Staramy się, aby Trybunał Konstytucyjny funkcjonował w sposób zgodny z prawem i satysfakcjonujący obywateli - powiedział sędzia TK Piotr Pszczółkowski podczas czwartkowej konferencji prasowej po wyroku odnoszącym się do ustawy o gospodarce nieruchomościami.
TK orzekł w czwartek, że przepis tej ustawy zawierający zasadę waloryzacji odszkodowań za wywłaszczoną nieruchomość jest zgodny z konstytucją. Pytanie prawne w tej sprawie w 2014 roku zadał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie.
"Chcemy z sądami współpracować"
- Mam nadzieję, że my dzisiaj swoją postawą pokazaliśmy, że chcemy z sądami współpracować i na taką współpracę liczymy. Rozpoznaliśmy pytanie prawne jednego z bardzo ważnych sądów administracyjnych w naszym kraju i będziemy w miarę możliwości starać się robić to nadal - powiedział Pszczółkowski, który był sędzią sprawozdawcą czwartkowej sprawy.
Pszczółkowski odniósł się także do niedoszłej do skutku rozprawy wyznaczonej na 28 lutego. Wówczas rozprawa nie odbyła się z powodu wycofania na kilka minut przed jej początkiem przez wnioskodawców - grupę samorządowców - wniosku do TK dotyczącego dochodów jednostek samorządu terytorialnego. Samorządowcy argumentowali m.in., że doszło do zmiany składu TK i w miejsce sędziego Marka Zubika wyznaczono sędziego Mariusza Muszyńskiego. - Mamy wątpliwości, czy ten sędzia ma mandat do tego, aby wydawać wyroki - oświadczyli.
- W sprawie tej jestem przewodniczącym i chcę powiedzieć, że decyzje merytoryczne nie zostały jeszcze przez Trybunał podjęte i to, co nazywa pan wycofaniem wniosku, rzeczywiście miało intencjonalnie miejsce, natomiast jaką decyzję w tym przedmiocie podejmie Trybunał, na chwilę obecną wypowiadać się nie sposób. Ta sprawa jest cały czas w toku - mówił sędzia, odpowiadając dziennikarzowi.
Kontrola korespondencji
Dziennikarze pytali także o kwestię pisma z połowy lutego, w którym ośmioro sędziów TK wniosło o spotkanie z prezes TK Julią Przyłębską w sprawie "niepokojących problemów występujących w TK".
Do spotkania jednak nie doszło. Prezes uznała, że "wskazane obszary tematyczne" należą do wyłącznej kompetencji prezesa i dopuściła spotkania indywidualnie. Wspólny wniosek o takie spotkanie złożyło siedmioro sędziów TK wybranych przez poprzednie Sejmy oraz wybrany przez obecny Sejm sędzia Pszczółkowski.
- Oczekiwaliśmy i oczekujemy na rozmowę na pewne tematy, z pewnością do niej dojdzie - odpowiedział Pszczółkowski.
Sędzia był pytany także o kwestię korespondencji przychodzącej do sędziów TK. - Dla mnie sytuacja jest jasna i oczywista. Mówią o tym nie tylko przepisy Konstytucji RP, ale mówi o tym Kodeks karny. Nieuprawnione otwieranie korespondencji kierowanej do osoby trzeciej jest regulowane nawet przepisem Kodeksu karnego, stąd kwestia ta budziła pewne wątpliwości i była prośba o jej omówienie, ale najpierw należy dokonać pewnego omówienia w warunkach wewnętrznych w instytucji, a potem ewentualnie te osoby, które reprezentują instytucję na zewnątrz, będą udzielały informacji - powiedział w czwartek Pszczółkowski.
Przyłębska o doniesieniach medialnych
W końcu lutego prezes Przyłębska odniosła się do doniesień medialnych, według których w Trybunale kontrolowana jest prywatna korespondencja sędziów. - Jestem tym zbulwersowana - powiedziała. Podkreślała, że w TK nie ma procedury, która pozwalałaby na takie działania. - Nie ma i nie było kontroli korespondencji. W ogóle nie ma takiej procedury w Trybunale - mówiła.
- Ta sytuacja, o której mówią media, to było jednostkowe zdarzenie, które zostało już wyjaśnione. Dotyczyło zaproszenia, które przyszło do pana sędziego Stanisława Biernata, oficjalnego zaproszenia na konferencję. Zostało otwarte, ale to nie była żadna prywatna korespondencja - tłumaczyła Przyłębska. - Podnoszenie tej sprawy do rangi zdarzenia związanego z naruszeniem tajemnicy korespondencji nawet nie należy oceniać w kategoriach małostkowości. Uważam, że jest to zupełnie przesadzone - zaznaczała.
Autor: kb/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24