Zwrócę się do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, by przeanalizował możliwości wznowienia śledztwa w sprawie śmierci Barbary Blidy - zapowiedział wicemarszałek Sejmu, jeden z liderów Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Jego zdaniem w tej sprawie "wszystkie ręce zostały umyte zbyt szybko".
Lider Nowej Lewicy mówił o tym podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sieradzu. - Zwrócę się do pana profesora, ministra Adama Bodnara w tym tygodniu i poproszę go o rozmowę w sprawie przemyślenia oraz przeanalizowania możliwości powrotu do wznowienia postępowania prokuratorskiego w tej sprawie. Bo jak widzę, co robią ludzie, którzy w tamtym czasie również odpowiadali za sprawiedliwość w Polsce, co robili z Funduszem Sprawiedliwości, jak są niemoralni, jak ukrywają różne rzeczy, to myślę, że w sprawie Barbary Blidy wszystkie ręce zostały umyte zbyt szybko - powiedział Włodzimierz Czarzasty.
- Wiem, że w wielu aspektach zostało ono (śledztwo) zakończone. Myślę, że w imię sprawiedliwości, w imię rodziny, która straciła (bliską) osobę, w imię tej osoby trzeba jeszcze raz do tej sprawy usiąść - podkreślił wicemarszałek Sejmu.
Sprawa Barbary Blidy
Barbara Blida zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 roku, kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Byłej posłance SLD miały zostać przedstawione zarzuty w śledztwie dotyczącym tak zwanej afery węglowej. Okoliczności zatrzymania Blidy badała łódzka prokuratura. Oskarżyła byłego oficera ABW Grzegorza S., który kierował tak zwaną grupą realizacyjną o niedopełnienie obowiązków służbowych, a przez to - o działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego "poprzez stworzenie niebezpieczeństwa dla prawidłowego przebiegu czynności procesowych oraz dla życia i zdrowia Barbary Blidy".
Oficer ABW ostatecznie uniewinniony
W pierwszym procesie, toczącym się niejawnie w latach 2009-2013 przed siemianowickim sądem, S. został uznany za winnego i skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu. Sąd podzielił wówczas argumentację prokuratury, że podczas zatrzymywania Blidy S., jako osoba odpowiedzialna za prawidłowy przebieg działań, nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom ABW polecenia przeszukania Blidy oraz łazienki w jej domu. Sam też nie podjął działań w tym kierunku.
Po apelacji obrony orzeczenie to w 2014 roku uchylił katowicki sąd okręgowy. Po ponownym procesie S. został uniewinniony. Prokuratura zaskarżyła ten wyrok, domagając się kolejnego procesu. Podczas rozprawy odwoławczej przed katowickim sądem oskarżenie zmieniło jednak swoje stanowisko, apelację wycofano. Ponieważ wyroku nie zaskarżyła rodzina Blidy, uniewinnienie stało się prawomocne.
Łódzka prokuratura nie znalazła podstaw do przedstawienia zarzutów dwóm pozostałym funkcjonariuszom ABW z grupy realizacyjnej, wypełniali bowiem obowiązki w zakresie poleceń wydawanych przez Grzegorza S. W związku z tym postępowanie umorzono. Umorzone zostały też wątki śledztwa dotyczące zabezpieczenia śladów i dowodów w domu Blidy po jej śmierci, ewentualnych nacisków na prokuratorów zaangażowanych w prowadzenie postępowania oraz działań katowickich prokuratorów już po śmierci Blidy.
Także umorzeniem zakończyła się sprawa Witolda Marczuka, który kierował ABW od listopada 2005 do września 2006 roku. Łódzka prokuratura, która zarzucała mu przekroczenie uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego w śledztwie dotyczącym przygotowania ABW do zatrzymania Blidy i filmowania akcji w jej domu, ostatecznie nie dopatrzyła się przestępstwa.
Wniosek o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry. Upadł w Sejmie
Sprawę śmierci Blidy badała też sejmowa komisja śledcza (powołana w grudniu 2007 roku, przyjęła raport końcowy w lipcu 2011 roku). Zgodnie z jej głównymi wnioskami i rekomendacjami były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a byli szef oraz wiceszef ABW Bogdan Święczkowski i Grzegorz Ocieczek - usłyszeć zarzuty. 25 września 2015 roku Sejm nie uwzględnił wniosku o postawienie Ziobry przed Trybunałem Stanu. Sejmowej większości zabrakło pięciu głosów - aby uruchomić procedurę potrzebna jest większość 3/5 ustawowej liczby posłów, czyli co najmniej 276 głosów. Za opowiedziało się 271 posłów. W tej sytuacji ówczesna marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska ogłosiła umorzenie postępowania w sprawie. W kwietniu 2016 roku katowicka prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, po zawiadomieniu złożonym przez posła PO Roberta Kropiwnickiego wobec Ziobry. Chodzi o czyny, które znalazły się w odrzuconym wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu. Zarówno Ziobro, jak i Kaczyński wielokrotnie mówili, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed Trybunałem Stanu.
Źródło: PAP