- Byle iskra może spowodować prawdziwy konflikt - skomentował sytuację na Półwyspie Koreańskim minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Szef dyplomacji zaapelował do reżimu o "zaprzestanie prowokacyjnego działania".
Jak mówił Sikorski, reżim północnokoreański prowokuje Koreę Południową oraz Stany Zjednoczone swoją retoryką i programem nuklearnym. - Wzywam reżim północnokoreański do zaprzestania prowokacyjnego działania, a kraj który stworzył ten reżim i nadal umożliwia mu funkcjonowanie, Chiny, do większej stanowczości, gdyż sytuacja stała się nieprzewidywalna, a jej skutki mogą być katastrofalne dla Półwyspu Koreańskiego i całego świata - powiedział.
Sikorski wyraził również solidarność z Seulem i sojusznikiem Polski - Stanami Zjednoczonymi.
"Monitorujemy sytuację"
Szef dyplomacji podkreślał, że Polska ma specjalne powody do zaniepokojenia. - Jesteśmy formalnie nadal członkiem grupy państw neutralnych, monitorujących rozejm na Półwyspie Północnokoreańskim - wyjaśnił. - Sytuację monitorujemy zarówno w Seulu, jak i w Pjongjangu. Póki co nie ma zagrożeń dla bezpieczeństwa naszych placówek czy naszych obywateli, ale retoryka Pjongjangu jest bardzo niebezpieczna. Wzywam do opanowania - zaapelował. Według Sikorskiego, KRLD osiągnęła kolejny etap retoryki. - Byle iskra może spowodować prawdziwy konflikt - podsumował.
Autor: nsz//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters