Najpierw prezydent kazał czekać do ostatniej chwili, na swoją decyzję w sprawie ustawy medialnej. Teraz poczeka sam - dwa lub trzy tygodnie. Tyle czasu SLD daje sobie na namysł, czy poprzeć prezydenckie weto.
Lider SLD Grzegorz Napieralski zapowiedział, że za dwa-trzy tygodnie w sprawie prezydenckiego weta odbędzie się posiedzenie klubu Lewicy oraz zarządu SLD i "wówczas zostanie podjęta decyzja co dalej". - Będziemy też konsultować się z ekspertami i osobami, które są w tej sprawie zainteresowane - dodał. Jeszcze miesiąc temu SLD było bardziej zdecydowane. Gdy Sejm przyjmował nową ustawę medialną Ryszard Kalisz zapowiedział, że jego partia poprze ewentualne weto.
W piątek po południu szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki poinformował, że Lech Kaczyński zawetował ustawę medialną. Do odrzucenia w Sejmie prezydenckiego weta potrzeba większości 3/5 głosów (w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów); koalicja PO-PSL nie dysponuje tyloma głosami, co oznacza, że musi szukać wsparcia Lewicy.
Za dwa-trzy tygodnie zapadnie decyzja, jak posłowie klubu Lewicy będą głosować w sprawie weta prezydenta do nowej ustawy medialnej. Grzegorz Napieralski
"Przyjmujemy decyzję prezydenta"
- Namawialiśmy prezydenta do innej decyzji. Nasz pomysł był taki, żeby prezydent podpisał ustawę, a my znaleźlibyśmy większość do zmiany kilku złych zapisów - tłumaczy Napieralski. Lewica proponowała m.in. wprowadzenie odpisu z podatków PIT i CIT, który przekazywany byłby mediom publicznym oraz zwiększenie liczby członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (do 7 osób) oraz rad nadzorczych i zarządów mediów publicznych.
Napieralski dodał, że "przyjmuje decyzję prezydenta", ponieważ w ostatnich dniach pojawiło się wiele głosów przeciwnych ustawie, np. oświadczenie OBWE (apelujące o skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego) czy wystąpienia środowisk twórczych. - Doszło też do skandalicznego sojuszu PO z LPR i panem Farfałem - dodał szef Sojuszu.
Tusk też czeka
Na decyzję SLD równie niecierpliwie co prezydent czeka premier. Tusk przekonuje, że nie będzie żadnych targów z klubem Lewicy. - Lewica sama musi się przekonać do tego, że warto zrobić naprawdę sensowny ład medialny i przede wszystkim zakończyć to, co się w tej chwili dzieje w mediach publicznych. Ten bałagan tak, czy inaczej wymaga zakończenia" - podkreślił Tusk. - Moje argumenty były oczywiste i jasne. Nie mogę zagwarantować gigantycznych pieniędzy publicznych dla instytucji, która działa w taki sposób, jaki obserwujemy szczególnie teraz ostatnio - stwierdził premier.
Lewica sama musi się przekonać do tego, że warto zrobić naprawdę sensowny ład medialny i przede wszystkim zakończyć to, co się w tej chwili dzieje w mediach publicznych. Donald Tusk
Prezydent zawetował ustawę uznając m.in. że odebrałaby ona niezależność finansową mediom publicznym. Klub Lewicy był współautorem projektu ustawy medialnej. Posłowie SLD przestali popierać tę ustawę po tym, gdy PO w głosowaniu nad senackimi poprawkami opowiedziała się za tym, by KRRiT proponując co roku w projekcie budżetu państwa fundusze dla mediów publicznych nie była związana żadnym minimum (mogła zaproponować dowolną kwotę). Politycy SLD opowiadali się za przepisami konkretyzującymi kwotę przeznaczaną na funkcjonowanie mediów publicznych.
jaś//mat
Źródło: tvn24.pl, PAP