Sąd zwrócił prokuraturze sprawę zabójstwa Jarosława Ziętary - poznańskiego dziennikarza śledczego. Oskarżonym w tej sprawie o podżeganie do zabójstwa jest Aleksander G., były senator i znany biznesmen z Wielkopolski.
Akta sprawy przeciwko Aleksandrowi G. pod koniec ubiegłego tygodnia Sąd Okręgowy w Poznaniu zwrócił do uzupełnienia Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie.
- To był zwrot formalny - potwierdził nam jeden z krakowskich prokuratorów. Drugi, również zajmujący się sprawą Ziętary dodał: - Chodziło m.in. o uaktualnienie adresów świadków.
Obaj rozmówcy stwierdzili, że braki zostały już uzupełnione.
Nie udało nam się jednak - do momentu tej publikacji - zweryfikować tych informacji w poznańskim sądzie jak i uzyskać oficjalnego stanowiska prokuratury.
Śledztwo z problemami
Po wycofaniu się świadków, sformułowanie oskarżenia stało się możliwe dopiero w ostatnim półroczu, po przesłuchaniu kolejnych świadków, w tym najbardziej znanego polskiego świadka koronnego "Masy".
To był jednocześnie koniec jednego z etapów śledztwa. Sprawa dwóch kolejnych podejrzanych będzie kontynuowana. Mirosław R. i Dariusz L. są podejrzani o porwanie i pomocnictwo w zabójstwie Jarosława Ziętary.
Były senator Aleksander G. został zatrzymany w listopadzie ubiegłego roku i przebywał w areszcie do lutego bieżącego roku. Nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Prokuratura uważała, że Aleksander G. podżegał na początku lat 90. do zabójstwa poznańskiego dziennikarza śledczego. Ziętara miał zbytnio interesować się jego działalnością gospodarczą.
- Z całą stanowczością oświadczam, iż nie mam nic wspólnego z zaginięciem pana Jarosława Ziętary - oświadczył były senator zaraz po wyjściu z aresztu w lutym br.
Prokurator: to było zabójstwo
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy.
Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany; śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała. W 2011 r. po analizie śledztwa w Prokuraturze Generalnej przekazano je do Krakowa. W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo. Zbierała także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 r. na terenie kilku województw, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/archiwum rodziny J.Ziętary