Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski prosił szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, by przekonał posłów Sojuszu do poparcia kandydatury Marka Belki. Jednak bezskutecznie. Z badań zamówionych przez SLD wynika, że wyborcom Napieralskiego jest wszystko jedno, czy Sojusz poprze Belkę, czy też nie - pisze "Rzeczpospolita".
Na pytanie, czy zgłoszenie przez Komorowskiego byłego lewicowego premiera na szefa NBP jest próbą odebrania wyborców Napieralskiemu, 47 proc. badanych odpowiedziało, że nie, 17 proc., że tak, 32 proc. nie miało zdania.
Sojusz zbadał też, jak zareagowaliby wyborcy kandydata SLD, gdyby namówił klub do poparcia Belki. 66 proc. badanych odpowiedziało, że nie miałoby to wpływu na ich ocenę szefa Sojuszu. Prawie 14 proc. zmieniłoby o nim zdanie na lepsze, a tylko 3 proc. na gorsze. 12 proc. nie umiało odpowiedzieć na to pytanie.
– Jeżeli Komorowski swą zagrywką chciał przejąć wyborców Napieralskiego, to mu to nie wyszło – śmieje się polityk SLD. – Doprowadził tylko do tego, że o lewicy i Napieralskim było ostatnio głośno w mediach - dodaje.
Napieralski nie ma czasu na kawę
Ostatnio Komorowski prosił Napieralskiego, by przekonał klub do poparcia Belki. Szef SLD miał odpowiedzieć, że jest zajęty kampanią i nie ma czasu pić kawy z każdym niezdecydowanym.
– Sądzę, że wielu posłów podejmie decyzję dopiero po spotkaniu Belki z naszym klubem – odpowiada Marek Wikiński, szef sztabu wyborczego Napieralskiego, pytany, ilu posłów może być niechętnych tej kandydaturze - dodał.
Zdaniem Wikińskiego, jeśli w przyszłym tygodniu marszałek wprowadzi pod obrady Sejmu głosowanie w sprawie kandydatury Belki, Sojusz poprze wniosek o przełożenie wyboru szefa NBP.
Gdyby doszło do głosowania nad kandydaturą Belki przed wyborami możliwe jest, że klub Lewicy nie zarządzi dyscypliny w tej sprawie. Gdyby postanowił inaczej i zarządził poparcie Belki, głosy SLD wystarczyłyby Platformie do przeforsowania tej kandydatury.
Gowin: Mnie aż zęby bolą...
Tymczasem w klubie Lewicy prócz entuzjastów Belki, np. Wacława Martyniuka i Ryszarda Kalisza, inni są wstrzemięźliwi wobec pomysłu.
Politycy PSL i PiS uważają z kolei, że nie ma powodu, by tak się spieszyć z obsadą stanowiska szefa NBP.
- To jest decyzja spóźniona niż pośpieszna, bo o ile inne konstytucyjne instytucje osierocone po 10 kwietnia (tragedia pod Smoleńskiem - red.) mogą od biedy trwać bez rozstrzygnięć personalnych, o tyle NBP musi mieć pełnoprawnego prezesa w obecnej sytuacji w Europie - stwierdził na łamach "Polski" poseł PO Jarosław Gowin. I podkreślił, że nie ma nic do zarzucenia marszałkowi Komorowskiemu, jeśli chodzi o styl, w jakim zgłosił kandydaturę Belki na szefa NBP. - Mnie akurat aż zęby bolą od tego, jak dalekim kompromisem jest Marek Belka - powiedział Gowin.
Źródło: Rzeczpospolita, Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24