Złodzieje bezczelnie wchodzą do klatek schodowych i zbierają rowery z korytarzy jak grzyby z lasu. Kradną nawet przed kamerami monitoringu, ale na szczęście monitoring prowadzi ich prosto w ręce policji. Materiał "Faktów" TVN.
Do klatki schodowej bloku weszli we czterech. Dokładnie rozejrzeli się po wszystkich piętrach. Trzech wyszło przed budynek, aby stanąć na czatach. Czwarty - jak z własnym - wyszedł z najdroższym rowerem znalezionym w bloku.
Sezon rowerowy w pełni, więc rozpoczęły się również żniwa dla złodziei.
Rower znika co siedem minut
Kradzieże rowerów są prawdziwą plagą. Statystycznie jeden rower ginie w Polsce co siedem minut.
- Nie można ustalić jakiegoś konkretnego miejsca, bo jednoślady znikają z balkonów, klatek schodowych, sprzed sklepów, gdzie są parkowane dosłownie na sekundę. Okazja czyni złodzieja - tłumaczy podinsp. Mariusz Ciarka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Fantazja złodziei nie zna granic. Jeden z nich, wiedząc, że na klatce schodowej jest monitoring zdjął ubranie, aby go po nim nie rozpoznano. A na głowę założył... majtki. Nie miał problemów z kradzieżą, bo stojący na klatce rower nie miał zabezpieczeń. Ale nawet zapięcie roweru często tylko nieznacznie utrudnia kradzież.
Jest jednak sposób na odstraszenie złodziei od kradzieży roweru.
- Dodatkowe oznakowanie może zniechęcić przestępcę, bo musi wykonać dużo czynności, żeby ukradziony jednoślad przygotować do sprzedaży - podkreśla Marcin Żórawski z Komendy Rejonowej Policji w Warszawie.
Takie rowery, umieszczane w policyjnej bazie danych, są bardzo rzadko kradzione. Niestety, mimo że policja oznakowuje je bezpłatnie, chętnych jest niewielu.
Autor: ToL//plw / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu