Osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie zawiesili w piątek protest w Sejmie z powodów zdrowotnych. Jak powiedziała na konferencji prasowej jedna z protestujących matek, posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Hartwich, nie oznacza to końca "batalii o dobro najsłabszych w naszym kraju". Przed godziną 14 protestujący opuścili budynek parlamentu. - Walczyliśmy o swoją przyszłość, ale nie czujemy się pokonani - powiedziała jedna z protestujących osób po opuszczeniu budynku Sejmu.
Przed godziną 14 protestujący opuścili budynek Sejmu. - Zawód jest trochę, bo my walczyliśmy o swoją przyszłość, ale nie czujemy się pokonani. Liczymy, że niedługo może się w Polsce wiele pozmieniać i takie osoby (z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie - red.) będą traktowane z godnością - powiedziała jedna z protestujących osób po opuszczeniu budynku parlamentu.
Opiekunowie dorosłych osób z niepełnosprawnością wraz ze swoimi podopiecznymi od 6 marca protestowali w Sejmie. Złożyli obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej, który zakłada wypłatę takiej renty w wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia, czyli 3490 złotych. Renta socjalna jest corocznie waloryzowana i od 1 marca tego roku wzrosła do 1588 złotych i 44 groszy brutto.
W czwartek osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie ogłosili zawieszenie protestu z powodów zdrowotnych. O szczegółach tej decyzji mówili w piątek przed południem na konferencji prasowej w Sejmie.
- Przez dziewiętnaście dni patrzyła na nas cała Polska. Osoby niepełnosprawne są na szarym końcu łańcucha pokarmowego. Spotkaliśmy się ze strony PiS z kompletną znieczulicą, bezdusznością, brakiem współczucia i brakiem szacunku - powiedziała Iwona Hartwich, posłanka KO i jedna z protestujących matek.
Jak dodała, "po incydencie, który miał miejsce dwa dni temu, kiedy z braku powietrza, bo nie pozwolono nam uchylić okna, omdlały nam dwie mamy, podjęliśmy decyzję, że z dniem dzisiejszym zawieszamy protest w Sejmie, ale nie kończymy batalii o dobro najsłabszych w naszym kraju".
Hartwich: nasz postulat nie został zrealizowany
Hartwich podkreśliła, że "postulat podniesienia renty socjalnej nie został zrealizowany".
- Chcemy również państwa poinformować, że zostały policzone podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o podwyższeniu renty socjalnej. Projekt został skierowany do pierwszego czytania w Sejmie. Już dziś zapraszamy wszystkie osoby niepełnosprawne, ich rodziny i osoby wspierające z całej Polski na pikietę poparcia w dniu jego procedowania - wezwała Hartwich.
- Jeszcze raz przypominamy, że Polacy złożyli się już na podwyższenie renty socjalnej, wpłacając pieniądze na Fundusz Solidarnościowy. Panie Morawiecki, musi pan oddać 22 miliardy ukradzione najsłabszym rodakom, które przeznaczył pan na inne cele. Już nie 70, a 90 procent społeczeństwa popiera podniesienie renty socjalnej - mówiła posłanka KO.
"Przez dziewiętnaście dni musieliśmy myć swoje dzieci w umywalce"
Podczas konferencji protestujący zostali zapytani o to, jak oceniają działalność Straży Marszałkowskiej w Sejmie. - Fatalnie. Mówiliśmy już o tym wielokrotnie, że byliśmy nękani, kiedy to panowie non stop przychodzili, czytali regułki, przeszkadzali, tak naprawdę straszyli też nasze dzieci. Nie wiem, skąd ten rozkaz - stwierdziła Hartwich.
Jak dodała, "przez te dziewiętnaście dni musieliśmy myć swoje dzieci w umywalce". - Nie było dostępu do pryszniców, pani marszałek Witek nie pozwoliła nawet otworzyć lufcika wtedy, gdy matki mdlały. Nie wspomnę o tym, że nie było stać naszego państwa na to, żeby dać kubek zupy - relacjonowała posłanka KO.
Wiceminister Wdówik o propozycjach wsparcia
Na konferencji prasowej do zawieszenia protestu odniósł się wiceminister rodziny i polityki społecznej, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Paweł Wdówik. - Odbieramy to jako dobry sygnał, sygnał zrozumienia dla naszej polityki i dla rozwiązań, które zaproponowaliśmy - stwierdził.
Podziękował wszystkim, którzy podjęli rozmowy z resortem i wyrazili swoje oczekiwania. Przypomniał, że Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przygotowało propozycję polegającą na stworzeniu nowego świadczenia wspierającego dla osób z niepełnosprawnością. - Ta propozycja w formie projektu ustawy rozpoczęła wczoraj swoją drogę legislacyjną. Wkrótce, po konsultacjach międzyresortowych, wróci do nas. Będziemy wtedy mogli pokazać w całokształcie tę ustawę - zaznaczył.
Wdówik przypomniał, że głównym punktem tej ustawy jest ustalenie potrzeby wsparcia - wysokość świadczenia będzie zależała od tego, jak dużo wsparcia potrzebuje osoba z niepełnosprawnością. Poinformował, że pierwszy, najwyższy poziom świadczenia wspierającego będzie równy dwukrotności renty socjalnej, drugi poziom będzie równy rencie socjalnej, zaś trzeci, będzie wynosił 50 proc. renty socjalnej.
- To świadczenie wspierające osobie niepełnosprawnej nic nie zabiera, jest zupełnie dodatkowe, wszystkie świadczenia zostają - dodał.
Opiekunowie pobierający świadczenie pielęgnacyjne będą mogli podjąć pracę
Jak zastrzegł Wdówik, opiekunowie którzy dotąd pobierali świadczenie pielęgnacyjne, będą mogli podjąć pracę. Jednocześnie podkreślił, że opiekunowie będą mogli pozostać przy pobieraniu renty socjalnej. - Wówczas te osoby będą mogły zarobkować do kwoty 20 tysięcy złotych rocznie - wyjaśnił.
Wdówik poinformował, że resort analizuje postulat strony społecznej, by podnieść tę kwotę do równowartości kwoty wolnej od podatku, czyli 30 tys. zł.
Zaznaczył też, że nowe świadczenie nie różnicuje osób niepełnosprawnych jeśli chodzi o czas powstania niepełnosprawności. - Jest to świadczenie w pełni zgodne z Konwencją o Prawach Osób Niepełnosprawnych. - My jako rząd rozpoczęliśmy wdrażania tej konwencji - stwierdził.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24