Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego opublikowali wyniki badań dotyczące szkodliwego wpływu smogu na rozwój dzieci, szczególnie pracy mózgu. Okazuje się, że dzieci żyjące w miastach, gdzie jest duże zanieczyszczenie powietrza, częściej się mylą, mają problem ze skupieniem, gorzej rozwiązują zadania. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Smog wpływa na mózg - badania naukowców z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego potwierdzają, że zanieczyszczone powietrze sprawia, że dzieci uczą się wolniej.
- W dni, kiedy jest smog, zwłaszcza z diesli, efekty są natychmiastowe. Dzieci mają problemy ze skupieniem, odpowiadają wolniej, częściej się mylą – mówi kierownik projektu NeuroSmog prof. Marcin Szwed.
W badaniu wzięło udział 700 uczniów z południowej Polski w wieku od 10 do 13 lat, głównie z miast, w których smog dusi mieszkańców. Dzieci miały do wykonania testy komputerowe - liczył się czas reakcji i skupienie uwagi. W dni z przekroczonymi normami robiły nawet o kilkanaście procent więcej błędów.
Negatywne skutki smogu na dzieci
- Problemy z koncentracją, uwagą, kontrolą - to przede wszystkim jest smog z diesli, czyli dwutlenek azotu – wyjaśnia Szwed. Podkreśla, że za "zaburzenia w dojrzewaniu połączeń mózgowych i zaburzenia w rozwoju mózgu" odpowiedzialne jest zanieczyszczenie powietrza pochodzące ze spalin i pyły ze spalania węgla w domowych piecach.
Dzieci w starciu ze smogiem są od razu na przegranej pozycji. – Są narażone na smog jeszcze bardziej niż dorośli, dlatego że częstość ich oddechów w stosunku do powierzchni ciała jest znacząco wyższa – zauważa Marzena Wichniarz z inicjatywy "Rodzice dla klimatu".
Z kolei dr Tomasz Karauda z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Norberta Barlickiego w Łodzi zwraca uwagę, że lekarze z Rybnika już kilka lat temu "zauważyli istotną korelację między zanieczyszczonym powietrzem a ilością wykrywania nowotworów ośrodkowego układu nerwowego i nowotworów mózgu wśród najmłodszych pacjentów".
Miasta walczą ze smogiem
We wspomnianym przez Karaudę Rybniku było naprawdę źle - w moczu dzieci wykryto tak zwany czarny węgiel, czyli sadzę. Stężenie zanieczyszczeń było dziewięciokrotnie wyższe niż ich francuskich rówieśników.
W Rybniku wymieniono tysiące kopciuchów, urząd miasta zaczął edukować mieszkańców. - W 2010 roku mieliśmy 134 dni z przekroczeniem pyłów PM10, gdzie Polska norma, która jest bardzo zawyżona, mówi o 35 dniach, które są prawem dopuszczalne – tłumaczy Agnieszka Skupień z Urzędu Miasta w Rybniku. – W ubiegłym roku mieliśmy 44 dni. To jeszcze nie jest powód do tego, aby otwierać szampana – dodaje.
Polski Alarm Smogowy podsumował ostatni sezon grzewczy. Zima była łagodna, co uchroniło Polaków przed smogową katastrofą. Jednak w Nowej Rudzie prawie przez 100 dni mieszkańcy oddychali trującym powietrzem. Nie lepiej było w Suchej Beskidzkiej, Żywcu i wielu innych miastach.
- Z jednej strony mieliśmy stosunkowo lekką zimę, a z drugiej wskaźniki pomiarowe pokazywały jednak stężenie jak zwykle. Niestety w Nowej Rudzie przez trzy miesiące powietrze nie nadawało się do oddychania – wskazuje Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
Organizacja przypomina, że rząd do 31 lipca przedłużył zawieszenie norm jakości węgla, co będzie miało skutki w przyszłym sezonie. Natomiast tlenki azotu ze spalin trują cały rok - dlatego Kraków, który rozprawił się z kopciuchami, zapowiada kolejne kroki.
- 1 lipca przyszłego roku wchodzi pierwszy etap strefy czystego transportu i będziemy przeganiali z miasta stare samochody benzynowe i diesle - zapowiada Dariusz Nowak z Urzędu Miasta w Krakowie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock