Śledztwo ws. organizacji lotów do Smoleńska będzie wznowione

W katastorfie pod Smoleńskiem zginęło 96 osób
W katastorfie pod Smoleńskiem zginęło 96 osób
Źródło: tvn24
Stołeczny sąd rejonowy zdecydował: śledztwo w sprawie organizacji lotów do Smoleńska będzie wznowione. Decyzja została podjęta "z urzędu", a niej jako efekt zażaleń na umorzenie śledztwa w sprawie organizacji lotów prezydenta i premiera do Smoleńska w 2010 r. W sprawie status pokrzywdzonych miały 382 osoby. Sąd dostrzegł jednak powody, których ci nie wskazali.

- Trzeba się zastanowić, czy organizujący te wizyty funkcjonariusze publiczni niebędący żołnierzami dopuścili się nieprawidłowości, które naruszały interes publiczny lub prywatny - mówił w uzasadnieniu decyzji sędzia Wojciech Łączewski.

"Gdy polityka wkracza na salę rozpraw, oknem wylatuje sprawiedliwość"

- Za decyzją nie stoją żadne podteksty polityczne. Gdy polityka wkracza na salę rozpraw, oknem wylatuje z niej sprawiedliwość. Dlatego sąd nie dokonuje ocen politycznych, lecz analizuje suche fakty - mówił sędzia, przywołując stare prawnicze powiedzenie.Łączewski ujawnił, że sąd trzykrotnie analizował uzasadnienie decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa i nie dopatrzył się w niej oceny dowodów. - Z tej przyczyny nie mają racji zarzucający prokuraturze błędną ocenę dowodów, bo tej oceny w ogóle nie ma. Wiadomo, że prokurator umorzył postępowanie, ale nie wiadomo dlaczego tak zrobił, bo tego nie uzasadnił, więc nie sposób ocenić prawidłowość tej decyzji - mówił sędzia Łączewski. Jak dodał, to bardzo częsty błąd prokuratury, gdy prowadzący śledztwo w decyzji o umorzeniu przedstawia dowody, ale ich nie ocenia.

Śledztwo ws. organizacji lotów do Smoleńska będzie wznowione

Śledztwo ws. organizacji lotów do Smoleńska będzie wznowione

Jak podkreślił, sąd musiał pozostawić bez rozpoznania wnioski rodzin ofiar katastrofy ws. uchylenia postanowienia w części dotyczącej organizacji lotu do Smoleńska z 7 kwietnia, ponieważ osoby te nie mają statusu pokrzywdzonych w odniesieniu do tego lotu. Ale niezależnie od tego sąd uznał z urzędu, że postanowienie trzeba uchylić w całości, bo nie należy dzielić tej sprawy.Sędzia Łączewski powiedział też, że badając sposób organizacji wizyty trzeba postępować tak, jakby do katastrofy nie doszło. - W sprawie chodzi o bezpieczeństwo głowy państwa, szefa rządu i innych funkcjonariuszy publicznych. Nie o prawo do bezpiecznego podróżowania, lecz do właściwego wykonywania funkcji. Bo wykonujący tę funkcję nie myśli o tym, czy ma jakieś zagrożenia, czy też może wykonywać ją w sposób wolny - dodał.

Dodał, że jeśli toczy się postępowanie dotyczące przekroczenia lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników, to "trzeba oderwać się od tego, co się stało 10 kwietnia 2010 r.".

"Nie można pobłażać"

- Nie można pobłażać urzędnikom państwowym, inaczej mówiąc urzędnikom służby cywilnej (...) zarówno bardzo wysokiego, jak i tego niższego szczebla i pozwalać im na destrukcję polskiego państwa - apelowała wcześniej do sądu Dorota Skrzypek, wdowa po prezesie NBP. - Jestem głęboko przekonana, że dzisiejsza decyzja będzie miała znaczący wpływ na to, jak polscy urzędnicy będą pracowali w przyszłości. Czy dostaną pozwolenie na to, żeby nie przestrzegać dwóch podstawowych zasad, które powinny wyznaczać ich pracę: mają przestrzegać prawa, a po drugie mają wykonywać swoje obowiązki sumiennie, sprawnie i bezstronnie.

Prokuratura badała sprawę ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, MSZ, MON, ambasady RP w Moskwie w związku z przygotowaniami w 2010 r. lotów do Smoleńska - premiera z 7 kwietnia i prezydenta z 10 kwietnia. Chodziło o przygotowania w okresie od września 2009 r. do 10 kwietnia 2010 r.

Umorzenie i wznowienie postępowania

Śledztwo - po raz pierwszy zakończone w czerwcu 2012 r. - już raz, w marcu zeszłego roku, sąd nakazał wznowić. Prokuratura uznała pierwotnie, że nie ma nikogo, kto mógłby tę decyzję zaskarżyć, bo nikt w tej sprawie nie ma statusu pokrzywdzonego. Sąd - po rozpatrzeniu zażalenia bliskich prezydenta Lecha Kaczyńskiego - nakazał jednak wznowić postępowanie. Prokuratura ustaliła wtedy listę 382 pokrzywdzonych w sprawie.W wrześniu 2013 r. prokuratura ponownie umorzyła sprawę. Uzasadnienie umorzenia zawarto w 343-stronnicowym postanowieniu - ze względu na nieprawomocność decyzji nie ujawniono jego szczegółów. Jednak już przy okazji umorzenia z czerwca 2012 r. prokuratura informowała, że dopatrzono się niedociągnięć, ale nie uznano ich za przestępstwo. Zażalenia na tę decyzję złożyło 21 spośród pokrzywdzonych.

Autor: pk\mtom,ja\kwoj / Źródło: PAP

Czytaj także: