Jeśli wybory parlamentarne odbyłyby się w pierwszej połowie sierpnia, 25 proc. poparcia otrzymałaby PO; a 24 proc. PiS. Do Sejmu weszłyby jeszcze: SLD z 9 proc. poparciem oraz PSL - z 5 proc.
Platforma Obywatelska odnotowała wzrost poparcia o 1 punkt proc. w stosunku do lipca, zaś PiS spadek o 2 punkty procentowe. Według twórców sondażu taki wynik może świadczyć o tym, że w obecnym układzie sił bliżej jest do "stanu chwiejnej równowagi" niż do wyraźnej przewagi jednej z dwóch najważniejszych partii.
Autorzy badania zwracają uwagę, że lepsze notowania PO w sierpniu mogą być związane ze zwiększoną obecnością tego ugrupowania w mediach; jest to skutek "nietypowej" wewnętrznej kampanii, związanej z wyborami lidera partii.
Poparcie dla SLD wzrosło o 2 punkty i wyniosło 9 proc., zaś dla PSL pozostaje na tym samym poziomie (5 proc.).
Kto poza Sejmem?
Poniżej 5-procentoweho progu wyborczego znalazły się: Ruch Palikota, który zanotował spadek poparcia i obecnie otrzymałby 2 proc. głosów. Na taki sam wynik mogłyby liczyć Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego i Solidarna Polska. Poparcie dla tych partii nie uległo zmianie (2 proc.). Na samym końcu listy znalazła się PJN, która uzyskał 1 proc. głosów (bez zmian).
Coraz mniej Polaków chce głosować
Jeśli wybory odbyłyby się w pierwszej połowie sierpnia, aż 48 proc. Polaków zostałoby w domach. Frekwencja wyniosłaby 52 proc., czyli o 7 punktów proc. mniej niż w badaniu z lipca.
CBOS zauważa, że jest to najwyraźniejszą zmianą zanotowaną w sierpniowym badaniu. Deklarowana frekwencja jest najniższa od czasu wyborów z 2011r. Gdyby nie okres wakacyjny - zauważają twórcy sondażu - można by mówić o wzroście zniechęcenia.
Sondaż CBOS przeprowadzono w dniach 1-12 sierpnia na liczącej 904 osoby reprezentatywnej próbie losowo wybranych dorosłych mieszkańców Polski.
Autor: kg//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CBOS