jest to jakaś wewnętrzna sprzeczność - wyjaśniał.
Dodał, że potem można byłoby wyciągać konsekwencje wobec takiego kuratora, a mógłby to uczynić wojewoda lub minister edukacji narodowej.
- Do egzaminu dojrzałości może podejść absolwent. Uczeń szkoły średniej - liceum lub technikum - zostaje absolwentem wtedy, kiedy uzyskuje klasyfikację końcową - tłumaczył Kaminowski. - Bez takiej klasyfikacji nie spełnia się podstawowego warunku ukończenia szkoły - podkreślał.
Uczniowie "nie mają takiej ścieżki"
Dopytywany, kiedy jest ostateczny moment na zwołanie takiej rady pedagogicznej, tłumaczył, że "teoretycznie jest to ostatni piątek kwietnia, czyli 26 kwietnia".
Gość TVN24 pytany, czy uczniowie, którzy z powodu strajku nie zostaną sklasyfikowani, mają jakieś możliwości prawno-odwoławcze, odpowiedział wprost: - Nie mają takiej ścieżki.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24