"Nasza kultura wymaga, aby kobiety miały połamane ręce, żeby mówić, że zostały zgwałcone"

Seksskandal w "Babińcu"
Seksskandal w "Babińcu"
Źródło: tvn24

- Nasza kultura wymaga od kobiet, aby miały połamane ręce i nogi, żeby były ochrypnięte od krzyku, a wtedy możemy ewentualnie mówić, że ktoś został zgwałcony - mówiła w TVN24 Irena Dawid-Olczyk, prezes Fundacji La Strada. Tak skomentowała ustalenia dziennikarzy "Superwizjera", którzy ujawnili nadużycia w "Babińcu", czyli kobiecym oddziale więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu.

Dziennikarze śledczy "Superwizjera" dotarli do więźniarek z wrocławskiego "Babińca”. Z relacji osadzonych wynika, że w zakładzie karnym kobiety były wykorzystywane m.in. jako prostytutki dla innych więźniów, którzy mieli dobre układy ze strażnikami i pieniądze.

Irena Dawid-Olczyk, prezes Fundacji La Strada przyznała, że nie spotkała się wcześniej z takim zjawiskiem. - Więzienie, miejsce osadzenia, musi być miejscem bezpiecznym, bo tam za bezpieczeństwo osoby odpowiada państwo w każdym aspekcie - zauważyła. - Każde przestępstwo seksualne ofiara może ukrywać, tak, żeby nie dowiedzieli się najbliżsi. Bo partner, czy mąż, nie będzie myślał, czy padła ofiarą przestępstwa, ale że miała seks z innym mężczyzną. A to może powodować bardzo negatywne konsekwencje dla związku - tłumaczyła Dawid-Olczyk.Pokreśliła, że każda tego typu ofiara czuje się "stygmatyzowana i wstydzi się się, że jej się to przydarzyło".

Gwałt często "jest podważany"

Prezes La Strady zareagowała na podnoszony przez niektórych argument, że proceder trwał za zgodą kobiet.

- Nasza kultura wymaga od kobiet, aby miały połamane ręce i nogi, żeby były ochrypnięte od krzyku, a wtedy możemy ewentualnie mówić, że ktoś został zgwałcony. Jeżeli nie ma takich fizycznych śladów, to zawsze to jest podważane - zauważyła.

- A tu mamy do czynienia z kobietami, które z takich czy innych powodów znalazły się w areszcie śledczym czy więzieniu. Czyli już nie mają najlepszej opinii, już mają jakąś skazę. Czyli ich świadectwo o tym, że nie chciały - jeżeli nie ma tego fizycznych znaków - będzie podważane. I każdy adwokat będzie je w obrzydliwy sposób atakował - stwierdziła.

Cały materiał "Superwizjera"

Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: