Prokuratura w Dreźnie oraz tamtejsza policja wdrożyły śledztwo przeciwko kierowcy polskiego autokaru, który brał udział w wypadku, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę na autostradzie A4 w Niemczech. 44-letni mężczyzna podejrzany jest o popełnienie nieumyślnego zabójstwa. W wypadku zginęło 10 osób. Dotychczas udało się zidentyfikować pięć ofiar. Są to Polacy - trzech mężczyzn i dwie kobiety.
Badania zwłok pięciu pozostałych osób nadal trwają – podano w komunikacie opublikowanym wieczorem na stronie internetowej saksońskiej policji. Na obecnym etapie nie można powiedzieć, z którego pojazdu pochodzą zmarli - czytamy w informacji prasowej.
Wcześniej podawano, że wśród zmarłych jest siedmioro obywateli Polski, a tożsamość trzech osób nie jest znana.
69 rannych
Według wcześniejszych doniesień rannych zostało w sumie 69 osób, w tym 65 Polaków. 40 osób odniosło ciężkie obrażenia; 25 osób jest lekko rannych. Cztery osoby zostały już wypisane ze szpitali.
Niemiecka policja zastrzegła, że nie może podać dokładnych danych o stopniu obrażeń poszczególnych pasażerów. Stacja telewizyjna MDR informowała wcześniej, że życie 10 pacjentów jest zagrożone.
Według ambasady RP w Berlinie w sobotę wypisanych zostanie ze szpitali dalszych 15 osób. Podobna liczba opuści lecznice w niedzielę. Według niemieckiej policji rannych przewieziono do trzech szpitali w Dreźnie oraz do klinik w Miśni i Pirnie.
Marcin Wojciechowski, rzecznik MSZ ok. godz. 15 napisał na Twitterze, że ustalono, iż sześć ofiar to Polacy.
Potwierdzamy sześć ofiar śmiertelnych obywateli RP w wypadku autobusowym pod Dreznem i kilkudziesięciu rannych. Działa infolinia @MSZ_RP
— Marcin Wojciechowski (@maw75) lipiec 19, 2014
Śledztwo przeciwko kierowcy polskiego autokaru
W wypadku uczestniczyły autokary z Polski i Ukrainy oraz polski minibus. Polski autobus uderzył w tył ukraińskiego autokaru, przebijając barierkę zjechał na lewy pas ruchu i zderzył się czołowo z nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku polskim minibusem, a następnie stoczył się z 10-metrowego nasypu do rowu. Pojazd przekoziołkował i pozostał na jezdni na lewym boku. Prokuratura w Dreźnie oraz tamtejsza policja wdrożyły śledztwo przeciwko kierowcy polskiego autokaru. 44-letni mężczyzna podejrzany jest o popełnienie nieumyślnego zabójstwa. W autokarze ukraińskim lekko ranne zostały cztery osoby. Grupa ukraińskich, rosyjskich i tureckich turystów po kilkugodzinnej przerwie kontynuowała podróż.
"Autostrada przypomina pobojowisko"
Do wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę krótko po godz. 2. Nie wiadomo jeszcze co było jego przyczyną. Szef straży pożarnej powiedział stacji telewizyjnej MDR, że w ciągu całej swej 36-letniej pracy nie widział tak tragicznego zdarzenia.
- Autostrada przypomina pobojowisko – na jezdni leżą części pojazdów, bagaż i osobiste przedmioty ofiar wypadku - powiedział.
W Ambasadzie RP w Berlinie powstał sztab kryzysowy. Na miejscu wypadku obecni są konsulowie.
Specjalna infolinia
Polskie MSZ poinformowało o uruchomieniu specjalnej infolinii dla rodzin. Informacje mogą uzyskać pod numerem telefonu +48225238880.
Polska firma przewozowa Sindbad poinformowała, że w wypadku uczestniczył jej dwupokładowy autokar, który realizował przejazd regularny na trasie z Polski do Niemiec. Jak podaje Sindbad, autokar prowadziła doświadczona załoga dwóch kierowców wraz z pilotem. Pojazd miał badania techniczne wykonane 8 lipca tego roku, ważne do stycznia 2015 r.
Firma Sindbad także uruchomiła specjalną infolinię dot. wypadku. Informacje można uzyskać pod numerami telefonów: 801 22 33 44 oraz +48 77 443 44 44.
Autor: kde,nsz,db/kka,tr / Źródło: TVN24, PAP