15-latka straciła przytomność na przystanku autobusowym w Mielnie (zachodniopomorskie). Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że dziewczyna mogła zażywać dopalacze. Nastolatka trafiła na OIOM w Koszalinie.
W niedzielę po godz. 5:00 nastolatka straciła przytomność w Mielnie na przystanku autobusowym. Na miejsce pojechała karetka pogotowia i policja.
- Okazało się, że doszło do zatrzymania akcji serca. Zespół pogotowia przystąpił do reanimacji dziewczyny - mówi sierż. sztab. Monika Kosiec z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.
I dodaje: - Dziewczyna jeszcze dwukrotnie była reanimowana w szpitalu. Obecnie przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej szpitala w Koszalinie.
Zażywała dopalacze?
Wstępne ustalenia policji wskazują na to, że dziewczyna mogła zatruć się dopalaczami.
- Badanie przeprowadzone na miejscu nie wykazało, żeby 15-latka była pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Jednak zeznania świadków, którzy mówili, że dziewczyna zachowywała się dziwnie, mogą wskazywać na to, że zażywała dopalacze - mówi Kosiec.
Z dziewczyną był 18-latek, który jeszcze nie został przesłuchany. - Chłopak trafił na obserwację do szpitala, ale nic mu nie zagraża. Nie wiadomo, czy to on dał dziewczynie dopalacze - mówi Kosiec.
Jak informuje Cezary Sołowij, rzecznik szpitala w Koszalinie, 15-latka jest już w dobrym stanie. - Dzisiaj zostanie przeniesiona z Oddziału Intensywnej Opieki na oddział pediatryczny - mówi.
Policja prowadzi postępowanie pod kątem narażenia 15-latki na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Autor: as / Źródło: TVN 24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24