Myślę, że dzisiaj w sensie politycznym mamy przesądzone, że do wyborów samorządowych pójdziemy z Nowoczesną - powiedział były minister obrony narodowej i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak w programie "Jeden na jeden".
Gość TVN24 pytany był między innymi o to, czy Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) byłaby dobrą kandydatką na stanowisko prezydenta Warszawy z ramienia zjednoczonej opozycji.
- Mamy ten komfort, że mamy wielu dobrych kandydatów - odpowiedział Siemoniak. Wymienił takich polityków PO, jak Rafał Trzaskowski, Andrzej Halicki czy Małgorzata Kidawa- Błońska. Dodał jednak, że Kamila Gasiuk-Pihowicz jest "bardzo interesującym kandydatem".
"Propozycja Petru nie odpowiada oczekiwaniom mieszkańców"
- Myślę, że dzisiaj w sensie politycznym mamy przesądzone, że do wyborów samorządowych pójdziemy z Nowoczesną. I musimy stanąć na głowie, żeby dołączył do nas PSL i niezależni samorządowcy z całej Polski - podkreślił.
Skomentował też pomysł Ryszarda Petru z Nowoczesnej, by Nowoczesna wystawiła kandydatów na prezydentów w 1/3 miast wojewódzkich.
- Mimo dobrych intencji, propozycja Petru nie odpowiada oczekiwaniom mieszkańców. Jestem za tym, żeby w drodze dyskusji i szanując się, uwzględniając kandydatów, dochodzić do najlepszego kandydata, a nie robić parytety i mówić, że ktoś ma 1/3 - odparł.
Na pytanie, czy Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru rozmawiają ze sobą w kontekście koalicji, Siemoniak zapewnił, że "rozmawiają ze sobą, oczywiście".
- Ważne jest to, co mówią publicznie i opinia publiczna mogła się w sobotę przekonać, co mówi Grzegorz Schetyna i co mówi Ryszard Petru. Każdy, ktokolwiek się zna na polityce, rozumie, że ta koalicja jest już przesądzona - zaznaczył poseł PO i były szef MON. Dodał, że "jest ona w interesie Polski".
"Ludziom nie można odbierać 500 plus"
Siemoniak odniósł się również do propozycji Schetyny przedstawionej na sobotniej konwencji PO, by rozszerzyć program Rodzina 500 plus na każde dziecko. Stwierdził, że reakcje na obietnice, jakie padły podczas spotkania były "bardzo dobre", nawet ze strony "osób krytycznych wobec Platformy". Przywołał w tym kontekście słowa profesora Leszka Balcerowicza, ekonomisty, byłego wicepremiera i byłego ministra finansów, który miał określić przemówienie Schetyny jako "świetne".
- Akurat o 500 plus na każde dziecko mówimy od samego początku - zaznaczył Siemoniak.
Na sugestię prowadzącego program, że PO jeszcze w kampanii przed wyborami do parlamentu w 2015 roku krytykowała założenia programu 500 plus i propozycję wypłacania tego rodzaju świadczeń, odparł: - Rzeczywiście, były krytyczne wypowiedzi, ale gdy już je wprowadzono [świadczenia 500 plus - red.], to nie można teraz tego odbierać. Ludzie się przyzwyczaili - podkreślił.
Siemoniak dodał jednocześnie, że Platforma Obywatelska "chce szukać tu dwóch elementów - świadczenia 500 plus na każde dziecko i aktywizacji zawodowej".
- 500 plus jest trwałym elementem polskiej polityki społecznej, demograficznej - skomentował.
"Premier Szydło nikt się nie przejmuje"
Gość "Jeden na jeden" pytany był również o spekulacje prasowe na temat zmian na stanowisku premiera rządu PiS. W poniedziałek tygodnik "Sieci Prawdy" w rubryce "Z życia koalicji" napisał, że "Beata Szydło leci ze stanowiska". Według tych doniesień premier ma startować w najbliższych wyborach do europarlamentu, "a na razie sobie trochę odpocznie".
Zapytany, czy nowym szefem rządu może zostać prezes Prawa i Sprawiedliwości, Siemoniak odpowiedział: - To byłoby dość racjonalne i naturalne, bo faktycznie tę rolę pełni Jarosław Kaczyński.
Jego zdaniem premier Szydło już "nikt się zupełnie nie przejmuje".
- Nie spotkał się z nią prezydent USA Donald Trump, nie spotkał się prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan - z najważniejszą osobą, jeśli chodzi o sprawowanie władzy w Polsce - wskazywał były szef MON i wicepremier rządu PO-PSL.
"Walka buldogów"
Według gościa "Jeden na jeden" w Prawie i Sprawiedliwości zaczyna się "walka buldogów" o to, kto wyjdzie cało z rekonstrukcji rządu. - Przez najbliższe tygodnie będziemy świadkami zajmowania się przez PiS sobą. Kolejnych zapewnień o jedności, giełdy z nazwiskami, kto odejdzie z rządu, a kto nie odejdzie - wymieniał.
- Mimo wszystko wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby Jarosław Kaczyński chciał się podjąć takiej roli [premiera - red.], bo już nikogo za sobą nie ma - podkreślił Siemoniak. W jego ocenie o stanowisko szefa rządu ubiegać się będzie raczej "któryś z dynamicznych pretendentów, typu wicepremier Mateusz Morawiecki czy wicepremier Piotr Gliński".
- Ale nadal będzie rządził Jarosław Kaczyński - dodał.
"Rząd Kaczyńskiego będzie gorszy"
Dopytywany, czy gdyby taka zmiana nastąpiła i premierem został prezes PiS, to czy byłoby to "na rękę" Platformie Obywatelskiej, Siemoniak odparł, że Kaczyński musiałby wziąć odpowiedzialność za to, co robi i nie mógłby się nikim zasłaniać.
- Rząd Kaczyńskiego będzie gorszy dla Polski, nie mam wątpliwości - zaznaczył wiceszef Platformy.
Autor: JZ//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24