- Z Rosja ciężko się rozmawia, ale musimy zadać sobie pytanie, czy potrzebujemy dobrych stosunków, czy nie? Opozycja i słowa Jarosława Kaczyńskiego osłabiają naszą współpracę nad poprawą tych stosunków, co mnie niepokoi, a nawet wkurza - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł Jerzy Fedorowicz z PO.
Goście programu TVN24 starali się odpowiedzieć na pytanie, jak różne postrzeganie przez Rosję i Polskę przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem wpłynął na wzajemne stosunki.
Sympatyzujący z PiS były wiceszef BBN Witold Właszczykowski przekonywał, że te stosunki pogorszyły się m.in. przez zmianę polityki wschodniej obecnego rządu. - Przez kilkanaście lat prowadziliśmy politykę aktywną, jagiellońską - czyli taką. która dążyła do rozszerzenia instytucji europejskich na Wschód i pilnowania, żeby dalej odbywała się tam transformacja ustrojowa. Ten rząd zdecydował się na pragmatyczne porozumienie z Rosją taką, jaka jest - mówił.
"Obywatele chcą dobrych stosunków"
Inne zdanie w tym względzie mieli Jerzy Fedorowicz z PO i europoseł SLD - Janusz Zemke.
Według tego pierwszego to właśnie zachowanie PiS psuje naszą wschodnią politykę, a zwłaszcza stosunki z Rosją. - Ja od lat zajmuje się tym jako hobbysta i poseł, prowadzone są poważne prace, żeby poprawić wzajemne stosunki, bo tego życzą sobie obywatele obu krajów - mówił Fedorowicz.
- Obawiam się, że mówienie, iż ta katastrofa to tylko wina Rosjan pogorszy nasze stosunki. Ja bym chciał, żeby to była polityka sąsiedzka, bez urazów i wielkich uprzedzeń - dodał Janusz Zemke.
"Od błędów do zdrady długa droga"
Przedstawiciele opozycji różnili się też znacząco w kwestii zachowania premiera i rządu w kwestii katastrofy.
Pytany, czy premier w tej kwestii zdradził polskie interesy, jak sugeruje PiS, Waszczykowski odpowiedział, że "nie wie, ponieważ o samej sprawie jeszcze mało wiadomo". - Wiadomo, że premier używał katastrofy jako straszaka na opozycję. Naciskał, żeby tego tematu nie podnosić w debacie, a ja chciałbym wiedzieć, dlaczego wizyty prezydenta i premiera były rozdzielone, dlaczego tak późno poinformowana o rozmowach z wieży - mówił.
Janusz Zemke bronił natomiast szefa rządu. - Jaka pada taki zarzut wobec premiera, to jest to najcięższy zarzut. Popełniamy błędy, ale od błędów do zdrady jest długa droga i na takie stwierdzenie bym sobie nie pozwolił - stwierdził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24