Kiedy rządowa kolumna jest kolumną? Kiedy ma większe prawa na drodze? I dokładnie jakie? Po piątkowym wypadku pytają o to zwykli kierowcy, z których każdy przecież może znaleźć się w sytuacji podobnej do tej z Oświęcimia. Materiał programu "Polska i Świat".
Ochrona BOR przysługuje prezydentowi, premierowi, marszałkom Sejmu i Senatu. Mają ją też szefowie MSZ i MON oraz wszyscy ci, którym zostanie ona przez MSWiA przyznana.
Kiedy kolumna jest uprzywilejowana?
- Nie uważam, żeby można było tu mówić o jakimkolwiek nadużyciu. Jest to prawo, z którego korzysta ten premier, poprzedni premierzy i pewnie następni będą z niego korzystać - stwierdziła o ochronie rządowej była premier Ewa Kopacz.
Ochrona każdej z takich osób może używać kogutów, co sprawia, że jedzie pojazdem uprzywilejowanym. Archiwalne zdjęcia z Sopotu pojazdów wiozących premiera Tuska pokazują, że kogutów czasem używano, czasem nie.
- Kolumna uprzywilejowana z osobą pełniącą najwyższe funkcje w państwie jest tylko wtedy, kiedy ta osoba pracuje. Inaczej mówiąc kiedy musi być gdzieś w sprawach dotyczących państwa, a nie wtedy, kiedy jedzie do domu. Nie wtedy, kiedy jedzie na spotkanie towarzyskie - ocenił Ryszard Kalisz, były szef MSWiA.
Co do zasady ma rację, jednak decyzję o włączeniu sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej powinien podejmować szef ochrony.
A jak "pojazd uprzywilejowany" definiują przepisy? W art. 2 pkt. 38 Kodeksu drogowego czytamy, że jest to pojazd "wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi".
Dalej dodano, że określenie to obejmuje również samochody jadące w kolumnie, "na której początku i na końcu znajdują się pojazdy uprzywilejowane wysyłające dodatkowo sygnały świetlne w postaci czerwonego światła błyskowego".
"Samochód ochraniany powinien być ciągle w płynnym ruchu"
- No pewnie, że zdarzały się takie historie, że duży korek, wiemy, że coś się złego dzieje, opóźnimy się zdecydowanie - to on (szef ochrony - red.) podejmował decyzję, że będziemy używać sygnałów. Argumentował logicznie i ja przyjmowałam do wiadomości, nie dyskutowałam - mówiła Kopacz.
To wynika z filozofii bezpieczeństwa. Kiedyś w kolumnie zawsze były radiowozy. Dziś nie muszą. Słowa byłej premier uzupełnia wypowiedź Ludwika Dorna, również byłego ministra spraw wewnętrznych.
- Samochód ochraniany powinien być ciągle w płynnym ruchu - powiedział Dorn. Dodał, że procedury, z których korzystała jego ochrona, zrozumiał z czasem. - Co prawda mówiłem im, żeby jak najmniej korzystać z kogutów, jeśli nie ma potrzeby jazdy z dużą prędkością. Uznawałem: to postójmy. Oni nie byli z tego powodu szczęśliwi, ale potem ich zacząłem rozumieć - stwierdził.
Wyznał, że "zdarzały się takie przypadki, że nie tylko kierowca lubił przykozaczyć, ale także VIP lubi, jak go wiozą po kozacku".
Autor: tmw/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24