- Nie "gwóźdź do politycznej trumny Andrzeja Leppera", ale rozpaczliwe szukanie alibi - tak Grzegorz Skwierczyński, poseł Samoobrony, skomentował w Magazynie 24 godziny "dowód", jaki przedstawił minister Ziobro przeciwko Andrzejowi Lepperowi.
Zapis rozmowy z liderem Samoobrony ma być dowodem na to, że Andrzej Lepper kłamał mówiąc, że Ziobro ostrzegał go o planowanej akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Skwierczyński bronił lidera swojej partii, a wystąpienie ministra Ziobry uznał za zupełnie nieprzekonujące.
- Minister Ziobro, zapłakany, tłumaczył się jak dziecko, które zostało złapane na kłamstwie - powiedział poseł Skwierczyński. - Era pana ministra Ziobro się skończyła - skwitował.
- Zbigniew Ziobro jest atakowany przez tych, którzy mają coś na sumieniu - oponował Marcin Libicki, europoseł PiS. Podkreślił również, że minister sprawiedliwości sprawił, że Polacy czują się bezpieczniej, a jego działania można określić, jako drogę "od sukcesu do sukcesu".
- Ataki na niego, to próba dyskryminowania jego osoby, bo wielu polityków czuje się zagrożonych, zwłaszcza LPR i Samoobrona - dodał.
Lewa strona sceny politycznej, reprezentowana w Magazynie przez lidera Lewicy i Demokratów Marka Borowskiego uważa, że Ziobro był niewiarygodny.
- Podczas konferencji prasowej, na której pokazał rzekomy dowód na kłamstwo Andrzeja Leppera, minister sprawiedliwości wykazał się niezwykłym cynizmem - powiedział Borowski. Były marszałek Sejmu uważa też, że Ziobro spodziewa się stosowania wobec siebie zasady, której sam nie zastosował wobec lekarza zatrzymanego w lutym w szpitalu MSWiA - kiedy to powiedział, że "nikt przez tego pana życia pozbawiony już nie będzie."
- To, czego jesteśmy świadkami, to nie jest walka buldogów pod dywanem. Te buldogi są na dywanie, wyraźnie się żrą - mówił poseł Borowski. - Pan minister Ziobro udaje się do wicepremiera z dyktafonem w kieszeni, przy czym informuje, że on sam go tam nie włożył, do tego minister Kaczmarek jest inwigilowany (...), to sprawia wrażenie walki trzech gangów - dodaje Borowski.
Publicyści polskich gazet również zauważyli, że podsłuchy i ukryte dyktafony to coraz bardziej popularny element polskiej sceny politycznej.
- Zjawisko nagrywania na dyktafon zaczęło się już dużo wcześniej i to zjawisko wyrywa się spod kontroli - powiedział Piotr Semka z "Rzeczpospolitej".
Jacek Żakowski przyznał zaś, zbliżając się bardziej do wypowiedzi Borowskiego, że minister Ziobro był bardzo niewiarygodny.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24