Została powołana specjalna komisja, żeby wyjasnić tę sprawę. Żołnierze muszą być pewni, że amunicja i procedury są takie jak należy - powiedział w "Jeden na jeden" minister obrony Tomasz Siemoniak odnsząc się do wypadku na poligonie w Świętoszowie. Po pożarze Leoparda 2A4 zmarł żołnierz, dziś jego pogrzeb.
Do wypadku na poligonie w Świętoszowie doszło 17 września. Początkowo przedstawiciele wojska mówili o "nieszczęśliwym zdarzeniu z udziałem czołgu". Później okazało się, że podczas ćwiczeń ogniowych zapalił się Leopard 2A4. Ranni zostali czterej żołnierze.
9 października nad ranem we Wschodnim Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej zmarł szeregowy Michał Pawlicha. Tomasz Siemoniak odniósł się do wypowiedzi gen. Waldemara Skrzypczaka w "Fakcie", który uważa, że w Leopardzie wybuchł ćwiczebny pocisk.
Siemoniak: wyciągniemy wnioski
- Jestem zdeterminowany, żeby tę sprawę wyjaśnić. Została powołana specjalna komisja przez dowódcę generalnego. Poprosiłem gen. Różańskiego o osobisty nadzór nad tą sprawą - powiedział Siemoniak. Dodał, że sprawą zajmuje się również prokuratura.
Jak powiedział minister obrony narodowej, to bardzo tragiczna wiadomość. Dodał, że dzisiaj odbędzie się pogrzeb szeregowego Michała Pawlichy.
Zaznaczył, że to zbyt poważna sytuacja, żeby szybko ferować wyroki. - Gwarantuję, że opinii publicznej przekażemy pełną informację. Wyciągniemy wnioski, żeby takie sytuacji nie mogły się powtórzyć - zapewnił.
"Żołnierze zostali zobowiązani do szczególnej staranności"
Jak podkreślił, żołnierze muszą być pewni, że amunicja, procedury są takie jak należy. Dodał, że broń cały czas jest badana. - Są specjalne procedury z nią związane. Od zakładu do czołgu jest długa droga i wielu żołnierzy, wiele osób ma z nią do czynienia - wyjaśnił Siemoniak. Podkreślił, że przed oceną komisji specjalnej nie będzie się na ten temat wypowiadał. - Komisja przekaże swój raport publicznie. To gwarantuję - dodał.
Jak powiedział Siemoniak, nie naciska na tempo prac komisji, ale będzie nalegał na to, żeby to się stało w najbliższym czasie. Dodał, że dowódcy i żołnierze zostali zobowiązani do szczególnej staranności w postępowaniu. - Ten wypadek pokazał, że być może procedury, bądź sama amunicja czy jej przechowywanie noszą w sobie jakąś wadę - powiedział.
"Nie mam wątpliwości, że premier wygra"
Tomasz Siemoniak odniósł się również do debaty premier Ewy Kopacz i wiceprezes PiS Beaty Szydło. Liderki dwóch głównych partii spotkają się w najbliższy poniedziałek 19 października o godz. 20.
Jak powiedział minister obrony, premier nie trzeba specjalnie przygotowywać do tej debaty. - Jest znakomicie zorientowana w sprawach państwowych. Co najwyżej doradzałbym, żeby chwilę odpoczęła, tyle nie pracowała jak w tym momencie - dodał.
Wicepremier nie ma wątpliwości, że Ewa Kopacz wygra w tej debacie. - Jest prawdziwym liderem, nie jest przez nikogo wysunięta zamiast. Jestem spokojny, że ten autentyzm i pracowitość dadzą jej sukces w debacie - mówił.
Siemoniak: Gowin nieprzygotowany do objęcia funkcji szefa MON
Minister obrony skomentował również informację o wystawieniu Jarosława Gowina na kandydata szefa MON w ewentualnym przyszłym rządzie PiS.
Jak powiedział, szanuje Gowina, ale nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego zgodził się na taką operację pod kryptonimem "Parawan". - Mam wrażenie, że Jarosław Gowin został poproszony bardzo doraźnie i nagle do tego, żeby pełnić rolę kogoś, kto odwraca uwagę od Antoniego Macierewicza - dodał Siemoniak.
Jego zdaniem, prezes Polski Razem nie jest przygotowany do objęcia funkcji ministra obrony narodowej. - Byłby dobrym ministrem sprawiedliwości, ministrem edukacji. Natomiast tutaj widać, że pośpiesznie nabywa jakąś wiedzę - stwierdził Siemoniak.
Autor: js/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24