Dojdzie do konfrontacji siostry Krzysztofa Olewnika z policjantami, którzy odpowiadali za zabezpieczanie przekazania okupu - informuje "Rzeczpospolita". Według zapewnień prokuratury, konfrontacja odbędzie się w ciągu najbliższych tygodni.
Konfrontacja ma wyjaśnić jedną z największych zagadek sprawy Olewnika - jak porywacze pod okiem ośmiu tzw. tajniaków z wydziału techniki operacyjnej Komendy Miejskiej Policji w Płocku mogli odebrać 300 tys. euro okupu za uprowadzonego biznesmena i zniknąć.
Do tej pory gdańska prokuratura nie mogła przeprowadzić tej czynności, gdyż policjanci byli chronieni statusem świadka incognito. Teraz śledczy uchylili ten status.
- Konfrontację chcemy przeprowadzić w najbliższych tygodniach - zapowiada wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Zbigniew Niemczyk (to właśnie gdańska Prokuratura Apelacyjna bada obecnie sprawę uchybień, jakie popełniono przy śledztwie).
Tajniacy kontra Danuta Olewnik
Jak pisze "Rz", konfrontowanych ma być ośmiu funkcjonariuszy. Zdaniem Danuty Olewnik policjanci, którzy mieli zabezpieczać akcję przekazania okupu, w miejscu wyznaczonym do przekazania okupu nie było.
– Ta konfrontacja może mieć fundamentalne znaczenie dla wyjaśnienia zachowania policjantów w momencie podjęcia okupu przez sprawców - uważa pełnomocnik rodziny Olewników mec. Ireneusz Wilk.
Nikt im nie przeszkadzał
Do przekazania pieniędzy doszło pod koniec lipca 2003 r., czyli dwa lata po porwaniu Krzysztofa. Jego porywacze wydawali instrukcje Danucie Olewnik i jej mężowi przez telefon komórkowy. Olewnik zrzuciła torbę z pieniędzmi z mostu na Trasie AK w Warszawie.
Bandyci nie byli niepokojeni przez nikogo i oddalili się z 300 tys. euro w torbie. – Największy żal do policji mam o to, że nie pojechali nawet na miejsce wyrzucenia okupu, by zabezpieczyć ślady – mówiła posłom z komisji śledczej badającym sprawę porwania.
Porwanie po imprezie
Do uprowadzenia Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Olewnik nie został jednak uwolniony. Jak się okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany - sprawcy udusili ofiarę, a ciało zakopali w lesie w miejscowości Różan (Mazowieckie). Zwłoki Krzysztofa Olewnika zostały odnalezione w 2006 r. Miejsce ich ukrycia wskazał jeden ze sprawców zabójstwa, Sławomir Kościuk.
Tożsamość zwłok Krzysztofa Olewnika potwierdziły ostatecznie badania DNA przeprowadzone po ekshumacji jego szczątków na cmentarzu w Płocku pod koniec stycznia 2010 r.
Proces i samobójstwa
Proces w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Krzysztofa Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, osiem skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności. Jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.
Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu 2007 r. w celi powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Po ogłoszeniu wyroku przez płocki sąd, na początku kwietnia 2008 r. w podobny sposób w płockim Zakładzie Karnym popełnił samobójstwo Kościuk. W styczniu 2009 r. także w płockim Zakładzie Karnym znaleziono powieszonego Pazika. W sprawie śmierci Franiewskiego, Kościuka i Pazika prowadzone są nadal śledztwa.
Okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika bada sejmowa komisja śledcza, o której powołanie zabiegała rodzina Olewników.
Źródło: "Rzeczpospolita", PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24