Wypadek lotniczo-drogowy w Dąbrowie Białostockiej: helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który wylądował na miejskim stadionie, łopatą wirnika uszkodził karetkę. Okazało się, że jej kierowca był pijany i - choć w samym wypadku nie zawinił ani trochę - to poniesie konsekwencje "spożycia".
Śmigłowiec, który miał zabrać chorego z karetki, wylądował około środowego południa na miejskim stadionie w Dąbrowie Białostockiej. Pilot wyłączył silniki, wkrótce karetka z chorym podjechała pod maszynę.
- W pewnym momencie na skutek podmuchu wiatru jedna z łopat śmigłowca uszkodziła karetkę - relacjonuje Kamil Tomaszczuk z białostockiej policji.
Kierowca pod wpływem
Mimo, iż nikt nie odniósł obrażeń, przybyli na miejsce policjanci zbadali alkomatem uczestników zdarzenia. Okazało się, iż kierowca karetki miał 0,25 promila alkoholu we krwi.
Teraz będzie musiał odpowiedzieć za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Uszkodzony helikopter LPR cały czas stoi na płycie lądowiska i czeka - już bez wirnika - na naprawę. Maszyna powinna być gotowa do lotu w przyszłym tygodniu.
Źródło: TVN24, poranny.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24