Ludzie na świecie łapią się za głowy, co też to polski minister obrony wygaduje - powiedział w "Faktach po Faktach" były szef MON Tomasz Siemoniak. - Co się stanie, jeśli minister Macierewicz do żołnierzy zacznie mówić dziwne rzeczy? - zastanawiał się.
Tomasz Siemoniak komentował ostatnie wypowiedzi Antoniego Macierewicza. Szef MON podczas wykładu w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu w sobotę mówił m.in., że "po Smoleńsku możemy powiedzieć, że byliśmy (jako Polska - red.) pierwszą wielką ofiarą terroryzmu we współczesnym konflikcie". Skrytykował też sytuację, w której "ludzie, którzy budowali swoje państwo dopiero w XVIII wieku będą mówili nam, co to jest demokracja".
Były minister obrony powiedział, że słowa Antoniego Macierewicza już go nie dziwią, bo od lat słynie z dziwnych i szalonych wypowiedzi. Zwrócił jednak uwagę, że dzisiaj idą one na konto Polski. - Myślę, że ludzie na świecie łapią się za głowy, co też to polski minister obrony wygaduje - dodał Siemoniak.
- Jeśli mamy nieobliczalnych ministrów, którzy nie panują nad tym, co mówią, to na taki kraj patrzy się bardzo ostrożnie - zaznaczył.
- Proszę sobie wyobrazić żołnierzy, którzy otrzymują od ministra Macierewicza dziwne rozkazy. I nie ma w pobliżu posła PiS-u, który wyjaśni, tak jak wczoraj tutaj w programie, że to była tylko inspiracja dla żołnierzy - zwrócił uwagę Siemoniak. - Co się stanie, jeśli minister Macierewicz do żołnierzy zacznie mówić dziwne rzeczy? - zastanawiał się.
Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi posła PiS Marka Opioły, który w poniedziałek mówił w "Faktach po Faktach", że wypowiedź Macierewicza na temat katastrofy smoleńskiej nie była oficjalna, tylko skierowana do studentów w czasie wykładu. Dodał, że odbiera ją jako inspirację dla studentów.
Siemoniak: powinni przemyśleć, czy posiadanie takiego ministra jest opłacalne
Zdaniem Siemoniaka taki klimat nie służy negocjacjom dotyczącym baz NATO w Polsce. Ocenił, że takie wypowiedzi szefa MON tworzą klimat nieobliczalnego partnera, który nie wiadomo, co zrobi.
B. szef MON uważał, że jeżeli dzisiaj czołowe portale, wcześniej media amerykańskie piszą o pogorszeniu relacji polsko-amerykańskich, to coś w tym jest.
Jego zdaniem Jarosław Kaczyński, prezydent Andrzej Duda czy premier Beata Szydło powinni bardzo solidnie przemyśleć, czy opłacalne jest trzymanie takiego ministra, który bez specjalnego powodu robi takie zamieszanie.
Siemoniak zwrócił uwagę, że PiS w Stanach Zjednoczonych był odbierany jako ugrupowanie eurosceptyczne, ale bardzo proamerykańskie. Dodał, że teraz politycy amerykańscy są zdziwieni takimi wypowiedziami.
- Z perspektywy Waszyngtonu jest wiele problemów na świecie - Bliski Wschód, Korea Północna - żeby jeszcze tutaj musieć użerać się z partnerem, który staje się nieobliczalny - zaznaczył były minister obrony.
Ocenił jednak, że między bajki można włożyć wszelkie dyskusje, że szczytu NATO w Polsce miałoby nie być. Możliwość przeniesienia zaplanowanego na lipiec szczytu NATO z Warszawy, jeśli sytuacja w Polsce nie unormuje się, zasugerowała niemiecka gazeta "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24