Taki mecz, jak ten ostatni Polska-Portugalia na Stadionie Narodowym to żmudna i skomplikowana operacja, którą poprzedza równie ciężka praca. Co działo się w "kuchni" stadionu, gdy na nim odbywał się mecz?
W środę większość kibiców na miejsce dotarła środkami komunikacji miejskiej - autobusami i tramwajami. Jednak nie wszyscy. Naważniejsze osoby w państwie mogły skorzystać z parkingu, który znajduje się pod stadionem. Jest drugim co do wielkości w Polsce. Ma cztery poziomy i ponad 1700 miejsc parkingowych. Na ostatnim meczu było ok. 550 VIP-owskich samochodów.
Sześć tirów jedzenia, kilkadziesiąt kontenerów śmieci
By dostać się na trybunę, można wjechać windą - tych jest 39, w tym cztery przeciwpożarowe. Bezpieczeństwo kibiców pilnowane jest w prawdziwym centrum dowodzenia, w tzw. control roomie. Tam znajduje sie 360 kamer, pięć stanowisk, w każdym po cztery monitory. Oddzielny pokój posiadają funkcjonariusze policji.
By żaden kibic rozgrywek nie był głodny, w Stadionie Narodowym są umiejscowione specjalne kioski gastronomiczne. W środę pracowało w nich ok. 400 osób, a jedzenie dowiozło sześć tirów. Praktycznie wszystkie produkty zostały sprzedane.
Śmieci po meczu zajęły kilkadziesiąt kontenerów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24