Konstytucja to jest ten akt prawa, który powinien stanowić bazę dla każdego, kto w jakikolwiek chce uczestniczyć nie tylko w życiu publicznym, ale także żyć w Polsce - przekonywała podczas debaty "Rozmowy o konstytucji" w TVN24 sędzia Beata Morawiec. Historyk, były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz ocenił, że "to, czym się szczycimy, czyli Konstytucja 3 Maja była niczym innym, jak ostatnim jękiem konającego państwa".
Debata "Rozmowy o konstytucji" odbywała się na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prowadziła ją Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Krzysztof Kozłowski "nie przewidział"
Jako punkt wyjścia dyskusji zacytowano słowa związanego z Krakowem Krzysztofa Kozłowskiego, jednego z "ojców założycieli" niepodległej Polski po 1989 roku, przez lata redaktora "Tygodnika Powszechnego", później senatora i szefa MSZ.
Osobiste moje zaskoczenie, zdziwienie, ale za to duże. Wciąż jestem po trochę zdumiony, że nikt, dosłownie nikt w III RP nie odważył się, nie mógł, nie chciał użyć siły i złamać ram konstytucyjnych naszego państwa, cokolwiek powiedzieć o kolejnych rządach, nawet tych najgorszych, to się po prostu nie chciało. Mimo, że Polakom nie brakuje historycznych doświadczeń w szarganiu własnej konstytucji. Chciałoby się powiedzieć, że jakimś zaskoczeniem dla mnie samego jest mój własny szacunek do mojego państwa, które na moich oczach rośnie, a nie maleje
Uczestnicy debaty zastanawiali się, czy - biorąc pod uwagę obecną sytuację w Polsce - senator Krzysztof Kozłowski pomylił się lub nie przewidział, co może się stać z konstytucją.
- Nie przewidział tego, że mogą być ludzie, którzy za nic sobie mają konstytucję i realizują swoje własne, tylko im znane cele w sposób bezwzględny, nie zastanawiając się nad konsekwencją swoich działań, które przez lata będą ciążyły nam - oceniła sędzia Beata Morawiec. Jak tłumaczyła, "konstytucja to jest ten akt prawa, który powinien stanowić bazę dla każdego, kto w jakikolwiek chce uczestniczyć nie tylko w życiu publicznym, ale także żyć w tym kraju". - Kraju, który ma być samorządny, sprawiedliwy - zaznaczyła.
Sienkiewicz: konstytucja przerzucała nadzieję na przyszłość
- Kluczem jest tutaj słowo, którego użył Krzysztof Kozłowski, mówiąc o "zaskoczeniu" - zauważył historyk i publicysta Bartłomiej Sienkiewicz, były szef MSW. - Wbrew polskiej historii, wbrew namiętnościom politycznym, których doświadczaliśmy tyle razy, nagle udało się uzyskać pewien stopień stabilizacji i elementarnego prawa, który przekraczał wszystkie podziały polityczne. I to zaskoczenie jest miarą tego fenomenu - wyjaśnił.
Zdaniem Sienkiewicza "teraz Kozłowski machnąłby ręką i powiedział: aha, czyli jest tak jak zawsze".
- To, co uderza w tym tekście, to pewnego rodzaju historiozoficzna odwaga. Jest tak, że bardzo chętnie mówi się o wielkich tradycjach polskiego parlamentaryzmu i wielkich tradycjach polskiego konstytucjonalizmu - powiedział. Jak wskazał, "Krzysztof Kozłowski był z tej szkoły, która mocno wątpiła w tak ujęty autokomplement, jaki sobie czasami składamy". - To, czym się szczycimy, czyli Konstytucja 3 Maja była niczym innym, jak ostatnim jękiem konającego państwa, właściwie nigdy nie weszła w życie, trwało to wszystko 14 miesięcy. Jeśli dzisiaj ją wspominamy, to dlatego, że przerzucała jakąś nadzieję na przyszłość, że może nie zawsze będziemy w saskiej agonii - podkreślił.
- Mamy prawo, mamy konstytucję, tylko ta konstytucja z funkcjonującego, żywego, prawno-społecznego organizmu zmieniła się w atrapę, ponieważ tak naprawdę obowiązuje i nie obowiązuje, jest ale jej nie ma - stwierdził Sienkiewicz.
"Szacunek do państwa"
Ojciec Tomasz Dostatni przyznał, że z zacytowanego tekstu kluczem jest dla niego stwierdzenie "szacunek do mojego państwa". - Ta konstytucja przychodzi, zostaje zatwierdzona w wyniku dużego kompromisu, ale po zmianie ustroju. Bardzo dobrze pamiętamy, jakie było państwo poprzednie: autorytarne, dyktatorskie. Było stwierdzenie, że konstytucja jest najlepszym narzędziem, żeby chronić państwo przed autorytaryzmem czy przed dyktaturą. Takie były te dobre emocje tych, którzy tą konstytucję zatwierdzali i tych, którzy w tym referendum brali udział - zauważył dominikanin.
Słabości konstytucji przez lata rzucały się w oczy
O szacunku do państwa mówił także dr hab. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagielońskiego. - Konstytucja była uchwalona przez porozumienie, ale nie jakoś specjalnie szerokie. Zaskakujące jest w tej konstytucji, że ona dość dobrze wpasuje się w nasze tradycje i wyobrażenia o polityce, chociaż "dość" to nie znaczy "całkowicie". Z przodu mamy piękne hasła, a tak przy okazji to sobie coś pokombinujmy - stwierdził. Mówiąc o słabych punktach obecnej konstytucji, Flis powiedział, że "dobrze, że był ktoś tak optymistycznie nastawiony jak Kozłowski, żeby nie dostrzegać tych słabości, ale te słabości przez te wszystkie lata rzucały się w oczy".
Zobacz całą debatę:
Autor: akw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24