Piloci Tu-154 nie za wszelką cenę chcieli lądować w Smoleńsku; podobnie nie chcieli tego kontrolerzy lotów, którzy prosili przełożonych o przekazanie Tu-154, by był gotowy do odlotu na zapasowe lotnisko; piloci Tupolewa informację odebrali - taki obraz rysuje się z opublikowanych przez MAK stenogramów z rozmów prowadzonych na wieży kontroli lotów.
We wtorek późnym wieczorem Międzypaństwowy Komitet Lotniczy opublikował na swojej stronie internetowej stenogramy z rozmów z wieży kontroli lotów w Smoleńsku. Materiały obejmują: zapisy tzw. otwartego magnetofonu, zapisy rozmów telefonicznych i zapisy rozmów radiowych.
Kiedy Tu-154 M był w drodze do Smoleńska, Rosjanie przewidywali, że lądowanie na lotnisku może być niemożliwe. W rozmowie wieży z pilotami Iła-76, opublikowanej podczas konferencji komisji Jerzego Millera o 7.26 zastępca dowódcy bazy mówi: "Trzeba Polakom powiedzieć, nie mają po co startować. Powiedzieć im... jaki dla nich, kurwa, wylot, no popatrz, przecież już ten...".
Lotnisko zapasowe - Wnukowo
Kilkanaście minut później, o 7.41 to samo powtarza się w rozmowie telefonicznej między zastępcą dowódcy bazy a oficerem operacyjnym Kurtińcem po odesłaniu Iła-76 na lotnisko zapasowe.
Zastępca dowódcy mówi, że według jego danych tupolew startuje i że trzeba mu przekazać, że Smoleńsk "przykryło". Zastępca powtarza, że w takim razie trzeba szukać dla niego lotniska zapasowego. Sugeruje, że powinno być to moskiewskie Wnukowo. "Wnukowo" - potwierdza operacyjny. Zastępca dowódcy mówi, że samolot "zrobi kontrolne zejście, bez problemu, do swojego minimum. U nas brak jest minimum dla danego... niczego nie ma" - mówi.
W końcu zastępca dowódcy bazy i dowódca operacyjny ustalają, że pozwolą na zniżenie się tupolewa do minimum "100 na 1".
7.41.34 Z-ca Dow. Bazy: Dobrze, jeżeli on leci, kontrolne zajście wykona, u mnie jedynie do paliwa, jak on może po jednym podejściu zejść, a gdzie jego skierować. Operacyjny: No i ja proponuję Wnukowo, bo trzeba gdzieś odprawę celną i granicę przekroczyć. 7.41.44 Z-ca Dow. Bazy: Tak więc, podpowiedzcie. Operacyjny: Ja do głównego centrum podpowiem, oni to nakręcą. Rozmowa telefoniczna na smoleńskiej wieży
"No i ja proponuję Wnukowo, bo trzeba gdzieś odprawę celną i granicę przekroczyć" - mówi dow. operacyjny. Dodaje po chwili: "Ja do głównego centrum podpowiem, oni tam pokierują". Po chwili w rozmowie kierownika lotów z kontrolerem lotów Plusninem potwierdza się ta wersja: "No i co, uzgodniliście Wnukowo?" - pyta kierownik lotów. "Tak, potwierdzili" - odpowiada kontroler. "Wnukowo, tak?" - upewnia się KL. "Tak" - potwierdza kontroler.
"Wnukowo go przyjmie, centrum sobie poradzi"
O 7.51 kontroler lotów Plusnin powtarza w telefonicznej rozmowie z dowódcą operacyjnym Kurtińcem, że "dla głównego Polaka trzeba załatwiać precyzyjnie zapasowe lotnisko, dlatego, że na razie nie ma pogody i ja coś nie widzę poprawy". "Z głównym centrum rozmawiałem; Wnukowo go przyjmie" - odparł Kurtiniec.
O 7.53 Plusnin ponownie dzwoni do Kurtyńca, by "przekazał głównemu centrum, by głównemu Polakowi przekazali po pierwsze, by był gotowy do odlotu na zapasowe lotnisko; dowiedzieć się, ile ma paliwa, dlatego że on po rosyjsku praktycznie niczego nie rozumie". "Myślę, że główne centrum z tym sobie poradzi" - odparł Kurtiniec.
"Przepędzą go na zapasowe"
O 8.13 Plusnin rozmawia z osobą o nazwisku Kokariew, któremu mówi: "Nie wiem, na pewno od razu przepędzą go na zapasowe, bez zniżania, nie ma sensu, nie widzę, by tutaj go podprowadzać". "Słusznie, słusznie" - odparł Kokariew, dopytując: "Gdzie on teraz". "Gdzieś na trasie" - padła odpowiedź. Dodał, że "jego już uprzedzili, że tutaj mgła i takie inne".
