- Albo go ostrzegli, ale on miał to w nosie, bo poczuł się już tak wszechmocny jako PiS-owski prominentny działacz, albo specjalnie go nie ostrzegli - mówił Jakub Stefaniak z Polskiego Stronnictwa Ludowego, odnosząc się do działań służb w sprawie powiązań obecnego prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia z krakowskim przestępcą Wiesławem K. "Simonem". Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki mówił, że sugerowanie, że Banaś miał związek z przestępcą jest nadużyciem.
Wiesław K., pseudonim "Simon", to znany w Krakowie, karany przestępca. Niedawno stał się bohaterem drugiego planu w aferze Mariana Banasia. To on telefonował do byłego ministra finansów, kiedy w słynnej już kamienicy w Krakowie pojawił się dziennikarz "Superwizjera" TVN.
Sam Banaś przekonywał, że nie zna tego człowieka. - Zaraz tę rozmowę skończyłem, byłem bardzo zajęty i nie chciałem w ogóle z nim rozmawiać - tłumaczył w rozmowie z radiową Trójką. Wyjaśnił, że mężczyzna miał do niego numer, ponieważ wcześniej przekazał go jego synowi, czyli najemcy kamienicy. Zaznaczył, że zrobił to na wypadek "gdyby zdarzyła się jakaś katastrofa czy awaria".
- Pan K. pod parasolem ochrony pana ministra rozwinął skrzydła jako przestępca - mówił w materiale oficer operacyjny policji, który rozpracowywał sprawę Wiesława K. i który pragnie pozostać anonimowy.
"Kraj o standardach Ameryki Łacińskiej"
Rolę "Simona" w aferze Mariana Banasia i działania służb w tej sprawie komentowali w poniedziałek politycy.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna mówił, że "oświadczenia majątkowe pana Banasia są sprawdzane przez służby blisko cztery lata".
Zwracał uwagę, że w tym czasie Banaś został m.in "szefem Krajowej Administracji Skarbowej, później ministrem finansów, a na końcu szefem NIK". - To jest ponury żart tej historii. Pierwszym, który go ściskał i mu gratulował (wyboru na szefa NIK podczas głosowania w Sejmie - red.) był Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji i koordynator tajnych służb. To on nie ma wiedzy, co jest w tych oświadczeniach? Nie ma wiedzy o niewyjaśnionym pochodzeniu, o niewyjaśnionej transakcji przejęcia kamienicy w Krakowie? - dopytywał Schetyna.
Jego zdaniem "to świadczy o tym, jak wygląda dzisiaj państwo PiS". - Nie ma zgody na państwo, w którym patologie czy mafijne relacje będą czymś normalnym - podkreślił.
Według Schetyny tworzy to z Polski "kraj o standardach Ameryki Łacińskiej, a nie europejskiego kraju z ambicjami i z elementarną przyzwoitością". - Będziemy to pokazywać i będziemy z tym walczyć – zadeklarował Schetyna.
Stefaniak: PiS-owska masakra piłą mechaniczną
Jakub Stefaniak z PSL, komentując sprawę związaną z Marianem Banasiem i krakowskim przestępcą, określił to jako "PiS-owska masakra piłą mechaniczną".
Odnosząc się do działań służb w tej sprawie, ocenił, że są jedynie "dwa wyjścia". - Albo go ostrzegli, ale on miał to w nosie, bo poczuł się już tak wszechmocny jako PiS-owski prominentny działacz, że zlekceważył nawet służby. Albo (służby - red.) specjalnie go nie ostrzegły, bo tam też trwa wojna pod dywanem i być może służby są w innej frakcji, a pan Banaś w innej frakcji - mówił.
Czarnecki: sugerowanie, że Banaś miał związek z przestępcą, jest nadużyciem
Do działania służb w tej sprawie odniósł się również europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Ocenił, że "sugerowanie, że (Banaś - red.) miał związek z przestępcą w sytuacji, w której przestępca był ojczymem osoby, której wynajmował ten dom, jest nadużyciem". - Mam zaufanie do polskich służb - przekonywał.
Prokuratura bada zawiadomienie w sprawie Mariana Banasia
W poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński poinformował, że zawiadomienie posłów z PO-KO w sprawie Mariana Banasia zostało zarejestrowane w tej prokuraturze. - Postępowanie jest na etapie czynności sprawdzających - mówił prok. Łapczyński.
Zawiadomienie zostało złożone 26 września w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście przez posłów klubu PO-KO Mariusza Witczaka i Jana Grabca. Przestępstwo, którego dotyczy zawiadomienie ma polegać na tym, że Marian Banaś "uchylał się od opodatkowania, poprzez działanie polegające na wynajmowaniu posiadanej przez siebie nieruchomości", za kwotę "kilkakrotnie niższą niż szacunkowa rynkowa wartość najmu tego typu nieruchomości", a celem miałoby być "płacenie podatku od niższej kwoty wynajmu".
Jeszcze tego samego dnia minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapewnił, że jeżeli ws. Banasia wpłynie zawiadomienie do prokuratury, to prokuratura będzie się tą sprawą zajmować.
24 marca w radiowej Trójce Banaś tłumaczył, dlaczego zdecydował się wynajmować kamienicę za stawkę niższą od rynkowej. - Kwota była niższa z prostego powodu: zawarłem umowę przedwstępną i właśnie to, że najemca miał kupić tę kamienicę, spowodowało, że zgodziłem się na niższy czynsz - mówił.
Autor: mjz / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24