Po tym jak w polski konwój, który wiózł ambasadora RP w Iraku wjechał samochód-pułapka, został on jeszcze najprawdopodobniej ostrzelany. - Funkcjonariusze BOR-u wykazali się dużą trzeźwością umysłu - mówił na spotkaniu z dziennikarzami szef MSWiA Władysław Stasiak.
Najprawdopodobniej jutro ciało plutonowego Bartosza Orzechowskiego zostanie przetransportowane do Polski. - W całym tragizmie tej sytuacji możemy mówić jednak o pewnym szczęściu. To dzięki ochraniającym ambasadora funkcjonariuszom nie było więcej ofiar. Wszyscy wykazali się dużą przytomnością umysłu i odpowiedzialnością - podkreślił Stasiak. Według ministra, wszystkie dochowano wszelkich procedur, więc najlepsze, co można teraz zrobić dla bezpieczeństwa polskich dyplomatów, to zmienić lokalizację polskiej ambasady w Bagdadzie. Znajduje się ona bowiem poza specjalnie chronioną tak zwaną zieloną strefą. Już od dłuższego czasu trwały negocjacje z rządem irackim dotyczące zmiany lokalizacji. Plutonowy Bartosz Orzechowski miał 29 lat. W BOR służył od marca 2003 r.. Jak poinformował minister Stasiak, za swoją służbę był wielokrotnie był chwalony. Minister zapewnił, że rodzinie zmarłego udzielono już pomocy medycznej i psychologicznej. - Do bliskich plutonowego udaje się zastępca szefa BOR i kapelan BOR - podkreślał Stasiak. Zaznaczył też, że rodzina zmarłego otrzyma wsparcie finansowe, a resort włączy się również w przygotowanie pogrzebu.