W związku z licznymi spotkaniami zarówno prezydenta, premiera jak i ministra spraw zagranicznych, pojawiło się zamieszanie ze sporządzanymi notatkami po rozmowach. Środowisko prezydenta i premiera wzajemnie oskarża się albo o brak notatek, albo o powolne ich dostarczanie.
Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej w "Faktach po Faktach" w TVN24 poinformował, jak z jego perspektywy wygląda sytuacja z notatkami.
- Notatka z wizyty (Karola Nawrockiego - red.) w Białym Domu - sam ją sporządzałem, byłem jej autorem - trafiła już do najważniejszych osób w państwie, w tym do premiera, ministrów obrony i spraw zagranicznych, marszałka Sejmu - powiedział.
- Myślę, że powinni oddać się lekturze tej notatki, bo jest tam wiele ciekawych informacji - wskazał Przydacz.
Prezydencki minister przekazał, że kancelaria prezydenta wciąż czeka na notatkę premiera Donalda Tuska "z jego rozmowy z kanclerzem Merzcem i prezydentem Macronem 27 sierpnia". - Dzisiaj sprawdzałem w kancelarii prezydenta, nie ma takiej notatki - powiedział.
- Co do koalicji chętnych (w rozmowach również brał udział szef rządu - red.), nie dotarła do mnie do dziś ale nie było mnie w biurze, nie wykluczam - przekazał. Poinformował także, że w sprawie spotkania Sikorskiego w USA otrzymał notatkę.
Przydacz zapytany został także o swoje słowa na temat Sikorskiego. O szefie MSZ powiedział, że "z charakterystyczną dla siebie bezczelnością wypowiada się" o wizycie Karola Nawrockiego w USA. Komentarze wicepremiera nazwał "impertynenckimi".
W TVN24 odparł, że Sikorski "znany jest ze swojego bezczelnego języka i obrażania ludzi". - Nie przystoi to szefowi polskiej dyplomacji - ocenił.
Podczas wizyty Nawrockiego w Białym Domu prezydent USA Donald Trump zadeklarował, że amerykańscy żołnierze zostaną w Polsce, a nawet może rozmieścić ich więcej, jeśli Polacy tego chcą.
- Prezydent Karol Nawrocki otworzył pewne drzwi, stworzył atmosferę do tego (żeby amerykańskich żołnierzy w Polsce było więcej - red.). Trzeba to teraz wypełniać konkretnymi działaniami - skomentował to Przydacz w "Faktach po Faktach".
Jak stwierdził, do tego potrzebna jest współpraca na linii prezydent-rząd. - Mogę powiedzieć, że w tej chwili z Ministerstwem Obrony Narodowej ta współpraca się układa bardzo dobrze - przekazał. - Tam nie ma komentarzy bezczelnych, tam nie ma takich impertynencji, tam po prostu jest współpraca w zakresie polityki bezpieczeństwa - dodał.
Przydacz o jego "zadaniu dla MSZ"
Nawrocki po wizycie w Białym Domu przekazał, że otrzymał zaproszenie od Donalda Trumpa na szczyt G20. - Myślę, że decyzję w tym zakresie podjął Donald Trump po długiej rozmowie z prezydentem Karolem Nawrockim dotyczącej tego, jak funkcjonuje G20, jakie Polska ma argumenty w tym zakresie - ocenił Przydacz w "Faktach po Faktach".
- Ta długa rozmowa, długa wymiana zdań zakończyła się decyzją pana prezydenta Trumpa - dodał.
Prowadzący program Grzegorz Kajdanowicz zapytał prezydenckiego ministra, czy na spotkaniach grupy G20 będzie także minister finansów. - Początek wchodzenia do grupy G20 to jest obecność na tym szczycie, a później trzeba umiejętnie wchodzić różnego rodzaju innymi kanałami - odparł Przydacz.
- Jak już będzie Polska reprezentowana przez prezydenta, to na pewno ministrowi finansów, ministrowi spraw zagranicznych, ministrowi gospodarki, dużo łatwiej będzie pojawiać się na różnego rodzaju innych spotkaniach - stwierdził.
- Zróbmy najpierw pierwszy krok i to jest moja prośba i moje zadanie dla MSZ: zróbmy wszystko, aby Polska była reprezentowana w G20 i odłóżmy już na bok te wszystkie impertynencje - podsumował.
Podatek cyfrowy "to wyskok jednego z wicepremierów"
Kajdanowicz zapytał ministra także o to, czy podczas rozmów Nawrockiego w USA poruszona została kwestia podatku cyfrowego. Szef resortu cyfryzacji Krzysztof Gawkowski niezmiennie stoi przy stanowisku, że w Polsce powinien on obowiązywać.
- Nie padała ta kwestia ze strony amerykańskiej, to dlatego, że Amerykanie widzą, że nie jest to na tym etapie poważny projekt - odpowiedział. - To jest po prostu wyskok jednego z wicepremierów mniejszościowej partii, która, jak rozumiem, troszkę szuka tlenu politycznego wewnątrz - ocenił.
Przydacz zwrócił się z pytaniem, czy "będzie to (wprowadzenie podatku cyfrowego - red.) stanowisko rządu, czy to jest tylko na razie stanowisko ministra". - Jak będzie stanowisko rządu, to będziemy o tym poważniej rozmawiać - dodał. - Jeszcze poważniej będziemy rozmawiać wtedy, kiedy będzie miało to szansę na przejście przez Sejm - tłumaczył.
- Nie miałem przekonania, że tam istnieje większość co do chęci nakładania podatku cyfrowego, więc zacznijmy o tym dyskutować na poważnie wtedy, kiedy to będzie poważna propozycja - zakończył Przydacz.
Autorka/Autor: kkop/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24