Śląska policja poszukuje sprawcy prawdopodobnie siedmiu zuchwałych napadów. Mężczyzna od końca grudnia napadał na placówki zajmujące się obrotem pieniężnym na terenie Katowic, Bytomia, Chorzowa, Rudy Śląskiej i Zabrza. Za zgodą prokuratury opublikowano jego zdjęcie, a za pomoc w jego złapaniu wyznaczono nagrodę.
Choć sprawca w żaden sposób się nie maskuje, a jego wizerunek kilkakrotnie został zarejestrowany przez kamery monitoringu, wciąż pozostaje nieuchwytny.
Zuchwałe napady
Scenariusz napadów był zawsze podobny. Nie zważając na monitoring mężczyzna wchodził do niewielkich placówek zajmujących się obrotem pieniężnym, zastraszał pracowników przedmiotem przypominającym broń palną, zabierał pieniądze i oddalał się w nieznanym kierunku. Napady poprzedzał z reguły "rozpoznaniem" terenu - wchodził do środka jak normalny klient i rozglądał się, oceniając sytuację. Po fakcie oddalał się z miejsca przestępstwa, wtapiając się w tłum. Sumy, jakie padały jego łupem, nie były bardzo wysokie, ponieważ napadane placówki nie obracały wielkimi kwotami. - Nie wszystkie napady zakończyły się kradzieżą, zdarzyło się, że uniemożliwiła ją zdecydowana postawa pracowników lub został przepłoszony - powiedział Tomasz Gogolin z zespołu prasowego śląskiej policji.
Komendant wyznaczył nagrodę
Do pierwszego zdarzenia doszło 27 grudnia 2012 roku, zaś ostatnie miało miejsce w czwartek, 21 lutego 2013 roku. Po napadzie w Bytomiu tamtejszy komendant policji wyznaczył nagrodę za pomoc w ujęciu sprawcy. Mężczyzna dokonywał "skoków" zawsze w czapce i zwyczajnym ubraniu. Ma ok. 170 cm wzrostu, jest szczupły, miał lekki zarost.
Autor: db / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KWP Katowice