Majowa "podróż życia" do Ameryki Południowej długo odbijała się premierowi czkawką. Minęło jednak kilka miesięcy, sprawa przycichła i Donald Tusk planuje kolejne egzotyczne wojaże. W październiku wybierze się do Pekinu, a w listopadzie odwiedzi Zatokę Perską - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
Kancelaria premiera i MSZ dobrze jednak pamięta ostatnią wpadkę i robią wszystko, żeby najbliższe podróże nie zakończyły się PR-owym samobójstwem. W Pekinie, a także w Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Kuwejcie ma być inaczej niż podczas szczytu Ameryka Łacińska -EU. Jak pisze gazeta premier będzie załatwiał konkretne sprawy. W Chinach ma rozmawiać o imporcie chińskiej siły roboczej do budowy autostrad i stadionów na Euro 2012 oraz o chińskich inwestycjach w Polsce.
Premier musi podziękować osobiście
Natomiast w Kuwejcie Tusk podziękuje władzom tego kraju za pomoc, jakiej udzieliły polskim żołnierzom w czasie stacjonowania naszego kontyngentu w Iraku. Kuwejt był bazą logistyczną dla żołnierzy. Rozmowy na Bliskim Wschodzie mają dotyczyć także bezpieczeństwa energetycznego.
I o prawach człowieka też?
"Wyborcza" usiłowała ustalić, czy Tusk będzie rozmawiał z Chińczykami o łamaniu praw człowieka w Tybecie, jeśli dojdzie do dwustronnej polsko-chińskiej części jego wizyty. Źródła w MSZ, na które powołuje się pismo, zapewniały, że nie będzie tematów tabu. – Chińska ambasada w Warszawie zna nasze stanowisko, w rozmowach z Chińczykami mówimy o wszystkim otwarcie, zapewnił "GW" wysoki rangą urzędnik resortu spraw zagranicznych.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: tvn