Szefowie resortu skarbu, obrony narodowej, gospodarki, a także nauki nie mają co liczyć na poparcie komisji sejmowych, bo te postanowiły pozytywnie zaopiniować Sejmowi wnioski o wotum nieufności wobec tych ministrów.
Po odwołaniu z funkcji ministra rolnictwa i wicepremiera Andrzeja Leppera, PO złożyła wnioski o wotum nieufności wobec 19 ministrów rządu Jarosława Kaczyńskiego. W ten sposób klub chciał wymóc na PiS samorozwiązanie Sejmu. Zgodnie z sejmową procedurą, wniosek dotyczący każdego ministra wcześniej opiniuje właściwa sejmowa komisja. I teraz komisje po kolei głosują. Platforma zarzuca poszczególnym ministrom zaniedbania oraz obarcza odpowiedzialnością za zaistniały kryzys. Posłowie PiS w obronie swoich ministrów odpowiadają: te wnioski to atak polityczny. Na opinie komisji czeka jeszcze 12 ministrów.
Burzliwa debata o ministrze Szczygło
Najbardziej burzliwie przebiegała dyskusja o poparcie wniosku o wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Aleksandra Szczygły. W pisemnym uzasadnieniu wysunięto jeden zarzut - niewielkiej aktywności legislacyjnej resortu obrony. W ustnym uzasadnieniu posłowie opozycji podnosili także m.in. niewystarczającą - ich zdaniem - politykę informacyjną resortu i spowalnianie procesu profesjonalizacji polskiej armii.
W odpowiedzi szef MON przypomniał, że w jego resorcie trwają intensywne prace dotyczące zmian prawnych. Wśród najistotniejszych wskazał przygotowywane projekty dwóch ustaw o obronności oraz o służbie wojskowej, które mają zastąpić 20 obowiązujących ustaw, regulujących te kwestie. Szczygło przekonywał także o przyspieszeniu działań, które mają przyczynić się do profesjonalizacji armii. Wśród nich wymienił decyzję o obniżeniu w przyszłym roku poboru o 10 tys. osób i przekazaniu zaoszczędzonych w ten sposób pieniędzy na uzawodowienie wybranych batalionów.
Woźniakowi zabrakło dwóch głosów
Tylko dwa głosy zaważyły o pozytywnym zaopiniowaniu przez sejmową komisję gospodarki wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra gospodarki Piotra Woźniaka. Za jego przyjęciem głosowało 14 posłów, 12 było przeciw, 2 wstrzymało się od głosu.
Ministrowi skarbu Wojciechowi Jasińskiemu Platforma zarzuciła, że nie prywatyzuje przedsiębiorstw, utrzymując dużą liczbą państwowych spółek, co jest niekorzystne dla gospodarki. Według PO, polityka kadrowa w tych spółkach sprzyja korupcji i wzmacnia władzę urzędniczą. W opinii posłów Platformy, resort skarbu prowadzi też "drenażową" politykę polegającą na wyciąganiu dywidendy od państwowych spółek. Jasińskiemu zarzucono również, że niewłaściwie nadzorował giełdę, nie miał wizji rozwiązania problemów przemysłu stoczniowego oraz konfliktu PZU z Eureko. Za pozytywną opinią o wniosku o wyrażenie wotum nieufności głosowało 15 posłów, 10 było przeciwnych. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Komisja nie lubi Polaczka
Natomiast zdecydowaną większością głosów poparła sejmowa komisja infrastruktury wniosek Platformy o wyrażenie wotum nieufności ministrowi transportu Jerzemu Polaczkowi. Za wnioskiem głosowało 18 posłów, 11 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu. Zdaniem autorów wniosku, premier Kaczyński i jego rząd utracili zaufanie Polaków, a minister Polaczek jako członek tego rządu ponosi odpowiedzialność za "zaistniały kryzys polityczny".
Za wotum nieufności dla ministra nauki i szkolnictwa wyższego prof. Michała Seweryńskiego opowiedziała się Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży. Według Platformy, resort nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Zarzuciła ministerstwu m.in. brak aktywnych działań na rzecz wspierania współpracy nauki z gospodarką oraz próbę centralizacji zarówno nauki, jak i szkolnictwa wyższego.
Najpierw Gęsicka
Pierwszym ministrem, od którego odwróciła się komisja, była szefowa resortu rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka. Pod koniec sierpnia sejmowa komisja samorządu terytorialnego i polityki regionalnej głosami posłów PO i SLD przyjęła wniosek o wotum nieufności. Platforma zarzuciła minister m.in. niskie wykorzystanie funduszy na realizację sektorowych programów operacyjnych "Transport" oraz "Rybołówstwo i przetwórstwo ryb", a także "miękkie" negocjacje z Komisją Europejską. Opozycja obwinia resort także za wadliwą ustawę o zamówieniach publicznych i brak przepisów dotyczących partnerstwa publiczno-prywatnego.
Szefowa resortu w swojej obronie mówiła, że od końca 2005 r. do połowy 2007 r. wykorzystanie środków unijnych wrosło z 4 proc. do 52 proc. Wskazywała, że negocjacje z KE są prowadzone "normalnie". - Nigdy w trakcie dyskusji (z KE - red.) nie miałam wrażenia, że prowadzimy "miękką czy twardą wojnę" - mówiła Gęsicka.
Obronił się tylko Ziobro
Spośród wszystkich przeprowadzonych do tej pory głosowań obronną ręką wyszedł jedynie Zbigniew Ziobro. Jednym głosem przepadł w sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka wniosek Platformy Obywatelskiej o pozytywne zaopiniowanie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. Na posiedzenie stawiło się niemal całe kierownictwo resortu: Zbigniew Ziobro, wiceministrowie Andrzej Kryże i Beata Kempa oraz wiceprokurator generalny Jerzy Engelking.
Platforma zarzucała ministrowi "niedostateczne realizowanie deklarowanych zamierzeń", m.in. brak efektów działania tzw. sądów 24-godzinnych, czy niedotrzymanie deklaracji uzyskania dodatkowych 6 tysięcy miejsc w więzieniach. PO wytykała też Ziobrze "bezduszne, instrumentalne traktowanie obywateli i zatrważającą skłonność do obarczania innych odpowiedzialnością za swoje niedociągnięcia". Mówiła też o tworzeniu konfliktu z Trybunałem Konstytucyjnym, Krajową Radą Sądownictwa i całym środowiskiem prawniczym.
Ziobro powiedział, że na "obrzydliwe argumenty ad personam" nie będzie odpowiadał, a mówiąc o swej pracy w resorcie stwierdził, że miał świadomość, iż rozpoczynając ją, zyska nie tylko zwolenników, ale też przeciwników ze środowisk, które będą bronić swych interesów. Za wnioskiem opowiedziało się 10 posłów, przeciw było 11, zaś dwie osoby wstrzymały się od głosu. Jednak opinia komisji nie przesądza wyniku głosowania w Sejmie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24