W Łodzi huczy w sprawie finansowego skandalu w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Wciąż nie wiadomo, co się stało się z pieniędzmi wydawanymi na szkolenia dla bezrobotnych. Te na papierze kosztowały co najmniej sto tysięcy złotych więcej niż w rzeczywistości. Materiał "Faktów TVN".
W placówce doszło właśnie do dyscyplinarnego zwolnienia jej dyrektor - Małgorzaty W. To ona miała przepłacać za szkolenia zawodowe.
- Niedopuszczalne jest, aby urzędnik szastał publicznymi pieniędzmi. Nie można szacować kwotę X, a szacować umowę na kwotę X razy kilkaset procent - tłumaczy Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi. Przykłady? Na przemianę bezrobotnego w instruktora fitness, co powinno kosztować ok. 1500 zł, wydawano aż 19 tysięcy. Za kurs stylizatorki paznokci, zamiast 900, płacono dziesięć razy tyle.
Prokuraturę zaalarmował urząd pracy, który przekazywał pieniądze. Nie wiadomo, co stało się z gigantyczną kwotą. - Mogło dochodzić do mechanizmów korupcyjnych - sugeruje Marcin Masłowski z Urzędu Miasta Łodzi.
Na razie bez zarzutów
Małgorzata W. na szkolenia wybrała firmę swojego podwładnego - kierownika i rzecznika MOPS-u w jednej osobie, który także został zwolniony dyscyplinarnie. Oboje są nieuchwytni dla mediów. O efektach szkolenia, czyli nowych miejscach pracy za setki tysięcy publicznych złotych, informacji brak.
- Chcemy sprawdzić, czy można mówić o oświadczeniu nieprawdy i fałszowaniu dokumentacji - mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Była szefowa ośrodka w prokuraturze jeszcze nie zeznawała. Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów.
Autor: TG/kk / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN