- Cieszymy się, bo pojawiły się zdrowe kanapki, cieszymy się, bo zniknęły snickersy - mówił w czwartek minister zdrowia Marian Zembala. Bronił w ten sposób nowych przepisów, które miały w zamierzeniu zlikwidować sprzedaż niezdrowej żywności w polskich szkołach. Z kolei wicepremier Janusz Piechociński polecał m.in. "przesympatyczne" selery, brukwie i rzepy.
Od 1 września 2015 r., czyli od początku nowego roku szkolnego, obowiązują przepisy, zgodnie z którymi firmy prowadzące sklepiki szkolne nie będą mogły sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia, czyli zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci. Zniknęły m.in. popularne drożdżówki.
- Wynegocjowałam wczoraj z ministrem zdrowia powrót drożdżówek do sklepików szkolnych. Będę negocjować również kawę - powiedziała w czwartek w radiu RMF FM minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska. Produkty zniknęły ze szkolnych sklepików i stołówek po wejściu w życie nowych przepisów.
Są "przesympatyczne" alternatywy
Minister zdrowia Marian Zembala byłby skłonny przywrócić w szkolnych sklepikach drożdżówki, ale z mniejszą ilością cukru; nie odpowiedział natomiast, czy wróci kawa - przekazała reporterka TVN24 z Sejmu.
- Drożdżówki niskocukrowe są pewnym znakiem rozwagi i kompromisu. Problem nie jest w drożdżówkach, tylko w tym, by nasze dzieci nie miały otyłości, zaburzeń metabolicznych - mówił Zembala. Przekonywał, że pomimo kontrowersji reforma jest sukcesem.
- Cieszymy się, bo pojawiły się zdrowe kanapki, cieszymy się, bo zniknęły snickersy - mówił minister.
Z kolei wicepremier Janusz Piechociński zachęcał do innych przekąsek niż drożdżówki, które można zjeść podczas szkolnej przerwy.
- Marchewka jest królową diety, świetne jest polskie jabłko - polecał Piechociński. - Przesympatyczny jest tegoroczny winogron polski, przesympatyczny jest seler naciowy, różnego rodzaju brukwie czy rzepy - wymieniał.
Autor: fil//tka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24