O 8.17 Plusnin mówi Kurtyńcowi, że potrzebuje informacji "dokąd on odleciał, na Wnukowo czy gdzie indziej i gdzie on teraz". "Albo na Wnukowo, albo do Tweru" - odparł Kurtiniec, sugerując że raczej do Tweru. Potem prostuje, że będzie to jednak Wnukowo, bo w Twerze nie ma celników. Plusnin odpowiedział, że "czasem odlatują na Mińsk" i zażądał od Kurtyńca jednoznacznej informacji o lotnisku zapasowym, powołując się na osoby oczekujące na przylot Tu-154.
"Moskwa kieruje"
O godz. 8.23 Plusnin dzwoni na nieczynne lotnisko Smoleńsk "Jużnyj" miejską linią telefoniczną z pytaniem: "Kto obecnie odpowiada za polski samolot". "Moskwa kieruje" - usłyszał w odpowiedzi. "Im trzeba jakoś przekazać, że mamy mgłę; widoczność poniżej 400 m; po co go do nas prowadzić" - mówi Plusnin. W odpowiedzi jest słowo niezrozumiałe, po czym - "przekazywałem". "Przekażcie jeszcze Moskwie, wy macie z nią łączność, a my nie, jeśli teraz wyjdzie, że on jeszcze rosyjskiego nie zna, to już będzie w ogóle..." - powiedział Plusnin.
09:45:01 RP: No i co, uzgodniliście Wnukowo? 09:45:02 D: Tak, potwierdzili. 09:45:03 RP: Wnukowo, tak? 09:45:03,5 D: Tak. 09:45:04 RP: Dobrze. Telefoniczna rozmowa ze smoleńskiej wieży
"Pospieszcie się, bo będzie nad nami latał"
0 8.27 kontroler lotów o nazwisku Murawiow powiedział Plusninowi, że lotniska zapasowe to "Witebsk i Mińsk i zaraz im powiemy". "Zróbcie to jak najszybciej" - odpowiedział Plusnin.
O 8.30 Krasnokutski pyta Plusnina, o co zwraca się polski samolot. "Kurwa, do nas podchodzi na razie" - odpowiada Plusnin.
O 8.31 Murawiow potwierdza Plusninowi, że zapasowe lotniska to Witebsk i Mińsk i "trwają uzgodnienia". "Pospieszcie się, oni są już na kręgu" - powiedział, dodając że inaczej "będzie nad nami latał, cholera". "Dobrze, dobrze, dobrze" - odpowiada Murawiow.
O 8.36 Krasnokutski dzwoni na Smoleńsk "Jużnyj" z pytaniem o pogodę. "(Słowo niezrozumiałe) mgła" - słyszy. Krasnokutski dopytuje, czy oznacza to, że jest lepiej. "Zaczęło się troszeczkę poprawiać; nieznacznie, ale jest lepiej". "Zrozumiałem, dobrze, dziękuję" - mówi Krasnokutski. "Odpowiedzieli wam?" - tym pytaniem telefonistki do Krasnokutskiego kończy się materiał MAK o rozmowach telefonicznych na wieży w dniu katastrofy - do której doszło o godz. 8.41.
"Musimy się zdecydować"
W tym czasie załoga polskiego samolotu rozpatruje możliwość lądowania na zapasowym lotnisku. O 8.26 drugi pilot mówi, że "jak za drugim razem nie usiądziemy, to mówi, że na Moskwę". Oznacza to, że piloci mieli informację o wybranym dla nich lotnisku zapasowym z wieży w Smoleńsku. W tej samej minucie z kokpitu pada pytanie: "A gdzie jest zapasowe" po czym następuje odpowiedź: "Mińsk albo Witebsk".
O 8.29 nawigator proponuje sporządzenie karty (podejścia). "Wszystko jedno, czy to będzie Mińsk, Witebsk" - mówi. Pilot potwierdza: "Tak, bardzo proszę".
O 8.35 głos z kokpitu mówi: "Tak czy nie? My musimy to lotnisko wybrać. W końcu na coś się zdecydować". Tych sformułowań nie było w stenogramach opublikowanych w czerwcu.
Później pojawia się komunikat z wieży: "Przede wszystkim przygotuj go na drugi krąg. A... na drugi krąg. A dalej... Sam podjął decyzję, niech sam dalej...".
Następnie padają już dramatyczne komendy "odejścia na drugi krąg". Jak wiadomo - nie zrealizowane.
BEZPOŚREDNIE PRZYCZYNY KATASTROFY WEDŁUG MAK - PRZECZYTAJ RAPORT MAK PO POLSKU - tvn24.pl/dokumenty TAK ROZBIŁ SIĘ PREZYDENCKI SAMOLOT ROZMOWY KONTROLI LOTÓW ZE SMOLEŃSKA Z ZAŁOGĄ IŁ-76 i TU-154
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: MAK