"Już nie miała siły walczyć". Oskarżona o zlecenie zabójstwa, nie dożyła oczyszczenia z zarzutów

[object Object]
Kto naprawdę odpowiada za zabójstwo właściciela kantoru?tvn24
wideo 2/4

Dorota Mrugała kilkanaście lat temu została oskarżona o zlecenie zabójstwa męża, trafiła do aresztu. Tam po kilku miesiącach zmarła. Proces w całości opierał się na zeznaniach przestępcy, Krzysztofa Ł., który obciążył kobietę. Ostatecznie sąd oczyścił ją ze wszystkich zarzutów. Reportaż dziennikarza "Superwizjera" TVN Macieja Kuciela "Sprawa zabójstwa właściciela kantoru".

Ponad 14 lat temu Krzysztof Mrugała, właściciel kantoru wymiany walut w Busku Zdroju, został zastrzelony przed własnym domem. Od początku wszystko wskazywało na rabunkowy charakter zbrodni. Bandyci zabrali około pół miliona złotych, które miała przy sobie ofiara.

Przebywająca w domu partnerka Mrugały nie słyszała strzałów. Nie widziała też wjeżdżającego samochodu ofiary. Widziała go kobieta mieszkająca w sąsiednim domu, ale ona również nie słyszała żadnych strzałów ani odgłosów bójki.

Partnerka Mrugały zgłosiła jego zaginięcie. Następnego dnia przy zamkniętym garażu zobaczyła dwie łuski, okulary oraz pilota od bramy garażowej. Jak się okazało, samochód był w środku. Ciało mężczyzny znaleziono kilkadziesiąt metrów dalej. Zostało przeciągnięte przez dziurę w płocie poza posesję.

Była żona w kręgu podejrzeń

Niemal od razu jako podejrzanego wytypowano ochroniarza o pseudonimie Kapsel, z którym zastrzelony miał zatarg.

W kręgu podejrzeń znalazła się również Dorota Mrugała, była żona ofiary. Dwa lata przed zabójstwem wyprowadziła się z domu, zabierając dwie córki i 50 tysięcy dolarów wspólnych oszczędności. Prowadziła konkurencyjny kantor.

- Pomimo wszystko, co było w domu, co się działo wewnątrz, to byłam oczkiem w głowie taty, z tego względu, że połączył nas sport. Tata ułożył sobie życie ponownie. Wydawał się być bardzo szczęśliwym człowiekiem z nową kobietą, którą poznał. A mama była z tego względu bardzo szczęśliwa, że w końcu dał jej spokój i mogła ułożyć swoje życie na nowo - zapewnia Bożena Mrugała, córka Doroty i Krzysztofa.

Skazany syn przyjaciółki Mrugały

Ochroniarz o pseudonimie Kapsel znał Norberta S., karanego wcześniej za włamania, syna bliskiej przyjaciółki Doroty Mrugały. Norbert S. finalnie został skazany za napad na Krzysztofa Mrugałę. Teraz kończy odsiadywać 15-letni wyrok za tę zbrodnię. Zgodził się porozmawiać z dziennikarzem "Superwizjera".

Pytany, czy zabił Krzysztofa Mrugałę, odpowiada: - Nie.

Zaprzecza również, by uczestniczył w napadzie.

Przyznaje, że znał "bardzo dobrze" ofiarę oraz jego byłą małżonkę.

"Sprawa zabójstwa właściciela kantoru". Pierwsza część dyskusji
"Sprawa zabójstwa właściciela kantoru". Pierwsza część dyskusjitvn24

Zeznania Krzysztofa Ł. podstawą aktu oskarżenia

Skoro Norbert S. nie przyznał się do winy, to jakie dowody doprowadziły do skazania go na wieloletnie więzienie?

Dwa miesiące po zabójstwie Mrugały, Norbert S. trafił do więzienia za napad na listonoszkę. Do celi, w której przebywał, przydzielono Krzysztofa Ł. pseudonim Łyli. To właśnie zeznania Ł., opisujące rozmowy do jakich miało dochodzić w celi, stały się podstawą aktu oskarżenia przeciwko Norbertowi S. Krzysztof Ł. zeznał także, że według relacji, jaką miał usłyszeć od Norberta S., napad zleciła Dorota Mrugała.

Norbert S. zapewnia w rozmowie z "Superwizjerem". - Mówiłem, że zabili mi wujka w 2004 roku. (…) Opowiadałem mu to, co słyszałem. Że został zabity koło domu, że kantor miał. Tylko taka rozmowa była.

"Próbowali mi go wrzucić na celę"

Prokuratura Okręgowa w Kielcach, bazując wyłącznie na relacji Krzysztofa Ł., zdecydowała się na przedstawienie zarzutów Norbertowi S. w sprawie zabójstwa Krzysztofa Mrugały. Według wersji prokuratury, bezpośrednio w napadzie mieli uczestniczyć mężczyzna o pseudonimie Czarny, Norbert S. i jego kolega Rafał O. Ten ostatni odsiaduje wyrok w więzieniu w Strzelcach Opolskich.

