Służba Więzienna pokazała w czwartek fragmenty zapisu z monitoringu sprzed celi Dawida Kosteckiego, po tym, jak rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar przekazał, że na nagraniu nie widać wejścia celi ze względu na zgaszone światło. W piątek RPO po raz kolejny wyraził wątpliwość. - Do tego korytarza prowadzą drugie drzwi, z drugiej strony i nie wiemy, czy ktoś przez nie wchodził czy nie - powiedział.
Adam Bodnar powiedział w czwartek rano w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że "nie można sprawdzić zapisu z monitoringu, ponieważ na korytarzu, który prowadzi do celi, było wyłączone światło".
Kilka godzin później Służba Więzienna opublikowała na swojej stronie internetowej fragmenty zapisu monitoringu sprzed celi Dawida Kosteckiego i poinformowała, że zabezpieczony i przekazany prokuraturze materiał video "umożliwia precyzyjne wskazanie czasu kontroli celi, w której przebywał Kostecki oraz daje możliwość określenia, czy cela była otwierana i czy ktokolwiek do niej wchodził lub (z niej) wychodził".
"Do tego korytarza prowadzą drugie drzwi"
RPO w piątek w radiu TOK FM zauważył, że "do tego korytarza prowadzą drugie drzwi, z drugiej strony, i nie wiemy, czy ktoś przez nie wchodził czy nie".
W jego opinii "wyłączenie światła na korytarzu powoduje, że nie możemy skorzystać w pełni z monitoringu".
Bodnar zaznaczył, że na organach państwa spoczywa obowiązek "superdokładnego" sprawdzenia okoliczności śmierci człowieka, który przebywał w areszcie. - Spójrzmy, co się dzieje w sprawie śmierci Epsteina w USA. To był miliarder, człowiek bardzo wpływowy. Tam w sprawę angażuje się FBI, jest specjalny prokurator, bo wszyscy wiedzą, że nie może się w tej sprawie pojawić nawet cień wątpliwości - mówił Bodnar.
Jeffrey Epstein, miliarder oskarżony o nakłanianie do prostytucji i wykorzystywanie seksualne nieletnich dziewcząt, 10 sierpnia został znaleziony martwy w celi. Według wyników autopsji popełnił samobójstwo, ale sprawa jego śmierci wywołała lawinę spekulacji.
Adam Bodnar, dopytywany, czy uważa, że w przypadku Dawida Kosteckiego mieliśmy do czynienia z samobójstwem czy z zabójstwem, odpowiedział: - Na tym etapie jest za wcześnie, aby to przesądzać.
Oświadczenie RPO w sprawie monitoringu dotyczącego śmierci Kosteckiego
W piątek po południu Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich opublikowało oświadczenie w tej sprawie.
Powtórzono w nim, że nagranie upublicznione w czwartek przez Służbę Więzienną "uniemożliwia dostrzeżenie części korytarza, na którym znajdują się cele mieszkalne".
"Widać moment wejścia oddziałowego w ciemny korytarz i wyjścia z niego. Nie widać żadnych szczegółów, które pozwoliłyby na rzetelną ocenę sposobu dokonywania kontroli cel mieszkalnych ani tego, co się działo na korytarzu mieszkalnym. Nawet upublicznione przez Służbę Więzienną fragmenty nagrań nie pozwalają na pełną ocenę przebiegu pełnienia służby przez oddziałowego" - pisze dalej RPO.
"Wyłączanie oświetlenia w celach oszczędnościowych nie może naruszać wymagań"
W oświadczeniu RPO odnosi się także do wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika o wyłączaniu światła w areszcie. W czwartek w mediach społecznościowych Wójcik tłumaczył, że "światło jest wyłączane z powodu konieczności zapewnienia prawidłowości czynności funkcjonariusza sprawdzającego cele". Dodał, że "to jest możliwe na podstawie rozporządzenia".
W odpowiedzi RPO napisał, że "wyłączanie oświetlenia w celach oszczędnościowych nie może naruszać obowiązujących wymagań dotyczących zapewnienia bezpieczeństwa jednostek organizacyjnych Służby Więziennej". Powołał się przy tym na zarządzenie Dyrektora Generalnego Służby Więziennej z maja 2017 r. w sprawie ustalenia metod gospodarowania paliwami, energią oraz wodą w jednostkach organizacyjnych Służby Więziennej.
Nawiązując do wypowiedzi medialnych RPO, w komunikacie podkreślono, że "nie podjął się (on) odpowiedzi (...), czy ktokolwiek wchodził, czy wychodził z celi p. Dawida Kosteckiego. Odniósł się jedynie do możliwości wykorzystania monitoringu w sytuacji wyłączenia oświetlenia".
RPO "nadal oczekuje" na przesłanie wyników sekcji zwłok
Biuro rzecznika wyliczyło, na jakie dokumenty "nadal oczekuje" Adam Bodnar:
"- przesłanie z prokuratury wyników sekcji zwłok, jak również protokołu oględzin ciała p. Dawida Kosteckiego dokonanego w celi mieszkalnej;
- przesłanie sprawozdania z czynności wyjaśniających dokonanych przez Centralny Zarząd Służby Więziennej, który przejął od Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej badanie zgonu p. Dawida Kosteckiego, na mocy decyzji Dyrektora Generalnego Służby Więziennej;
- przesłanie z prokuratury odpowiedzi na postawione pytania, m.in. w przedmiocie zleconych badań toksykologicznych i powodów odmowy przeprowadzenia dodatkowej sekcji zwłok, o którą wnioskowali pełnomocnicy rodziny".
Śmierć Dawida Kosteckiego
Były bokser Dawid Kostecki zmarł 2 sierpnia nad ranem w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Miał się powiesić w łóżku na pętli z prześcieradła, przykryty kocem, co zdaniem Służby Więziennej uniemożliwiło natychmiastową reakcję współosadzonych. Następnie - jak informowała Służba Więzienna - zaalarmowani funkcjonariusze reanimowali mężczyznę do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Ekipie pogotowia nie udało się go uratować.
Zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok wykluczyła udział w jego śmierci osób trzecich, potwierdzając popełnienie samobójstwa. W samobójstwo nie wierzy rodzina Kosteckiego, którą reprezentują mecenasi Roman Giertych i Jacek Dubois. Domagają się ponownej sekcji zwłok.
Po śmierci Kosteckiego Służba Więzienna powołała specjalną komisję do wyjaśnienia jej okoliczności. Wstępne ustalenia zespołu wykluczają udział osób trzecich.
Autor: ads//rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Służba Więzienna