Sejm udzielił wotum zaufania rządowi premiera Donalda Tuska. Potem marszałek Sejmu Szymon Hołownia wręczył Tuskowi uchwałę w sprawie wyboru premiera i Rady Ministrów. Wcześniej tego dnia szef rządu wygłosił exposé, a następnie odbyła się debata i zadawanie pytań. W środę rano w Pałacu Prezydenckim odbędzie się zaprzysiężenie rządu przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Sejm we wtorek wieczorem głosował nad wotum zaufania dla rządu Tuska. Wniosek poparło 248 posłów, przeciw było 201, nikt się wstrzymał. Następnie odbyła się uroczystość w gabinecie marszałka Sejmu. Szymon Hołownia wręczył Tuskowi uchwałę w sprawie wyboru premiera i Rady Ministrów.
- Po raz pierwszy odkąd obowiązuje konstytucja z 1997 roku, to Sejm wyłonił kandydata na premiera, a następnie wybrał Radę Ministrów, a nie reagował jedynie na inicjatywę w tej sprawie prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Dlatego zdecydowaliśmy zaprosić tu państwa na chwilę po tym trudnym, ale ważnym dniu, żeby jeszcze raz ucieszyć się z tego, że to, co zakończyło się 15 października, stało się faktem 12 grudnia, podziękować jeszcze raz tym wszystkim milionom Polaków, którzy stali w kolejkach, nawet wiedząc już o tym, jaki będzie wynik wyborów, bo chcieli być częścią tego wspaniałego zwycięstwa i tej zmiany - mówił marszałek.
- Jesteście ich nadzieją, jesteście naszą nadzieją - dodał, kierując słowa do członków Rady Ministrów. - Oddajemy dzisiaj jako posłowie, jako Sejm, los Rzeczypospolitej w wasze ręce - powiedział Hołownia.
Tusk: chciałbym podziękować Polkom, Polakom, wyborcom
- Wszystko dobre, co się dobrze kończy - stwierdził Tusk. - Mamy wszyscy świadomość, że jutro zaczyna się w jakimś sensie nowa epoka, też dla was wszystkich. Zupełnie inne życie, zupełnie inne wyzwania i niezwykła odpowiedzialność - mówił Tusk do członków rządu.
- Jeszcze raz chciałbym podziękować, już robiliśmy to, ale zawsze będzie za mało, Polkom, Polakom, wyborcom. Ja będę do końca życia wam dziękował, bo to tak bardzo ważne było dla nas wszystkich, co zrobiliście - dodał.
Zaprzysiężenie w środę
W środę o godzinie 9 w Pałacu Prezydenckim odbędzie się zaprzysiężenie rządu Tuska przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Zanim doszło do przerwy w obradach, a następnie do głosowania nad wotum zaufania, Donald Tusk zabrał głos. Poinformował posłów, że na pytania, które zadawali po wygłoszonym przez niego exposé, otrzymają odpowiedź na piśmie.
- W zalewie raczej politycznej konfrontacji i politycznych manifestów, otrzymacie państwo na każde pytanie, które było pytaniem, a nie politycznym manifestem, odpowiedź na piśmie. Dostaniecie tę odpowiedź, każde z panów posłów na piśmie do czasu, kiedy spotkamy się następny raz w tej sali, a więc to będzie początek przyszłego tygodnia - zadeklarował.
Powiedział, że nie może nie zauważyć tego, że przy przykrej okazji incydentu z udziałem posła Grzegorza Brauna pojawiają się pomysły, by odroczyć posiedzenie Sejmu i kontynuować je w środę. Ocenił ponadto, że "próba odroczenia werdyktu wyborców powinna mieć swoje granice".
Mówił, że nie chodzi tu o jego czas, ale też o ustalony już z prezydentem na środę rano termin zaprzysiężenia nowego rządu. - I wiecie państwo, pan prezydent rozumiał to bardzo dobrze, że ten pośpiech jest potrzebny także ze względu na okoliczności zewnętrzne, i to dotyczy zarówno misji prezydenta (Ukrainy, Wołodymyra) Zełenskiego w Brukseli - wiecie, że będę tam chciał być i w imieniu was wszystkich wesprzeć w tych kwestiach wojennych Ukrainę w Brukseli, jest kwestia tych pieniędzy. Dobrze to rozumiemy, że nie warto tutaj już grać w żaden sposób na zwłokę - mówił.
Apelował, by nie wykorzystywać "ponurych incydentów", takich jak zdarzenie z udziałem posła Brauna, jako sposobu, by grać na czas. - Szkoda Polski na tego typu grę - podkreślał. Zaznaczył, że nowy rząd i posłów czeka wspólna praca przez kolejne lata.
Exposé, oświadczenia, pytania, skandal z udziałem Brauna
Tusk wygłaszanie swojego exposé, w którym przedstawił program działania oraz skład Rady Ministrów, rozpoczął po godzinie 10.
CZYTAJ TAKŻE: Donald Tusk przedstawił swoich ministrów
Następnie przedstawiciele klubów i koła wygłaszali oświadczenia i zadawali pytania Tuskowi. Do głosu zapisało się ponad 250 posłów. Po południu, gdy posłowie zadawali pytania, doszło do incydentu z udziałem posła Konfederacji. Grzegorza Braun zabrał gaśnicę, która stała w sejmowym korytarzu, podszedł do świec chanukowych i zgasił je, zakłócając odbywający się na terenie Sejmu obrządek religijny. Obrady Sejmu do czasu głosowania na wotum zaufania dla rządu Tuska były kilkakrotnie przerywane. Posłowie KO, PSL-TD, Polski 2050-TD i Lewicy wycofali się z dalszego zadawania pytań premierowi Tuskowi.
Tusk: powinniśmy starać się podtrzymać gotowość do bycia razem
Tusk podczas wieczornego wystąpienia odniósł się do skandalu z Braunem.
- Wszyscy jesteśmy przygnębieni tym, co się zdarzyło w naszym Sejmie. Wszyscy czujemy brzemię odpowiedzialności - mówił. Zaznaczył, że również na świecie wiele środowisk "obserwowało z niepokojem to, co wydarzyło się w Sejmie". - To jest nasza wspólna odpowiedzialność, żeby zapobiec takim zdarzeniom - mówił.
Dodał, że w ciągu pierwszych sekund i minut "reakcja wszystkich bez wyjątku była identyczna". - Nagle przez moment naprawdę nie widziałem żadnej różnicy między lewą stroną, prawą stroną, centrum. Wszyscy zareagowali w taki sam sposób. Może Konfederacja trochę bardziej powściągliwie, raczej ze wstydem niż z oburzeniem, ale cała reszta zachowała się dokładnie tak samo - ocenił Tusk.
- Był taki moment unikatowy, kiedy można było poczuć, że w sprawach najważniejszych czujemy i reagujemy mniej więcej tak samo. Wydaje mi się, że właśnie w takich sprawach powinniśmy starać się podtrzymać gotowość do bycia razem wobec na przykład tak ewidentnego manifestacyjnego zła, jakie wydarzyło się tutaj w Sejmie - zaznaczył.
Źródło: PAP