Dziennikarz "Superwizjera" mógł z nim porozmawiać tylko telefonicznie.

- Nie brałem udziału w ogóle w tym morderstwie. Ja się do tego nie przyznałem i nigdy nie przyznam - podkreśla Rafał O.

Pytany, czy miał do czynienia z Krzysztofem Ł., odpowiada: - Próbowali mi go wrzucić na celę. Wtedy ja się zorientowałem, kto to jest, od razu zainterweniowałem u służby więziennej, żeby tego osobnika zabrali z celi.

- To jest osoba centralnie wykorzystywana przez... Po tym, jak on do swojej sprawy współpracował, to jeździł po kryminałach, jest wrzucany... I dziwnie mu się wszyscy zwierzają, jak księdzu, temu Ł. - mówi.

Według wersji Krzysztofa Ł., "Kapsel" - znajdujący się od początku w kręgu podejrzeń - miał czekać w zaparkowanym w pobliżu samochodzie, a Dorota Mrugała miała zlecić popełnienie zbrodni. Sądy kilku instancji utrzymywały wnioskowane przez prokuraturę areszty w tej sprawie.

Dorota Mrugała na nagraniach zarejestrowanych przez Sąd Okręgowy w Kielcach pytana, czy wchodziła w kontakt z jakimikolwiek osobami w celu namówienia ich do napadu czy do zabójstwa Krzysztofa Mrugały, odpowiedziała: - Nie.

Na pytanie czy wie, kto jest uczestnikiem tego napadu, odparła: - Absolutnie.

"Nie ma twardych dowodów"

Sędzia Tomasz Szymański z Sądu Apelacyjnego w Krakowie, pytany przez dziennikarza "Superwizjera" TVN, czy były jakiekolwiek dowody, że skazani przebywali na miejscu zdarzenia, odpowiada: - Nie było takich dowodów.

- Zostały zebrane na miejscu zdarzenia różne ślady, natomiast one nie zostały dopasowane do osób skazanych w tej sprawie - dodaje.

Dopytywany, czy były inne dowody poza zeznaniami Krzysztofa Ł. na to, że Dorota Mrugała zleciła zabójstwo, mówi: - Nie ma twardych dowodów.

- Ale możemy sobie wyobrazić sprawy poszlakowe, w których też twardych dowodów nie ma - zaznacza.

Zmarła w areszcie

W późniejszym procesie "Kapsel", który miał niepodważalne alibi, został uniewinniony. Dorota Mrugała nie doczekała wyroku. Po siedmiu miesiącach pobytu za kratami zmarła w areszcie. Pośmiertnie sąd oczyścił ją z podejrzeń.

- To był jeden z najbardziej tragicznych aspektów tej sprawy. W wyniku tego, że trafiła do tego aresztu - trafiała tam jako osoba zdrowa, która nie miała jakichś większych schorzeń - wyjechała stamtąd w zasadzie w trumnie - podkreśla Maciej Kliś, obrońca "Kapsla".

- To jest sytuacja, która jest rzeczywiście w moim przekonaniu największym skandalem tej sprawy. Ma pan już dwie osoby w sprawie o tak poważne przestępstwa, które trafiały do aresztu i okazały się całkowicie niewinne - zauważa adwokat w rozmowie z dziennikarzem "Superwizjera".

"Już nie miała siły walczyć"

- Mama we wrześniu już leżała nieprzytomna, nie odzyskała przytomności po operacji - opowiada Aneta Mrugała, córka Doroty i Krzysztofa.

Siostra, Bożena, pokazała jej list napisany przez matkę. - Moja siostra po raz pierwszy mi tam pokazała spis historii życia mamy i tego, że ona już nie miała siły walczyć, że to ją przerosło - mówi.

- Ona pisała w tym piśmie - czytałam te słowa, kiedy mama już leżała i nie mogła otworzyć oczu - że "niech się dzieje panie Boże twoja wola, ja już się z nią pogodzę. Już wszystko przyjmuję, co mi dajesz i nie mogę się doczekać przyjęcia w twoje ramiona i tego, że stanę przed twoim obliczem" - wspomina córka zmarłej.

"Wymiar sprawiedliwości troszeczkę stanął pod ścianą"

Oskarżenie Doroty Mrugały opierało się wyłącznie na relacji Krzysztofa Ł. Tak jak i wersja o udziale "Kapsla", który został uniewinniony. Wydając wyrok skazujący Norberta S . i Rafała O., sąd wykluczył zlecenie, uznając zdarzenie za napad rabunkowy.

