Sędziowie z Łodzi, Gorzowa Wielkopolskiego, Rzeszowa i Słupska piszą specjalną uchwałę, a w niej stają w obronie sędziów, którzy zostali wezwani do rzecznika dyscyplinarnego. Tu nie chodzi o przewinienia, ale tłumienie krytyki pod adresem PiS - mówią głośno i liczą się z konsekwencjami. Jak informuje magazyn "Polska i Świat", do łódzkich, gorzowskich, rzeszowskich i słupskich sędziów zamierzają dołączyć sędziowie z innych miast.
- Sędziowie raczej nie odbierają tego w kontekście strachu, tylko uważają, że jest to moment, w którym trzeba po prostu zachowywać się w sposób przyzwoity i zgodny z zasadami etyki - komentuje Monika Pawłowska-Radzimierska, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi.
Dlatego sędziowie z Łodzi, a razem z nimi z Gorzowa, Rzeszowa i Słupska w specjalnych uchwałach stają w obronie sędziów: Bartłomieja Przymusińskiego, Igora Tulei i Krystiana Markiewicza. Ci zostali wezwani do rzecznika dyscyplinarnego za to, że krytykowali publicznie zmiany w sądownictwie wprowadzane przez PiS.
- Wyrazili protest przeciwko wykorzystywaniu sędziowskich postępowań dyscyplinarnych tylko w celu uniemożliwienia krytyki albo wywołania efektu mrożącego - dodaje Monika Pawłowska-Radzimierska.
Surowa recenzja
Na tym nie koniec. Sędziowie surowo recenzują ostatnie działania podejmowane przez nową upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa za to, że "zbyt pośpiesznie i w oparciu o kryteria polityczne" wybrała nowy skład Sądu Najwyższego. Wzywają prezydenta, by tych sędziów nie powoływał, a do członków wskazanej przez polityków KRS apelują o rezygnację.
- Jestem członkiem tego organu, jestem członkiem prezydium, powiem szczerze: nie widzę podstaw dla których miałbym podawać się do dymisji - odpowiada Maciej Mitera, rzecznik nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Pod uchwałami zazwyczaj podpisuje się cały lub prawie cały skład sędziowski. W Gorzowie Wielkopolskim nie podpisał się tylko prezes i wiceprezes sądu, a więc osoby bezpośrednio mianowane przez Zbigniewa Ziobrę. Reszta wie, że naraża się na konsekwencje i zdaje sobie sprawę, że lada moment może znaleźć się w takiej samej sytuacji jak ci, w których obronie występuje.
- Mamy pełną świadomość tego, że mogą być zastosowane pewne presje, o czym zresztą dowiedziałam się już dzisiaj, ponieważ wobec mnie prowadzi się czynności sprawdzające przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego. Każą sprawdzać mój referat z ostatnich 3,5 lat - zdradza Olimpia Barańska-Małuszek sędzia Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim.
Rząd: sędziowie powinni być apolityczni
Rządzący odpowiadają, że sędziowie, którzy przestrzegają prawa, nie muszą się niczego obawiać. Powinni tylko być apolityczni. - Zasada apolityczności i niezależności sędziów wymaga, żeby sędziowie zupełnie w tej przestrzeni publicznej nie funkcjonowali - komentuje Marcin Horała, poseł PiS.
Tyle że do rzecznika dyscyplinarnego są wzywani nie tylko sędziowie, którzy wypowiadali się o działaniach rządu w mediach, ale także ci, którzy o zmiany wprowadzane przez Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie zapytali trybunał w Luksemburgu. Z tego powodu do rzecznika dyscyplinarnego została wezwana sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi.
Sędziami Sądu Najwyższego interesuje się prokuratura podległa ministrowi Ziobrze.
- To, co zrobił Sąd Najwyższy, zawieszając funkcjonowanie kilku przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym, to jest moim zdaniem rażące naruszenie prawa. Prokuratura tą sprawą się zainteresuje - powiedział w TV Republika Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy.
- Od początku było jasne, że to na barkach sędziów sądów powszechnych będzie spoczywał główny ciężar obrony polskiego porządku prawnego, obrony polskiej konstytucji - twierdzi Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanka Nowoczesnej.
Ich orężem są uchwały w obronie niezależności sędziów. Już wiadomo, że do kolegów z Łodzi, Gorzowa i Rzeszowa zamierzają dołączyć sędziowie z innych miast.
Autor: kz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24