Widać, że prezydent przyznał się: Zdzisław Sokal nie powinien reprezentować go w KNF-ie - powiedziała Marta Golbik (PO-KO), komentując zmianę przedstawiciela prezydenta w Komisji Nadzoru Finansowego. - Dziwi mnie to, że ani prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński się do wyjaśnień nie kwapi, ani premier. Jest cisza - zauważył Jakub Stefaniak (PSL).
Jak poinformowano w poniedziałek, prezydent Andrzej Duda odwołał Zdzisława Sokala z funkcji swego przedstawiciela w Komisji Nadzoru Finansowego. W jego miejsce powołał Cezarego Kochalskiego. Sokal pozostaje w KNF, powołany w skład komisji jako szef Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
"PiS odbudowuje układ w KNF-ie"
Decyzje te komentują we wtorek politycy.
- Widać, że prezydent przyznał się do tego, że ten człowiek nie powinien reprezentować go w KNF-ie - oceniła posłanka Marta Golbik (Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska).
Jak dodała, w sprawie Komisji Nadzoru Finansowego "widać całe działanie PiS-u". - Są powoływane (do KNF - red.) kolejne osoby, między innymi minister Wąsik, który powinien wyjaśniać sprawę - mówiła.
Odniosła się w ten sposób do nieoficjalnych informacji, że sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Maciej Wąsik ma reprezentować ministra koordynatora służb specjalnych w KNF. Ma to jednak nie oznaczać, że obecny zastępca koordynatora służb straci tę funkcję.
- Ja to interpretuję tak, że PiS odbudowuje układ w KNF-ie po to, żeby to nadzorować, żeby mieć swoich ludzi, żeby wszystkie sprawy, które się tam dzieją, zostawały w środku - skomentowała Golbik.
"Jeżeli milczą, to znaczy, że chcą być może coś ukryć"
Zdaniem Jakuba Stefaniaka (Polskie Stronnictwo Ludowe), "każda osoba, która gdzieś w jakąś aferę jest zamieszana, powinna wyjaśnić sprawę".
- Mnie dziwi to, że ani pan (prezes Narodowego Banku Polskiego Adam) Glapiński się do wyjaśnień nie kwapi, ani tym bardziej pan premier (Mateusz Morawiecki), którego o to prosiliśmy. Sformułowaliśmy dziewięć pytań dotyczących afery KNF. I jest cisza. Jeżeli milczą, to znaczy, że chcą być może coś ukryć - powiedział.
- W przyszłości tą sprawą powinna zająć się komisja czy inne instytucje, żeby to wyjaśnić - ocenił rzecznik PSL.
Dera: zmiana wynika ze zmiany przepisów, nie ma drugiego dna
We wtorek rano w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera był pytany, czy decyzja Andrzeja Dudy to "wotum nieufności" dla Sokala. - Nie, to nie jest wotum nieufności. Pan Zdzisław Sokal dalej jest doradcą pana prezydenta, a ta zmiana wynika ze zmiany przepisów - tłumaczył Dera.
Wyjaśnił, że po nowelizacji przepisów Bankowy Fundusz Gwarancyjny - którego Sokal jest szefem - ma udział w KNF-ie. - W związku z tym Sokal został odwołany (jako przedstawiciel prezydenta - red.), a jego miejsce zajął inny doradca ekonomiczny, czyli profesor Kochalski - powiedział Andrzej Dera.
- Oczywiście żadnego drugiego dna nie ma, to zwykła zmiana techniczna - zapewnił.
Dera dopytywany, czy prezes NBP Adam Glapiński cieszy się pełnym zaufaniem prezydenta, zauważył, że to organ niezależny od prezydenta. - Nie mam w tej chwili wiedzy na temat negatywnej oceny pana prezesa (Glapińskiego), nie słyszałem o takiej - zaznaczył prezydencki minister.
Kancelaria prezydenta sprecyzowała, że zastąpienie Sokala przez Kochalskiego jest podyktowane "zmianą ustawy z dnia 21 lipca 2006 r. o nadzorze nad rynkiem finansowym, dokonaną ustawą z dnia 9 listopada 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru nad rynkiem finansowym oraz ochrony inwestorów na tym rynku (...), która w części weszła w życie w dniu 14 grudnia 2018 r.". Dodano, że nowelizacja ta "w szczególności wprowadza w skład Komisji Nadzoru Finansowego, przedstawiciela Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, z głosem doradczym".
"Plan Zdzisława"
O Zdzisławie Sokalu głośno zrobiło za sprawą publikacji "Gazety Wyborczej" z 13 listopada. Dziennik napisał, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski w marcu miał złożyć mu propozycje o charakterze korupcyjnym. Bankier nagrał tę rozmowę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jedną z "przysług", jakie Chrzanowski miał zaoferować, było przeciwstawienie się "planowi" Zdzisława Sokala. Według słów ówczesnego szefa KNF, miał on być zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo za symboliczną złotówkę (stąd poprawka w ustawie o KNF nazywana jest "bank za złotówkę" - red.).
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24