- Ja nie podzielam tej opinii i stanowiska pana Gowina - powiedziała w Radiu ZET prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, pytana o pomysł ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który w ramach deregulacji zawodów zapowiedział likwidację egzaminu z topografii miasta dla taksówkarzy.
Gronkiewicz-Walz - jak mówi - protestuje "choćby z tego względu, że przez dwa lata z ogromnym wysiłkiem w Sejmie próbowaliśmy zlikwidować przewóz osób". - Osoby były oszukiwane i akurat największa taka afera z oszustwami była w Krakowie (mieście Jarosława Gowina - red.) - powiedziała prezydent Warszawy.
Egzamin musi być
Wiceszefowa PO podkreśliła też, że "umówiła się z taksówkarzami w Warszawie, że zwiększy liczbę licencji". - Co oczywiście nie jest dobre dla taksówkarzy, ale w ciągu pięciu lat zwiększyliśmy o dwa tysiące liczbę licencji. Natomiast egzamin powinien być - stwierdziła prezydent stolicy.
I dodała: - W Londynie, gdzie mieszkałam cztery lata, mimo GPS zawsze trzeba zdać egzamin z topografii miasta i to zabiera około dwóch lat. Często ludzie widzą motocyklistów z rozłożoną mapą, to są ci, którzy potem chcą być taksówkarzami. Tak, że w przypadku tej deregulacji mam odmienne zdanie - zaznaczyła Gronkiewicz-Waltz.
Pytana czy swoje zdanie na temat likwidacji egzaminu dla taksówkarzy przekazała ministrowi sprawiedliwości Gronkiewicz-Waltz odpowiedziała: - Zaesemesowałam. Zadzwoniłam i zaesemesowałam, ale niedawno (...) Uczciwie powiedziałam mu, co o tym myślę, napisałam - relacjonowała prezydent Warszawy.
Chory pomysł
Stanowisko prezydent Warszawy popiera Paweł Biedrzycki ze Zrzeszenia Transportu Prywatnego Miasta Stołecznego Warszawy. - Takie pomysły już były na początku lat 90. i był totalny bałagan na rynku. Mnóstwo taksówek, stały ogromne kolejki na postojach, były awantury, a ceny wcale nie były niższe. Dziś powrót do tego pomysłu jest pomysłem chorym - podkreślił. I dodał, że "nie ma w Europie - przynajmniej tej zjednoczonej - kraju, w którym taksówkarz nie miałby sprawdzanych kwalifikacji". - Wszędzie występują egzaminy i koncesje - tu chodzi o bezpieczeństwo pasażerów - zapewnił Biedrzycki.
Jego zdaniem GPS nie zastąpi wiedzy kierowcy. - Ja sobie nie wyobrażam, żeby pasażer jechał z taksówkarzem, który posługuje się GPS. Być może w małym miasteczku jest to możliwe, ale znajomość miasta to nie jest tylko znajomość głównych ulic. GPS jest pomocny, ale pan minister występuje tutaj w roli lobbysty jednej z krakowskich firm, która dziś traci możliwość wykonywania usług transportowych - powiedział Biedrzycki. I zwrócił się do ministra Gowina z propozycją: - Ja bym proponował panu ministrowi wzięcie się za reformowanie sądownictwa, żeby sprawy w sądach nie trwały latami. To by na pewno bardziej poprawiło wizerunek pana ministra i nam wszystkim by ulżyło - dodał.
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin poinformował, że jego resort pracuje nad projektem ustawy otwierającej dostęp do 50 zawodów, docelowo otwartych ma zostać 250 zawodów. Zdaniem Gowina dzięki deregulacji ma powstać do 100 tys. miejsc pracy.
Cała rozmowa z Hanną Gronkiewicz-Waltz na radiozet.pl
Źródło: Radio ZET, tvn24.pl