Problem polskiej mniejszości na Litwie sięga głębiej, niż tylko do problemu ustawy oświatowej. Litwini patrzą na ruch Autonomii Śląska, bo widzą w tego typu inicjatywach zagrożenie. Mała Litwa boi się, że w przyszłości region będzie ciążył ku Polsce - stwierdziła w "Faktach po Faktach" prof. Jadwiga Staniszkis. Karolina Wigura z "Kultury Liberalnej" dodała, że politycy muszą uważać na "prężenie muskułów", bo mogą tym wyrządzić więcej szkody, niż korzyści.
Obie komentatorki uznały, że konflikt wokół litewskiej ustawy oświatowej nie powinien być rozpatrywany tylko w stricte "polskim wymiarze".
Litwini boją się Europy regionów i bardzo uważnie obserwują sytuację w Polsce. Patrzą na ruch Autonomii Śląska, bo widzą w tego typu inicjatywach zagrożenie, jakie niesie za sobą Unia i polityka pielęgnowania mniejszości. Mała Litwa boi się, że w przyszłości region będzie ciążył ku Polsce. Staniszkis o Litwie
- Problem polskiej mniejszości na Litwie sięga głębiej, niż tylko do problemu ustawy oświatowej. Litwini boją się Europy regionów i bardzo uważnie obserwują sytuację w Polsce. Patrzą na ruch Autonomii Śląska, bo widzą w tego typu inicjatywach zagrożenie, jakie niesie za sobą Unia i polityka pielęgnowania mniejszości. Ich zdaniem na przykładzie Polski widać, do czego doprowadza pełna swoboda ich działania - tłumaczyła profesor Staniszkis, dodając: - Mała Litwa boi się, że w przyszłości region będzie ciążył ku Polsce.
Polska wina
Zdaniem Staniszkis część winy za stosunki z Litwą ponosi też jednak Polska, bo jej rząd w ostatnich latach utracił zaufanie wśród środkowo- i wschodnioeuropejskich partnerów, nawiązując "dziwne stosunki z Rosją". - Litwini są też wyczuleni na kwestię stosunków z Białorusią, a my ostatnio też mamy "sprawy" w relacjach z tym krajem - stwierdziła.
"Prężenie muskułów może zaszkodzić"
Karolina Wigura z "Kultury Liberalnej" twierdzi, że Polska również dopuszcza się uproszczenia kwestii stosunków z Litwą w słowach, jakie wypowiedział wcześniej Radosław Sikorski.
- Mówienie, że od 20 lat Polska wykonywała tyle gestów przyjaźni, a Litwa żadnych, jest pewnego rodzaju generalizacją i generalizacją szkodliwą - stwierdziła socjolog. Pojednanie, jej zdaniem, jest procesem na tyle trudnym, że zmieniające się przez lata rządy tak w Polsce jak u sąsiadów co chwila przybliżają i oddalają perspektywę "zrozumienia". - Dlatego ważniejsze od pojednania jest w przypadku Polaków i Litwinów wykształcenie "europejskiego obywatelstwa - twierdzi Wigura.
- Powinniśmy myśleć o problemie naszej mniejszości z perspektywy Brukseli i na to zwracać uwagę Litwinom. Powoływać się na wspólne europejskie standardy. Jeśli politycy będą prężyć muskuły to doprowadzą być może do większego zantagonizowania obywateli, niż jest to w rzeczywistości konieczne - skończyła komentatorka "Krytyki Liberalnej".
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24