Atak na Trybunał Konstytucyjny jest zamachem stanu. Zamachem na władzę sądowniczą - mówił prof. Jerzy Stępień w TVN24. Były prezes Trybunału Konstytucyjnego był gościem "Kropki nad i".
Prof. Jerzy Stępień zdecydowanie nie zgodził się ze słowami Jarosława Kaczyńskiego, który zaapelował do prezesa Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzeja Rzeplińskiego i jego dwóch zastępców o podanie się do dymisji. Zdaniem prezesa PiS, sędziowie ci łamią prawo i nie wypełniają swojej misji.
- Nie widzę powodów, by któryś z urzędujących sędziów miał rezygnować z pracy - stwierdził Jerzy Stępień i zasugerował raczej okazanie im poparcia. - Należy ich wspierać psychicznie, bo dużo teraz zależy od postawy samych sędziów - powiedział, wskazując jako przykład takiego wsparcia akcję wydziałów prawa polskich uczelni wyższych i Polskiej Akademii Nauk.
"Koniec państwa prawa"
Stępień podkreślił, że nie ma nic dziwnego w tym, że Andrzej Rzepliński pracował nad nowelizacją ustawy PO o Trybunale Konstytucyjnym, co zarzuca mu prezes PiS.
- Zawsze w Polsce tak się działo. Można krytykować ten zwyczaj, ale w ten sposób powstała ustawa o ustroju sądów powszechnych, o sądownictwie administracyjnym, w ten sposób powstały dwie poprzednie ustawy o sądownictwie konstytucyjnym - wymieniał. - Także w Europie bardzo często sędziowie najwyższych instancji są konsultantami parlamentów, nic w tym dziwnego - zauważył.
- Moim zdaniem 18 listopada skończyło się w Polsce państwo prawa - wprost stwierdził Jerzy Stępień, nawiązując do dnia, w którym sejmowa komisja ustawodawcza zdecydowała o ponownym wyborze 5 sędziów TK, których kadencje mijają w 2015 roku.
- A atak na TK jest, moim zdaniem, zamachem stanu. Zamach stanu to atakowanie jakiejś legalnej władzy, która w tej chwili rządzi - dodał, precyzując, że chodzi w tym przypadku o zamach na władzę sądowniczą.
Prezes PiS za krótko studiował?
- Ostatnio często mówiono, że orzeczenia TK nie są wykonywane, naliczono ich 48, to prawda. Ale dotąd nie było przypadku, by jakiekolwiek orzeczenie TK nie zostało opublikowane, a to zasadnicza różnica - zwrócił uwagę w TVN24.
Skrytykował przy tym wezwanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by orzeczenia z 3 grudnia nie publikować.
- Z panem prezesem (PiS) jest tutaj pewien problem. Ja go znam od ponad 30 lat, pamiętam jako młodszego kolegę ze studiów i zawsze trochę dokuczaliśmy jego rocznikowi, bo to był czas, kiedy studia prawnicze trwały cztery lata. Jak ja zaczynałem studia, to trwały pięć lat i na piątym roku były bardzo ważne zajęcia, np. z teorii prawa. I mam wrażenie, że ten 4-letni okres studiów prawniczych jednak daje o sobie znać, cztery lata na prawie to trochę za mało - ocenił profesor.
"W TK liczą się zasady, nie programy partyjne"
Były prezes TK nie zgodził się z twierdzeniem, że Trybunał mógłby być przeszkodą we wprowadzaniu reform proponowanych przez PiS, takich jak 500 zł na dziecko.
- Jestem przekonany, że gdyby tak ustawa wpłynęła do Trybunału, nie byłaby kwestionowana. Tak samo, jeśli chodzi o ustawę o wieku emerytalnym, nie widzę tu żadnego problemu konstytucyjnego - podkreślił.
- Dopóki sam nie zostałem sędzią TK, też miałem mgliste wyobrażenie jak się w nim pracuje - dodał. - Jak się już jest w środku, to widać, że programy partyjne nie mają żadnego znaczenia w w pracy trybunału. Tam się liczą zasady, które cywilizacja europejska budowała od ponad 2 tys. lat - powiedział w TVN24.
"Piotrowicz bredzi, wie to każdy student prawa"
Jerzy Stępień skrytykował również wypowiedzi szefa sejmowej komisji sprawiedliwości, Stanisława Piotrowicza (PiS).
- Pan Piotrowicz musiał studiować w latach 70., wtedy nie było konstytucji, bo była tylko na papierze. I to co on opowiada jest przykładem na to, że on w ogóle nie rozumie hierarchii źródeł prawa. Jak ktoś opowiada, że uchwała Sejmu jest ważniejsza od ustawy, albo nawet od konstytucji, to bredzi. To wie każdy student pierwszego roku prawa - stwierdził.
Zdaniem byłego prezesa TK nie można mówić, że zmiana ustawy o TK, przyjęta 18 listopada, pozwoliła na wybór pięciu nowych sędziów.
- Nie pozwoliła. Moim zdaniem, to jest teatr, a ci ludzie odgrywają rolę marionetek - ocenił Stępień. - To nie są nowi sędziowie, oni udają sędziów, bo nie zostali wybrani zgodnie z procedurą - dodał.
Jerzy Stępień zwrócił także uwagę, że nałożenie wymogu orzekania przez TK w pełnym składzie, które ma znaleźć się w proponowanej przez PiS nowelizacji ustawy o Trybunale, doprowadziłoby do paraliżu tej instytucji.
- I o to chodzi władzy, żeby nie można było kwestionować ustaw, które będą uchwalane - ocenił.
Autor: mm//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24