Siedemnastoletni chłopiec mimo reanimacji zmarł w sobotę na sepsę w szpitalu zakaźnym w Bydgoszczy. Do tej samej placówki trafiły też osoby, które piły ze zmarłym z jednej butelki.
Jak powiedziała TVN24 Elżbieta Idźkowska, lekarka z Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy, już w chwili przyjęcia siedemnastolatek był w stanie krytycznym, z objawami pełnego wstrząsu septycznego.
- Rozpoczęto intensywne leczenie, niemniej jednak stan był tak ciężki, że po 2,5 godzinie chłopiec zmarł - poinformowała Idźkowska.
Dwie młode osoby w wieku 15 i 16 lat, mające kontakt ze zmarłym również trafiły na obserwację do szpitala, gdzie spędzą najbliższych kilka dni. - Dziewczyna trafiła ze stanami podgorączkowymi, chłopiec jest zdrowy - poinformowała Bożena Gorzelak z bydgoskiej placówki.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24