Posłanki opozycji domagały się odwołania przewodniczącego sejmowej podkomisji do spraw osób niepełnosprawnych Leszka Dobrzyńskiego. Dobrzyński szefuje podkomisji od trzech lat, a w środę zwołał dopiero trzecie jej posiedzenie. Mimo to pobiera dodatek funkcyjny za kierowanie jej pracami. - Czy pan przeprosi? Czy pan odda pieniądze na rzecz osób z niepełnosprawnościami? - pytała Jagna Marczułajtis-Walczak, która złożyła wniosek o odwołanie przewodniczącego.
Przewodniczącym podkomisji do spraw osób niepełnosprawnych jest poseł PiS Leszek Dobrzyński. We wtorek radio RMF FM zwróciło uwagę, że przez trzy lata - od początku trwającej kadencji Sejmu - zwołał jej posiedzenie zaledwie dwa razy - w styczniu 2020 roku i w czerwcu 2022 roku. Jednocześnie Dobrzyński za szefowanie tej podkomisji cały czas otrzymuje do swojej pensji dodatek funkcyjny w wysokości 10 procent.
Pytany przez radio, dlaczego odbyły się tylko dwa posiedzenia, odparł: - Te prace de facto dzieją się cały czas, bo każdy parlamentarzysta pracuje, natomiast nie ma narzuconej częstotliwości.
Spięcie na komisji
Trzecie posiedzenie podkomisji rozpoczęło się w środę rano. Posłanka Koalicji Obywatelska Jagna Marczułajtis-Walczak złożyła wniosek o rozszerzenie porządku obrad i dodanie głosowania nad odwołaniem przewodniczącego.
Dobrzyński powiedział, że przyjmuje ten wniosek, ale zaznaczył, że musi być on rozpatrzony przez komisję polityki społecznej i rodziny, pod którą funkcjonuje kierowana przez niego podkomisja. Marczułajtis-Walczak odpowiadała, że to nieprawda i zgodnie z regulaminem Sejmu takie wnioski mogą być rozpoznawane również przez podkomisję.
Przewodniczący pozostawał jednak przy swoim zdaniu i chciał przejść do kolejnego punktu posiedzenia. - Panie przewodniczący, to nie jest zgodne z regulaminem - zwróciła mu uwagę posłanka opozycji. - No, trudno. To jest pani opinia - odpowiedział Dobrzyński.
- Czy pan przeprosi? Czy pan odda pieniądze, które pan pobierał przez trzy lata - bezczynnie, niezwołując posiedzeń - na rzecz osób niepełnosprawnościami? Na cele charytatywne? Proszę nie unikać odpowiedzialności - zwracała się do niego Marczułajtis-Walczak.
Do dyskusji włączyła się też posłanka Lewicy Katarzyna Kotula. - Miałyśmy szczerą nadzieję, że pan po prostu przeprosi albo w jakiś sposób to wytłumaczy. Chyba zasługujemy na to, jako posłanki, członkinie tej komisji, żeby chociaż jedno słowo wytłumaczenia skierował w naszą stronę - mówiła.
Ostatecznie wniosek nie został rozpatrzony.
"Wyjątkowa buta i arogancja". Będzie wniosek do komisji etyki
- Mieliśmy do czynienia z przypadkiem wyjątkowej buty i bezczelności. Osoby z niepełnosprawnościami niemal codziennie domagają się zajęcia się licznymi sprawami, z którymi zgłaszają się do rządu. Tematów jest wiele. (...) Ale żadnym z nich podkomisja się nie zajmuje - mówiła na późniejszej konferencji prasowej Magdalena Biejat z Lewicy, członkini podkomisji.
Katarzyna Kotula zapowiedziała, że złoży do komisji etyki wniosek o ukaranie Dobrzyńskiego za zachowanie na posiedzeniu podkomisji i za złamanie regulaminu Sejmu. - Można było dzisiaj ten wniosek procedować i głosować - powiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24