- Wymiar sprawiedliwości troszeczkę stanął pod ścianą, ponieważ, gdyby miał nagle uznać niewiarygodność tego człowieka, to sypie się kilkanaście spraw, które wcześniej zostały na tej podstawie już zakończone. I ten człowiek został uznany w kilku sprawach za wiarygodnego, w tym przez Sąd Apelacyjny w Krakowie - zauważa Maciej Kliś, obrońca "Kapsla".

- Tu była obawa, że nagle zakwestionowanie ni stąd ni zowąd jego zeznań może skutkować jakimiś konsekwencjami. Mam wrażenie, że to każdy gdzieś miał z tyłu głowy - przypuszcza.

"Uznawany za jednego z najbardziej brutalnych przestępców"

Krzysztof Ł. pseudonim Łyli był wielokrotnie karanym kryminalistą, członkiem brutalnego gangu działającego w latach 90. na terenie Sądecczyzny.

- Był uznawany w środowisku przestępczym za jednego z najbardziej brutalnych przestępców. To, że on współpracował, był członkiem tej grupy, nobilitowało samą grupę - mówi Marek Woźniak, oskarżyciel w procesie Krzysztofa Ł.

Szefowie i członkowie tej grupy odsiadują dożywotnie kary więzienia za dokonanie ośmiu zabójstw i liczne napady rabunkowe. Rozbicie grupy było możliwe dzięki zeznaniom "Łyliego", który poszedł na współpracę z policją i wydał swoich kolegów. Jego wyjaśnienia potwierdziły jednak inne dowody. Przede wszystkim odnalezienie zakopanych ciał ofiar bandyckich porachunków.

"Sprawa zabójstwa właściciela kantoru". Druga część dyskusji
"Sprawa zabójstwa właściciela kantoru". Druga część dyskusjitvn24

Zeznawał jako świadek

Kiedy "Łyli" trafił do celi Norberta S., od kilku lat współpracował już z policją. W wielu sprawach kryminalnych zeznawał jako świadek, któremu więźniowie mieli się zwierzać podczas wspólnych pobytów w celi czy na spacerniaku. Tak miało być w przypadku Ryszarda B., uniewinnionego od zarzutu nakłaniania do zabójstwa generała Marka Papały.

Obecnie Krzysztof Ł. jest ważnym świadkiem w procesie Aleksandra Gawronika. Były senator oskarżony jest o nakłanianie do zabójstwa Jarosława Zientary, poznańskiego dziennikarza, który zniknął na początku lat 90.

Po 15 latach od wspólnego pobytu na spacerniaku z karanym za przestępstwa gospodarcze Gawronikiem, Krzysztof Ł. przypomniał sobie o zwierzeniach byłego senatora.

Tak samo jak w innych przypadkach na czas kontaktów z więźniami "Łyliego" pozbawiano statusu więźnia niebezpiecznego.

Omówił wersję ze śledczymi

Przeglądając akta sprawy zabójstwa Krzysztofa Mrugały, dziennikarz "Superwizjera" trafił na operacyjną notatkę, opisującą kulisy spotkań policjantów z Krzysztofem Ł.. Trzy miesiące przed formalnym złożeniem zeznań przywieziono go do Buska Zdroju. Tam omówił swoją wersję ze śledczymi. Co więcej, spotkał się z ówczesnym szefem prokuratury rejonowej, z którym negocjował warunki złożenia formalnych zeznań.

- Uważam, że nie można nic obiecywać do czasu, gdy ten prokurator nie sprawdzi, że ta relacja jest pewna. Osoba, która chce z prokuratorem, policją współpracować, musi podać coś takiego, takie szczegóły, które musi znać tylko sprawca - tłumaczy Marek Woźniak, oskarżyciel w procesie Krzysztofa Ł.

Tymczasem - jak sprawdził dziennikarz "Superwizjera", przeglądając stare gazety - już na początku śledztwa policja ujawniła wszystkie szczegóły zdarzenia. Podano kaliber broni, miejsce odnalezienia zwłok oraz fakt, że ofiara została pobita. Krzysztof Ł. podawał nawet opublikowane przez prasę nieprawdziwe informacje o znalezieniu ciała przez bawiące się dzieci.

Sędziowie uwierzyli, że Krzysztof Ł. ps. Łyli mówił prawdę, relacjonując wyznania Norberta S. o jego udziale w napadzie na Krzysztofa Mrugałę. To ostatecznie przyjęta przez sądy wszystkich instancji wersja. Na filmie odtwarzają ją policjanci.

Nigdy nie odnaleziono mężczyzny o pseudonimie Czarny, który miał czekać w zasadzce przed garażem. Rafał O. i Norbert S. mieli zaatakować od strony bramy.

- Wydaje się, że są dowody na to, że była trzecia osoba, ponieważ te ślady materialne, które zostały pozostawione na miejscu zdarzenia, nie należą do żadnej z osób, które w tej sprawie występowały - mówi Tomasz Szymański z Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Sprzeczności

Dziennikarz "Superwizjera" postanowił jeszcze raz krok po kroku przeanalizować zeznania Krzysztofa Ł. i zgromadzone w tej sprawie dowody. O pomoc poprosił Zdzisława Marka Szczekotę, doświadczonego oficera służby kryminalnej z Kielc.

Zapoznał się on nie tylko z dokumentacją zgromadzoną przez obecnych na miejscu zdarzenia techników kryminalnych. Pojechał też z dziennikarzem na miejsce tragicznych wydarzeń, analizując, w jaki sposób sprawcy mogli dostać się na teren posesji.

Pytany, czy nieudane próby napadów dokonane przez Norberta S. uprawdopodobniają, że on mógł dokonać ataku na Mrugałę, Szczekota odpowiada: - Wątpię.

- Raczej to jest duże prawdopodobieństwo, że nie był w stanie organizacyjnie, mentalnie, psychologicznie, być gotowym dokonać takiego przestępstwa, gdyż jest to za duży stopień skomplikowania. On nie był w stanie dokonać napadu w dwie osoby na listonoszkę - zauważa.

Obecność skazanych za zbrodnię na miejscu zdarzenia potwierdza jedynie relacja Krzysztofa Ł., którą miał usłyszeć od Norberta S. w trakcie wspólnego pobytu w celi. Jednak wiele szczegółów jest sprzecznych ze znalezionymi dowodami. Nie zgadza się marka samochodu jakim przyjechała ofiara. Według "Łyliego" użyto broni małego kalibru nieposiadającej tłumika. W rzeczywistości wykorzystano głośną broń o dużym kalibrze.

Sprzeczności jest więcej. Partnerka zastrzelonego zaprzeczyła, aby otwierała ofierze bramę o czym zeznawał Krzysztof Ł. ps. Łyli. Zeznawał także, że postrzały były skutkiem zerwania przez uderzoną ofiarę kominiarki jednemu ze sprawców.

"Wersja, że to mogła zrobić grupa G. jest prawdopodobna"

Tyle, że Krzysztof Ł. kilka lat wcześniej, w innej prokuraturze zaprezentował niemal identyczną wersję wydarzeń dotyczącą innej zbrodni, do jakiej doszło pod Tarnowem.

Ofiarą był mężczyzna handlujący walutą. Został pobity i zastrzelony. Osiem lat po zabójstwie "Łyli" opowiedział policji, że zbrodni dokonał jego znajomy ze wspólnikami. Tak jak w przypadku napadu w Busku powodem oddania strzałów miało być ściągnięcie kominiarki napastnikowi. - Okoliczności zdarzenia zabójstwa Andrzeja P., w tym również i miejsce popełnienia tego przestępstwa, nie korelowały z relacjami Krzysztofa Ł. Wszelkie okoliczności, zwłaszcza modus operandi tego zdarzenia wskazują, iż najbardziej prawdopodobną wersją jest ta, która zakłada, że zabójstwa Andrzeja P. dokonała grupa Tadeusza G. - mówi Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Grupa Tadeusza G.

Grupa Tadeusza G., plantatora truskawek spod Kielc, działała do 2007 roku. W tym czasie w napadach rabunkowych na właścicieli kantorów i porachunkach zginęło co najmniej 18 osób. Uzbrojeni gangsterzy wchodzili na posesje właścicieli kantorów. Niektóre z dokonanych przez nich napadów do złudzenia przypominają ten w Busku Zdroju: rozplatanie czy przecinanie siatek w płocie; sprawcy uzbrojeni nie tylko w broń palną, ale i łomy, którymi uderzali ofiary.

G. i jego wspólnicy podczas napadów posługiwali się bronią z tłumikiem własnej roboty. Takim, jaki mógł według biegłego zostać użyty w Busku. Amunicja użyta w Busku była też wykorzystywana w kilku popełnionych przez G. zbrodniach, jak choćby potrójne zabójstwo obywateli Ukrainy w Cedzynie. Co więcej, tak jak w Busku, przeciąganie zwłok w celu ukrycia śladów zbrodni i spokojnego przeszukania ofiar to również sposób działania charakteryzujący gangstera. Tak zrobiono podczas zabójstw właścicieli kantorów w Ostrowie i Przeworsku.

- Jeżeli mamy do czynienia z Przeworskiem, Ostrowem i ja podejrzewam grupę Tadeusza G. co najmniej o dwa zabójstwa, które znam z przeszłości, gdzie też były ofiary przemieszczane, też były wleczone, to uważam, że ta wersja, że to mogła zrobić grupa G. jest prawdopodobna - mówi Zdzisław Marek Szczekota. - Od pierwszego momentu, kiedy dowiedziałam się o tym, że Norbert razem z oskarżonymi jest odpowiedzialny za zabójstwo taty, nie wierzyłam w tą całą historię. Do tej pory w całej sprawie nie ma ani osoby, która pociągnęła za spust, nie ma broni, nie ma skradzionych pieniędzy. Jest dużo niewiadomych, które do tej pory są niewyjaśnione - podkreśla Bożena Mrugała.

Autor: js/ / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Powstanie nowa fabryka podzespołów do aut elektrycznych na Węgrzech - zapowiedział minister spraw zagranicznych i handlu Peter Szijjarto. To kolejna wielka inwestycja Chin w tym kraju. Coraz bliższe relacje obu krajów spotykają się z krytyką nie tylko węgierskiej opozycji, ale także zachodnich partnerów Budapesztu – szczególnie w NATO i Unii Europejskiej, gdzie Węgry coraz częściej są określane mianem "europejskiego przyczółku Chin".

"Europejski przyczółek Chin" z kolejną wielką inwestycją. W tle obawy o rosnące uzależnienie

"Europejski przyczółek Chin" z kolejną wielką inwestycją. W tle obawy o rosnące uzależnienie

Źródło:
PAP
Śledztwo w sprawie mobbingu w spółce Ireneusza Jakiego umorzone. Brak wzorca "ofiary rozsądnej"

Śledztwo w sprawie mobbingu w spółce Ireneusza Jakiego umorzone. Brak wzorca "ofiary rozsądnej"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Od kilku dni trwają poszukiwania zaginionych sióstr w szkockim Aberdeen. W poniedziałek policja poszerzyła teren działania o wybrzeże. Eliza i Henrietta Huszti były widziane po raz ostatni tydzień temu, kiedy monitoring uchwycił, jak spacerują ulicami w środku nocy. Bliscy wskazują, że bycie poza domem o tak później porze nie było typowe dla kobiet.

Tydzień temu widziano je po raz ostatni. Rozszerzają obszar poszukiwania sióstr

Tydzień temu widziano je po raz ostatni. Rozszerzają obszar poszukiwania sióstr

Źródło:
PAP

Karolina Wróbel zaginęła 3 stycznia i wciąż nie została odnaleziona. W ostatni weekend zatrzymano 24-letniego mężczyznę, który mieszkał w tym samym mieszkaniu co zaginiona. W Czechowicach-Dziedzicach, gdzie trwają poszukiwania, był reporter "Uwagi!" TVN.

Co się stało z Karoliną Wróbel? "Mam w sobie jeszcze resztkę nadziei"

Co się stało z Karoliną Wróbel? "Mam w sobie jeszcze resztkę nadziei"

Źródło:
Uwaga! TVN

Pismo Marcina Romanowskiego dotyczące zrzeczenia się statusu posła zawodowego dotarło do Kancelarii Sejmu. W Prokuraturze Krajowej zostanie przedstawiony częściowy raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. Poznamy nazwisko nowego ministra nauki. Zmarł były marszałek Senatu Longin Pastusiak. Oto sześć rzeczy, które warto wiedzieć we wtorek 14 stycznia.

Dotarło pismo od Romanowskiego, poznamy nowego ministra, zmarł były marszałek

Dotarło pismo od Romanowskiego, poznamy nowego ministra, zmarł były marszałek

Źródło:
PAP, TVN24, Eurosport

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia meteorologiczne. Z komunikatu wynika, że we wtorek największym zagrożeniem będą opady marznące. Dla 16 województw wydano pomarańczowe alarmy. W północnych regionach obowiązują także ostrzeżenia przed silnym wiatrem.

Prawie cała Polska z pomarańczowymi alarmami IMGW

Prawie cała Polska z pomarańczowymi alarmami IMGW

Źródło:
IMGW

Zauważyli, jak na przejściu dla pieszych upadła starsza kobieta. Podeszli, by pomóc. Okazało się jednak, że problem był znacznie poważniejszy. Kobieta w trybie pilnym została przewieziona do szpitala.

Upadła na pasach. Sądzili, że to poślizgnięcie, problem był poważniejszy

Upadła na pasach. Sądzili, że to poślizgnięcie, problem był poważniejszy

Źródło:
tvnwarszawa.pl/Straż Miejska

Będziemy rozmawiali o praktycznych działaniach zabezpieczających Bałtyk przed rosyjską dywersją - powiedział premier Donald Tusk przed odlotem do Helsinek, gdzie we wtorek odbędzie się szczyt państw bałtyckich NATO.

Tusk leci na szczyt do Helsinek. Rozmowy o "zabezpieczeniu przed rosyjską dywersją"

Tusk leci na szczyt do Helsinek. Rozmowy o "zabezpieczeniu przed rosyjską dywersją"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Funkcjonariusz drogówki z podwarszawskiego Piaseczna zauważył w dniu wolnym od pracy dziwnie zachowującą się kierującą. Kobieta w miejscowości Głowno (Łódzkie) nie potrafiła utrzymać protego toru jazdy. Funkcjonariusz zmusił ją do zatrzymania się. Okazało się, że zarówno kobieta, jak i jadący z nią pasażer, byli pijani.

Siedziała za kierownicą, ale "nie kierowała". Pasażer też nie. Oboje byli pijani

Siedziała za kierownicą, ale "nie kierowała". Pasażer też nie. Oboje byli pijani

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte stwierdził, że cele Sojuszu w zakresie zdolności militarnych mogą wymagać od członków przeznaczania nawet 3,7 procent PKB na obronność, ale kwotę tę można zmniejszyć, jeżeli sojusznicy będą między innymi wspólne kupowali broń. Zgodnie z szacunkami NATO Polska w 2024, pod względem relacji do PKB, wydała na obronność najwięcej ze wszystkich członków Sojuszu, a w 2025 roku według budżetu państwa będzie to jeszcze więcej - niemal 5 procent.

Szef NATO podaje liczbę. Polska spełnia już kryterium

Szef NATO podaje liczbę. Polska spełnia już kryterium

Źródło:
Reuters, PAP, tvn24.pl

- Polska jest bezpieczna - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 ambasador USA w Warszawie Mark Brzezinski. Wspominał, że kiedy rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, w pewnym momencie było w Polsce 13,5 tysiąca żołnierzy amerykańskich. Jak powiedział, "Rosjanie trzymają się z dala od Polski". - To jest olbrzymi sukces - ocenił.

Ambasador Brzezinski: Polska podjęła ryzyko

Ambasador Brzezinski: Polska podjęła ryzyko

Źródło:
TVN24

Około 280 osób utknęło w hotelu w Marsa Alam, popularnej miejscowości wypoczynkowej w Egipcie, po tym, jak w niedzielę wieczorem uziemiony został samolot, który miał odlecieć stamtąd do Katowic. Do Polski wrócili we wtorek rano. Informację otrzymaliśmy od jednego z pasażerów na Kontakt 24.

Mieli wylecieć do Katowic, utknęli w egipskim kurorcie

Mieli wylecieć do Katowic, utknęli w egipskim kurorcie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, Kontakt 24

Rząd Norwegii przedstawił koncepcję przygotowania kraju na wypadek zaistnienia sytuacji nadzwyczajnych. Jej podstawą jest zasada "kompleksowej gotowości", w myśl której plany obronne dotyczą każdego sektora - społeczeństwa, administracji publicznej i gospodarki.

Norwegowie tworzą "kulturę gotowości". Cywile zaangażowani w nową strategię

Norwegowie tworzą "kulturę gotowości". Cywile zaangażowani w nową strategię

Źródło:
PAP

Wiceprzewodniczący słowackiego parlamentu Andrej Danko zapowiedział wysłanie delegacji do Moskwy. Parlamentarzyści zostali zaproszeni na uroczystości poświęcone 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie.

Parlamentarna delegacja w Moskwie. Jeszcze nie wrócili, już zapowiedzieli kolejną wizytę

Parlamentarna delegacja w Moskwie. Jeszcze nie wrócili, już zapowiedzieli kolejną wizytę

Źródło:
PAP

Policjanci z warszawskiej Woli zatrzymali 26-latka. Jest podejrzany o grożenie byłej partnerce. Okazało się, że niedawno opuścił areszt. Znowu tam trafił.

Partnerce groził, nawet gdy już zakładali mu kajdanki. Trafił do aresztu

Partnerce groził, nawet gdy już zakładali mu kajdanki. Trafił do aresztu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Jeżeli protest wyboczy jest realizacją jakiegoś prawa politycznego obywatela, to musi go rozstrzygnąć sąd, a nie jakiś organ udawany, wadliwie powołany, źle funkcjonujący - powiedział w "Faktach po Faktach" sędzia Sądu Najwyższego Włodzimierz Wróbel. Komentował w ten sposób propozycje dotyczące orzekania o stwierdzaniu ważności wyborów prezydenckich przewidziane w projekcie tzw. ustawy incydentalnej. Zakłada on, że orzeczenia wydawałyby w SN składy złożone z neosędziów i tych nominowanych przez dawną KRS. - Gdyby próbowano tworzyć składy mieszane, to my nie będziemy uczestniczyć w fikcjach - zapowiedział prof. Wróbel.

"To jest jakaś fikcja, w tym nie będziemy uczestniczyć"

"To jest jakaś fikcja, w tym nie będziemy uczestniczyć"

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

- Po stronie demokratycznej pojawili się nowi kandydaci, a po stronie PiS-u nikt nowy się nie pojawił - tak europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński komentował w "Kropce nad i" w TVN24 wyniki najnowszego sondażu prezydenckiego i spadek poparcia dla Rafała Trzaskowskiego. Także wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka (PSL) ocenił, że to właśnie mnogość kandydatów jest przyczyną rozdrobnienia poparcia. Goście programu komentowali także ostatnie wypowiedzi kandydata PiS na prezydenta Karola Nawrockiego.

Sondażowy spadek jednego z faworytów. "Odpowiedź jest dość prosta"

Sondażowy spadek jednego z faworytów. "Odpowiedź jest dość prosta"

Źródło:
TVN24

Prezydent USA Joe Biden wygłosił w siedzibie Departamentu Stanu przemówienie, w którym podsumował politykę zagraniczną jego administracji. - Nasze sojusze są dziś silniejsze niż cztery lata temu, nasi wrogowie słabsi, a nasza pozycja względem Chin mocniejsza - przekonywał. Dodał, że zostawia swojemu następcy "silne karty do gry".

Biden o "silnych kartach do gry" i "największym egzystencjalnym zagrożeniu dla ludzkości"

Biden o "silnych kartach do gry" i "największym egzystencjalnym zagrożeniu dla ludzkości"

Źródło:
PAP

1055 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem na temat wsparcia dla Ukrainy i możliwego - jak to ujął - "rozmieszczenia kontyngentów" partnerskiego personelu wojskowego w Ukrainie. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

"Długa i szczegółowa" rozmowa z Macronem. Zełenski o ustaleniach

"Długa i szczegółowa" rozmowa z Macronem. Zełenski o ustaleniach

Źródło:
PAP

Po raz kolejny doszło do ataku dronów na rosyjską bazę paliwową w mieście Engels w obwodzie saratowskim - podały we wtorek nad ranem rosyjskie kanały na Telegramie. Baza płonęła przez sześć dni po poprzednim uderzeniu bezzałogowców przeprowadzonym przez wojsko ukraińskie.

Rosjanie przez blisko tydzień gasili bazę po uderzeniu dronów. Zaatakowały kolejne

Rosjanie przez blisko tydzień gasili bazę po uderzeniu dronów. Zaatakowały kolejne

Źródło:
NV, Kanał 24, tvn24.pl

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaproponował premierowi Słowacji Robertowi Ficy, by "przyjechał w piątek do Kijowa". To odpowiedź na list otwarty Ficy z ofertą, by obaj przywódcy spotkali się na Słowacji na rozmowie o zawieszeniu tranzytu rosyjskiego gazu przez ukraińskie terytorium. Ta decyzja Kijowa wywołała oburzenie po stronie słowackiej.

Fico proponuje spotkanie. Zełenski: Ok. Przyjedź w piątek do Kijowa

Fico proponuje spotkanie. Zełenski: Ok. Przyjedź w piątek do Kijowa

Źródło:
PAP, Reuters

W wieku 94 lat zmarł Stanisław Brudny, aktor teatralny, filmowy i dubbingowy, od lat związany między innymi z warszawskim Teatrem Studio. W swojej karierze zagrał ponad 600 ról.

"Wzór artysty i człowieka". Zmarł aktor Stanisław Brudny

"Wzór artysty i człowieka". Zmarł aktor Stanisław Brudny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dziś w Prokuraturze Krajowej zostanie przedstawiony częściowy raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. Raport obejmuje 200 spośród 600 spraw badanych przez zespół prokuratorów w Prokuraturze Krajowej.

"Podejrzenie politycznego wpływu" na śledztwa w czasach PiS. Dzisiaj prezentacja częściowego raportu

"Podejrzenie politycznego wpływu" na śledztwa w czasach PiS. Dzisiaj prezentacja częściowego raportu

Źródło:
PAP

W Gorzowie Wielkopolskim doszło do awantury między dwoma pasażerami autobusu. Gdy na miejsce dojechali policjanci, jedna osoba była reanimowana. Jej życia nie udało się uratować.

Śmierć po awanturze w autobusie. Zatrzymana jedna osoba

Śmierć po awanturze w autobusie. Zatrzymana jedna osoba

Źródło:
tvn24.pl

Mandatem i punktami karnymi zakończyła się interwencja policji w Tarczynie (Mazowieckie). Podczas awarii sygnalizacji świetlnej kierowca bmwa, chcąc uniknąć zderzenia z innym autem, uderzył w ogrodzenie posesji i uszkodził fotoradar.

Nie działała sygnalizacja. Chcąc uniknąć zderzenia, skosił fotoradar

Nie działała sygnalizacja. Chcąc uniknąć zderzenia, skosił fotoradar

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poniedziałek mediatorzy przekazali Izraelowi i Hamasowi ostateczny projekt porozumienia mającego zakończyć wojnę w Strefie Gazy - przekazała agencja Reutera, powołując się na urzędnika zaangażowanego w negocjacje. Do zawieszenia broni może dojść po przełomowych rozmowach, w których uczestniczyli wysłannicy prezydenta USA Joe Bidena, jak i prezydenta elekta Donalda Trumpa.

Jest ostateczny projekt porozumienia. Reuters: mediatorzy przekazali go Izraelowi i Hamasowi

Jest ostateczny projekt porozumienia. Reuters: mediatorzy przekazali go Izraelowi i Hamasowi

Źródło:
Reuters, PAP

Z "hukiem" pożegnał się ze służbą komendant policji w Iławie. W trakcie uroczystości odmówił podania ręki komendantowi wojewódzkiemu, a w pożegnalnym przemówieniu skrytykował swoich przełożonych i porównał policję do tonącego Titanica. "Czasami tak jest, że zmiany nie wszystkim się podobają, ale są potrzebne" - skomentowała to Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie.

Gorzko podsumował swoje odejście ze służby. "To może nie będzie wystrzał z granatnika..."

Gorzko podsumował swoje odejście ze służby. "To może nie będzie wystrzał z granatnika..."

Źródło:
tvn24.pl

Zakaz emisji reklam sugerujących, że zaciągniecie kredytu poprawi sytuację finansową konsumenta - między innymi takie rozwiązanie ma znaleźć się w projekcie ustawy, nad którym pracuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Dokument ma w drugim kwartale przyjąć rząd.

Takie reklamy mają być zakazane

Takie reklamy mają być zakazane

Źródło:
PAP

Nie żyje Rory Callum Sykes, 32-letni były aktor serialowy - informują media, powołując się na jego matkę. Australijczyk zginął w pożarze w okolicach Malibu. Zasłynął z występów w "Kiddy Kapers", serialu dla dzieci emitowanym w brytyjskiej telewizji w latach 90.

Media: była gwiazda serialu dla dzieci wśród ofiar pożarów w Kalifornii

Media: była gwiazda serialu dla dzieci wśród ofiar pożarów w Kalifornii

Źródło:
CNN, NBC News, Network 10, Nine Network, Sky News

18-latka w Indiach oskarżyła 64 mężczyzn o molestowanie seksualne i gwałty, których mieli się na niej dopuszczać, odkąd skończyła 13 lat. Do tej pory zatrzymano 28 mężczyzn. Wśród nich są między innymi: jej trener, sąsiad, przyjaciel ojca, a także koledzy z klasy i zajęć sportowych.

18-latka oskarżyła 64 mężczyzn o wykorzystywanie seksualne i gwałty

18-latka oskarżyła 64 mężczyzn o wykorzystywanie seksualne i gwałty

Źródło:
The Independent, BBC

Strażnicy graniczni z Lotniska Chopina w ciągu dwóch dni nie wpuścili na terytorium Polski aż 17 podróżnych. Nie spełniali oni warunków wymaganych przy przekraczaniu granicy. Jedna z nich - obywatel Mołdawii - posługiwał się sfałszowaną wizą amerykańską. Mężczyzna usłyszał zarzut.

Na lotnisku 17 osób nie wpuścili do Polski

Na lotnisku 17 osób nie wpuścili do Polski

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Położony w mieście Albuquerque w Nowym Meksyku dom bohatera serialu "Breaking Bad" trafił na sprzedaż. Nowy nabywca będzie miał do dyspozycji nieruchomość o powierzchni ponad 177 metrów kwadratowych z czterema sypialniami, dwiema łazienkami i ogródkiem z basenem. Właścicielka ostrzega jednak przed pochopnym podejmowaniem decyzji.

Dom z "Breaking Bad" trafił na sprzedaż. Właścicielka ostrzega

Dom z "Breaking Bad" trafił na sprzedaż. Właścicielka ostrzega

Źródło:
PAP

Longin Pastusiak, były marszałek Senatu, zmarł w piątek w wieku 89 lat - potwierdziła Kancelaria Senatu. Pastusiak był wieloletnim posłem i senatorem, znawcą amerykańskiej polityki i stosunków międzynarodowych, autorem setek publikacji.

Longin Pastusiak nie żyje

Longin Pastusiak nie żyje

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to również setki najróżniejszych aukcji internetowych. Wśród nich są te przygotowane przez dziennikarzy i dziennikarki TVN24, TVN, TTV oraz gwiazdy znane z produkcji TVN Warner Bros. Discovery. Sprzątanie domu, wspólne gotowanie w hollywoodzkim stylu, pamiątki z amerykańskiej kampanii prezydenckiej czy piłka podpisana przez Shaquille'a O'Neala - to tylko niektóre wyjątkowe przedmioty i atrakcje, które trafiły "pod młotek". Zebrane w ten sposób pieniądze trafią w całości na konto WOŚP.

WOŚP 2025. Aukcje dziennikarzy i gwiazd TVN Warner Bros. Discovery

WOŚP 2025. Aukcje dziennikarzy i gwiazd TVN Warner Bros. Discovery

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Całym sercem jesteśmy za WOŚP, która od ponad trzech dekad potrafiła uruchomić to, co najlepsze w Polakach, otworzyć nasze serca, byśmy byli razem i razem pomagali. Jest najlepszym dowodem na ludzką dobroć, z której korzysta praktycznie każdy z nas. 

"My niezmiennie gramy". TVN24 sercem za WOŚP 

"My niezmiennie gramy". TVN24 sercem za WOŚP