Pijany kierowca usiłował wyjechać z podwórka na drogę publiczną, ale uderzył w ogrodzenie sąsiedniej posesji. Został skazany na więzienie w zawieszeniu za "kierowanie samochodem w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości". Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad trzy promile. "Skazany nie prowadził pojazdu mechanicznego w ruchu lądowym" - oceniło Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, które wniosło o kasację wyroku. Wskazano, że zapadł on "z rażącym naruszeniem prawa procesowego".
Sąd rejonowy uznał oskarżonego za winnego w 2022 roku w związku z tym, że w 2021 roku kierował samochodem w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości. Badanie wykazało 1,48 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, czyli ponad 3 promile. Sąd wymierzył mu karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, zakazał też prowadzenia pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na trzy lata. Mimo odwołania się obrońcy oskarżonego, w zeszłym roku sąd okręgowy w II instancji utrzymał wyrok.
W piątek na stronie Biura Rzecznika Praw Obywatelskich pojawił się komunikat informujący o złożonej kasacji w tej sprawie. "Prawo o ruchu drogowym nie stosuje się do ruchu na podwórkach prywatnych domów, ponieważ przez miejsce, w którym odbywa się ruch pojazdów ogólny czy lokalny należy rozumieć wyłącznie drogi, czyli wydzielone, przystosowane do komunikacji, pasy ziemi łączące poszczególne miejscowości lub punkty terenowe" - przekazano.
Usiłował wyjechać z podwórka, ale uderzył w ogrodzenie sąsiada
Jak zaznaczono w komunikacie Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, wyrok sądu okręgowego zapadł "z rażącym naruszeniem prawa procesowego".
"Z materiału dowodowego wynika, że będąc w stanie nietrzeźwości, skazany poruszał się swoim samochodem, ale wyłącznie na terenie podwórka na tyłach prywatnej posesji. Usiłował wprawdzie wyjechać z podwórka na drogę publiczną, ale uderzył w ogrodzenie sąsiedniej posesji. Wtedy wezwano policję, a kierujący zaprzestał dalszej jazdy i nie wyjechał poza podwórko" - opisano.
Taki przebieg wydarzeń potwierdzają m.in. notatka policjantów oraz zeznania jednego z nich, a także protokół eksperymentu procesowego, z którego wynika, że miejscem, na którym odbywał się ruch pojazdu, było "podwórko na zapleczu budynku".
Zgodnie z Kodeksem karnym "kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
"Sąd ignoruje lub nie dostrzega oczywistych i bezspornych uchybień"
W komunikacie Biura RPO przypomniano, że chociaż pojęcie ruchu lądowego nie ma definicji legalnej, to "na ten temat wykształciła się linia orzecznicza pozwalająca na jego interpretację". "Jak wynika zwłaszcza z orzecznictwa SN, są to obszary, które muszą być ogólnodostępne i wykorzystywane przez nieograniczoną liczbę osób" - czytamy dalej.
"Sąd II instancji nie dokonał właściwie kontroli orzeczenia, nie dostrzegł bowiem tych uchybień Sądu Rejonowego. Właściwie przeprowadzona kontrola odwoławcza, wykraczająca poza granice apelacji, mogłaby doprowadzić do ustalenia, że skazany nie poruszał się na obszarze, na którym odbywał się ruch lądowy, a w związku z tym wyrok byłby odmienny" - zauważono w komunikacie.
Biuro RPO podsumowało, że w konsekwencji orzeczenie II instancji należy ocenić "za rażąco niesprawiedliwe". "Następuje to wtedy, gdy sąd ignoruje lub nie dostrzega oczywistych i bezspornych uchybień wpływających na prawidłowość orzeczenia" - wyjaśniono.
W związku z tym w kasacji wniesionej do Sądu Najwyższego zastępca RPO Stanisław Trociuk zawnioskował o uchylenie zapadłego prawomocnego wyroku i zwrot sprawy sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania w II instancji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Zdjęcie ilustracyjne/Shutterstock