"Stał nad nią z widłami i nożem i pytał: żyjesz jeszcze?" 53-latek oskarżony o znęcanie się nad nastolatką

Osiemnastolatka była przetrzymywana przez całą noc przez sąsiada
Osiemnastolatka była przetrzymywana przez całą noc przez sąsiada
Źródło: TTV
Zarzut zgwałcenia i pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem - takie zarzuty usłyszał mężczyzna, który oskarżony jest o to, że przez około osiem godzin maltretował swoją nastoletnią sąsiadkę.

18-letnia Marlena O. została zaatakowana późnym wieczorem, gdy wracała do domu. Do zdarzenia doszło we Włoszczowie (woj. świętokrzyskie). Kiedy przechodziła obok posesji Zdzisława N. ten miał rzucić się na dziewczynę z kijem.

- Uderzył ofiarę kilkakrotnie i zaciągnął do domu. Tam, zgwałcił ją co najmniej raz. Związał ręce i nogi sznurkiem i posadził na krześle - relacjonuje przebieg tragedii Jarosław Sater z prokuratury rejonowej we Włoszczowie.

Zdobyła telefon. Zadzwoniła po pomoc

W pewnym momencie dziewczyna zdołała znaleźć telefon oprawcy i zadzwonić do matki. Powiedziała jej, by ta wezwała pomoc.

- Gdy policjanci przybyli na miejsce, zauważyli 53-latka na podwórku. W tym samym momencie jeden z funkcjonariuszy zauważył dziewczynę w oknie domu. Jednoznacznie dawała sygnały, że potrzebuje pomocy - mówi mł. asp. Karol Bator z miejscowej policji. Tłumaczy, że 18-latka miała związane ręce, dlatego uderzała głową w szybę. - Mężczyzna zaczął uciekać do domu. Policjanci weszli, obezwładnili go i zatrzymali - opowiada o okolicznościach zatrzymania oskarżonego funkcjonariusz. Po chwili na miejsce przyjechało pogotowie i zabrało dziewczynę do szpitala.

"Miał to zaplanowane"

- Trzymał ją całą noc, związał sznurkami i powiedział, że czekał na nią już dwa lata. Miał to zaplanowane. Uderzył ją kijem, poderwała się, to uderzył ją drugi raz. Stał nad nią z widłami i nożem i pytał: żyjesz jeszcze? - opowiada sąsiad, który mówi, że słyszał rozmowę Marleny O. z siostrami.

Chce jak najszybciej zapomnieć

Rodzina nie chce rozmawiać z mediami. Tłumaczy, że Marlena O. chce jak najszybciej zapomnieć o tragedii i by zapomnieli o sprawie okoliczni mieszkańcy. - Ona nie chce być później wytykana palcem i słyszeć: to ona - mówi siostra ofiary. Zdzisław N. został tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara 15 lat więzienia. Prokurator mówi jednak, ze 53-latek nie przyznaje się do winy i odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień.

Autor: ktom / Źródło: TTV

Czytaj także: