Sprawa Olewnika. Tę historię trzeba napisać od nowa

Nocny eksperyment w domu Krzysztofa Olewnika
Nocny eksperyment w domu Krzysztofa Olewnika
tvn24
Dom Krzysztofa Olewnika w Drobinietvn24

W noc zniknięcia Krzysztofa Olewnika nikt nie słyszał głośnego auta bandytów. Nikt też ich nie widział. Herszt porywaczy z kompanami nie weszli do domu Krzysztofa. On sam, w momencie porwania mógł być poza domem. Wersja przestępcy Artura Rechula, w jaką uwierzyła olsztyńska prokuratura i płocki sąd, okazała się nieprawdziwa. Czy po latach w końcu poznamy prawdę o jego roli w sprawie? Analiza dziennikarza śledczego tvn24.pl Macieja Dudy.

Prokuratorzy z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku w piątek i w sobotnią noc, w 11 rocznicę zniknięcia syna Włodzimierza Olewnika sprawdzali jedno: Czy wersja jaką ustaliły poprzednie prokuratury i sąd w Płocku odpowiada faktom. Bezsprzecznie okazało się, że nie. Świadkowie jak i podejrzani oraz oskarżeni nie mówili prawdy.

Nie bez przyczyny używam zwrotu "rocznicę zniknięcia", a nie "porwania". Bowiem nie ma już dziś jednoznacznego dowodu, by w nocy z 26 na 27 października 2001 roku Krzysztof Olewnik został porwany ze swojego domu na przedmieściach Drobina, małego miasteczka na Mazowszu.

Sam się zgłosił

Prokuratorzy wraz z policjantami w piątek i sobotę weryfikowali opis porwania jaką przedstawił Artur Rechul - jeden ze skazanych w 2007 roku za porwanie.

Tylko część jego słów pośrednio potwierdzili pozostali skazani: Ireneusz Piotrowski i Sławomir Kościuk. Rechul pięć lat temu sam się zgłosił na policję i przyznał, że brał udział w porwaniu. Tylko z jego relacji wiadomo, jaki mogło mieć ono przebieg.

Oprócz wersji Rechula prokuratorzy weryfikowali także zeznania uczestników "przyjęcia" dla policjantów, jakie odbyło się w domu Krzysztofa przed jego zniknięciem, a także zeznania świadków, którzy np. w nocy mieli widzieć porywaczy i krążące po Drobinie samochody.

Nocny eksperyment w domu Krzysztofa Olewnika
Nocny eksperyment w domu Krzysztofa Olewnika tvn24

To nie było tak

W sumie, śledczy przeprowadzili osiem ekspertymentów. O szczegółach teraz nie chcą mówić – zapowiadają komunikat w najbliższych dniach.

Wiemy jednak na pewno, że prokuratorzy i policjanci negatywnie zweryfikowali filary dotychczasowej wersji o porwaniu Krzysztofa.

1. Bandyci nie weszli do domu przez basen. W piątek, policjanci udający bandytów dwukrotnie czekali w polu kukurydzy, w którym skazani za porwanie mieli oczekiwać na sygnał Franiewskiego (herszt skazanych za porwanie – red.) do wejścia do domu. Policjanci przechodzili przez specjalną folię, a później wchodzili do pomieszczenia z basenem. W obu przypadkach zostawiali ślady piasku i błota. Tymczasem, na filmie z oględzin domu Krzysztofa tuż po jego zniknięciu (z soboty 27 października 2001 r. - red.) nie ma żadnych śladów butów na podłodze. Może to także świadczyć o tym, że ktoś te ślady sprzątnął lub bandyci weszli w inny sposób do domu. Każda z tych wersji oznacza jedno: Zniknięcie Krzysztofa wyglądało zupełnie inaczej, niż mówi o tym wersja ustalona w sądzie.

2. Policjant, który posturą przypominał Wojciecha Franiewskiego nie mógłby wejść do domu wspinając się na balkon z tyłu domu. Funkcjonariusz, który grał rolę Franiewskiego był nawet wyższy, a także sprawniejszy od nieżyjącego już bandyty. Mimo, to nie potrafił wejść na balkon. Jedna z wersji wydarzeń zakładała, że Franiewskiemu pomagali gangsterzy z Nowego Dworu Mazowieckiego. Mieli go podsadzić. Śledczy sprawdzili także tę wersję. Policjanta podsadzono. Nie miał możliwości, by podciągnąć się na balkon.

Ponadto na jaw wyszła jeszcze jedna okoliczność. Przypomnijmy, że według obowiązującej wersji Franiewski wszedł do domu, gdy trwała jeszcze impreza (potem otworzył drzwi od pomieszczenia z basenem swoim kompanom). Policjant, który odgrywał rolę bandyty przy próbach wejścia na balkon robił bardzo dużo hałasu. Trudno zatem sądzić, by Franiewski – bandyta z wieloletnim doświadczeniem – był tak nieroztropny, aby wdrapywać się na nieosiągalny balkon, robić przy tym harmider, gdy za oknami bawią się dobrze go znający policjanci z Płocka.

3. Żona Jacka K. (przyjaciela Krzysztofa - red.) nie mogła widzieć porywaczy. Kobieta w swoich zeznaniach szczegółowo opisała mężczyzn, których widziała w nocy przed zniknięciem Krzysztofa w samochodzie stojącym pod latarnią niedaleko jego domu. Na tej podstawie ustalono pózniej jednego z podejrzanych, choć finalnie nie został on oskarżony, a zamiast niego skazano Artura Rechula. Śledczy wsiedli do poloneza, podobnego do tego, którym bandyci mieli wywieźć Krzysztofa. Druga grupa funckjonariuszy jechała tą samą drogą, co żona Jacka K. Nie udało im się rozpoznać, którzy z ich kolegówe siedzą w polonezie.

Trzy lata temu okazało się, że Jacek K., przyjaciel i wspólnik Krzysztofa jest podejrzany o współudział w jego porwaniu. Według oficjalnej wersji, to Jacek K. był pierwszym, który odkrył porwanie Krzysztofa.

4. Sąsiedzi nie słyszeli samochodu porywaczy. Artur Rechul wyjaśniał w prokuraturze i w sądzie, że porywacze przyjechali jego polonezem, a potem tym wozem wywieźli skrępowanego Krzysztofa. Twierdził, że polonez miał urwany tłumik i przez to był bardzo głośny. Jednak pobliscy mieszkańcy zeznawali, że nie słyszeli żadnego auta, w porze, o której porywacze mieli podjeżdżać, a potem wywozić Krzysztofa. Śledczy sprawdzili, że ci sami sąsiedzi musieli bardzo dobrze słyszeć pracujacy na wysokich obrotach silnik poloneza, którym jechali policjanci odgrywający rolę bandytów. Auto miało tłumik, więc robiło mniej hałasu niż wóż porywaczy.

5. Śledczy potwierdzili godziny, w jakich Krzysztof rozwoził po imprezie policjantów bawiących się u niego w domu. Ale pamietać trzeba, że jeden z niewielu wiarygodnych swiadków widział samochód, jakim tej nocy poruszał się Krzysztof o godz. 0:30 na drobińskim rynku, oddalajacy się od domu. A to był czas, w którym Olewnik miał być uprowadzony.

Odegrał swoją rolę?

W ten sposób upadła wersja Rechula. Ten ganster w swoich pierwszych wyjaśnieniach składanych w 2007 roku wielu rzeczy nie pamiętał, np. tego, w którym roku porwał Olewnika. Zaś inne wydarzenia opisywał bardzo szczegółowo.

Posłowie z sejmowej komisji śledczej w sprawie Olewnika uważają, że nigdy nie był w domu Krzysztofa i nauczył się swojej roli. - Kilka lat temu zrobiono z jego udziałem pierwszą wizję lokalną w domu i jego okolicach, Rechul zachowywał się jakby był tam pierwszy raz – mówi Marek Biernacki z PO, były szef komisji śledczej badającej pracę policji i prokuratury w sprawie Olewnika.

Wiosną prokuratorzy z Gdańska jeszcze raz zabrali Rechula do domu Krzysztofa. Towarzyszyła im psycholog, która przygotowywała portret psychologiczny bandyty. To po tamtym eksperymencie zapadła decyzja, by teraz zweryfikować wersję Rechula, której wcześniej uwierzyła Prokuratura Okręgowa w Olsztynie i Sąd Okręgowy w Płocku.

Włodziemierz Olewnik o eksperymencie
Włodziemierz Olewnik o eksperymencietvn24

Dlaczego?

Włodzimierz Olewnik w piątek retorycznie pytał: - Dlaczego prokuratura ten eksperyment przeprowadziła dopiero teraz?

Zadaję inne pytania: Dlaczego takiego eksperymentu nie przeprowadziła prokuratura w Sierpcu, a później w Płocku zaraz po stwierdzeniu zniknięcia syna przedsiębiorcy spod Płocka? Dlaczego takiego eksperymentu w 2007 roku nie przeprowadził prokurator Wojciech Jasiński z olsztyńskiej prokuratury? Dlaczego takiego eksperymentu nie zlecił Sąd Okręgowy w Płocku, prowadząc proces oskarżonych o porwanie? Dlaczego w końcu o taki eksperyment nie wnioskowała rodzina Olewników?

Wierzyli w słowa

Do 2007 roku kolejne prokuratury wierzyły w zeznania świadków i w wyjaśnienia podejrzanych. Nikt nie sięgnął po nowoczesne metody śledcze. Dopiero po 2008 roku zrobiono badania śladów biologicznych znalezionych w domu Krzysztofa Olewnika.

Po badaniach DNA prokuratorzy odkryli krew nieznanego mężczyzny. Postawili tezę, że ktoś mógł zostać ranny lub zabity w domu Krzysztofa. Gdy te fakty ujawnił tvn24.pl, rodzina Olewników zaprzeczała, by ktoś mógł zostać zabity w noc zniknięcia ich krewnego. W ostatnim wywiadzie Włodzimierz Olewnik miał już inne zdanie. Zarzucał nawet prokuraturze, że ociąga się z ustaleniem, kto został zabity.

Eksperyment w domu Olewnika
Eksperyment w domu Olewnikatvn24

Badania i odkrycia

Następnie śledczy sięgnęli po kolejny nowoczesny oręż. Zlecili badania fonoskopijne nagrań rozmów rodziny z porywaczami Krzysztofa. Okazało się, że na jednym nagraniu biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych odkryli, że w tle Krzysztof podpowiada porywaczowi, co ma mówić przez telefon. To odkrycie podważało wersję o jego uprowadzeniu.

Teraz zaś oskarżyciele przeprowadzili eksperyment, który bezspornie wykazał, że w domu Krzysztofa zdarzyło się coś zupełnie innego, niż w 2007 roku stwierdził sąd w Płocku skazując jego porywaczy.

Prokuratura nie ujawnia wciąż wyników przeszukań w domach i firmach rodziny Olewników. Znaleźli tam wiele nagrań audio i wideo. Eksperci z Krakowa znowu mieli pełne ręce roboty.

Umorzenie jak oskarżenie

Po ruchach prokuratury i policji wydaje się, że śledztwo zmierza ku końcowi. Jeżeli Rechul nie powie prawdy o swojej roli, albo ktoś inny nie zacznie mówić co naprawdę wydarzyło się w nocy z 26 na 27 października 2001 r., śledztwo może potrwać najwyżej rok. Przestępca mógłby na tym skorzystać, ubiegając się o skrócenie kary więzienia.

Jak ta sprawa się skończy? Mam wrażenie, że wśród osób zamieszanych w tę sprawę istnieje zmowa milczenia. Jest zbyt wiele rozbieżności w zeznaniach, których nie udaje się logicznie wytłumaczyć. Wątpię, by ktoś został oskarżony. Stawiam, że śledztwo zostanie umorzone, ale w uzasadnieniu tej decyzji prokuratorzy opiszą dokładnie - co się tak naprawdę wydarzyło, albo to, co się wydarzyć na pewno nie mogło, choć przyjęto tak, skazujac Wojciecha Franiewskiego i pozostałych.

Autor: Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl (m.duda2@tvn.pl)//kdj / Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Co najmniej 94 osoby zginęły w wyniku przejścia cyklonu Chido przez Mozambik. Do poważnych szkód doszło w targanej konfliktem wewnętrznym prowincji Cabo Delgado, gdzie żywioł dotknął ponad 90 tysięcy najmłodszych. W gruzy obróciły się tam całe miejscowości.

"Całe wsie obróciły się w gruzy". Zginęło prawie 100 osób

"Całe wsie obróciły się w gruzy". Zginęło prawie 100 osób

Źródło:
PAP, UNICEF

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Prezydent Andrzej Duda ocenił w wywiadzie dla szwajcarskiego dziennika "Neue Zuercher Zeitung", że prezydent elekt USA Donald Trump nie zostawi Ukrainy "na lodzie". Powołując się na spotkania z Trumpem, mówił, że jego sposób myślenia "jest jak na polityka nietypowy, ale jego oceny są bardzo klarowne".

Duda opowiada o "sposobie myślenia Trumpa"

Duda opowiada o "sposobie myślenia Trumpa"

Źródło:
PAP

Sieć Action poinformowała o wycofaniu ze sprzedaży pudru dla dzieci Nuagé oraz zestawu do karmienia lalek. Jak zaapelowano w komunikacie, "w przypadku zakupu wskazanych artykułów należy natychmiast zaprzestać ich używania i zwrócić do sklepu".

Duża sieć wycofuje dwa produkty

Duża sieć wycofuje dwa produkty

Źródło:
tvn24.pl

Śmigłowiec pogotowania ratunkowego uderzył w szpital i roztrzaskał się o ziemię. Zginęły cztery osoby. Do tragedii doszło w niedzielę w południowo-zachodniej Turcji.

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Źródło:
Reuters

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

75-letni mężczyzna strzelił z broni do znajomej siedzącej w aucie na jednej z ulic Przemyśla (woj. podkarpackie). Kobieta z raną postrzałową głowy trafiła do szpitala. Mężczyzna prawdopodobnie usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa.

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Turystyka kulinarna od lat jest ważnym trendem. Smakosze powinni mieć na oku Neapol, który znalazł się na szczycie listy Taste Atlas z najlepszymi kulinarnymi miastami na świecie.

Najlepsze kulinarne miasta świata

Najlepsze kulinarne miasta świata

Źródło:
PAP

Niemal miliard dolarów będzie można wygrać we wtorkowym losowaniu amerykańskiej loterii Mega Millions - podał portal stacji CNN. Wyjaśnił też, że to efekt kilkumiesięcznej kumulacji.

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Źródło:
CNN, tvn24.pl

Za pracę w niedzielę i święta pracownikowi przysługuje dzień wolny lub dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 procent za każdą godzinę pracy - podkreśliła radca prawny doktor Monika Wieczorek. Wskazała też, że w niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Źródło:
PAP
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW

Problemy z kręgosłupem wśród dzieci podzieliłbym na dwie grupy. Z jednej strony mówimy o nieprawidłowej pozycji, przebywaniu przez długi czas przed komputerem, nabywaniu wad postawy. Z drugiej mamy niemałą grupę osób, które zgłaszają się z dolegliwościami bólowymi, co może wiązać się z nieprawidłowym ruchem, z jego nadmiarem - mówił w TVN24 lekarz Łukasz Antolak, specjalista ortopedii i traumatologii kręgosłupa. Wskazał, że "zdarza się, że dochodzi do złamania zmęczeniowego kręgu".

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

Źródło:
TVN24

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Rozpoczęła się kalendarzowa zima, a wraz z nią miejscami spadł słaby śnieg. Biało zrobiło się w niedzielę na wschodzie Mazowsza. Zdjęcia lekko zaśnieżonego krajobrazu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl