Sprawy podejrzanych o szpiegostwo wojskowego i cywila łączą się, ale związek nie polega na tym, że osoby te ze sobą współdziałały - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet.
- Możemy opinii publicznej powiedzieć, że to nie jest koniec tej sprawy, ale więcej szczegółów z przyczyn oczywistych nie możemy na razie przedstawić - oświadczył szef prokuratury. Od prokuratora znającego sprawę Polska Agencja Prasowa dowiedziała się, że zatrzymany prawnik "bardzo interesował się zagadnieniami z dziedziny energetyki" i kontaktował się w tych sprawach z wieloma osobami.
Według informacji tvn24.pl prokuratura i ABW ustaliły, że prawnik uczestniczył w posiedzeniach sejmowych komisji zajmujących się rynkiem paliw.
Pytany o te medialne doniesienia Seremet nie chciał się do nich odnieść. Potwierdził natomiast, że toczą się dwa odrębne śledztwa: w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie oraz w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, w których zatrzymano dwie osoby, cywila i wojskowego, a także że obie prokuratury skierowały do sądów - wojskowego i powszechnego - wnioski o aresztowanie tych osób.
- Zarzuty są analogiczne i dotyczą art. 130 par. 1 Kodeksu karnego - dodał Seremet. Paragraf ten stanowi, że karze od roku do 10 lat więzienia podlega ten, kto "bierze udział w działalności wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej".
"To nie koniec sprawy"
Pytany, czy istniał związek między zatrzymanymi w tej sprawie, Seremet przyznał, że taki związek był, "ale nie w znaczeniu współdziałania ze sobą".
- O tym, jak on wyglądał, nie mogę nic bliższego powiedzieć - dodał.
Zapowiedział, że bliższe informacje będą możliwe do ujawnienia "za kilka dni". - Na pewno to nie jest koniec sprawy szpiegostwa, natomiast nie możemy mówić o dalszych decyzjach i czynnościach - zaznaczył Seremet. - Nie sądzę, żebyśmy mogli postawić tezę, że jesteśmy jakimś krajem wyjątkowo penetrowanym przez służby. Z całą pewnością aktywność naszych służb kontrwywiadowczych jest większa, to naturalna konsekwencja tego, co dzieje się w pobliżu naszych granic, ale nie ma powodów do histerii - ocenił prokurator generalny.
Autor: MAC//rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24