Byliśmy w państwie demokratycznym do 2015 roku. Trudno określić, jaki ustrój aktualnie mamy, zwłaszcza po 2018 roku, przynajmniej jeśli chodzi o sądownictwo - powiedział w "Faktach po Faktach" krakowski sędzia Maciej Ferek. Jest on jednym z dwóch sędziów nadal zawieszonych przez już zlikwidowaną, a wcześniej nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną SN. - Rzeczywiście zostało nas dwóch, ja i pan sędzia Piotr Gąciarek, było nas sześciu, więc jest pewien postęp - mówił.
Maciej Ferek, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24. Jest on jednym z dwóch sędziów - obok Piotra Gąciarka z Sądu Okręgowego w Warszawie - nadal zawieszonych decyzją nieistniejącej już nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która w opinii wielu ekspertów, prawników, sędziów i konstytucjonalistów nie była sądem w rozumieniu prawa. Tymczasem przywrócenie do orzekania zawieszonych sędziów jest jednym z warunków Komisji Europejskiej do uruchomienia wypłat z Funduszu Odbudowy.
- Rzeczywiście zostało nas dwóch, ja i pan sędzia (Piotr) Gąciarek, było nas sześciu, więc jest pewien postęp - mówił Ferek. Wskazywał przy tym, że "tych sędziów, których dotknęło wcześniej zawieszenie decyzją administracyjną, było znacznie więcej". - Natomiast przez Izbę Dyscyplinarną zostało zawieszonych sześciu - dodał.
Jego zdaniem "ci sędziowie którzy wrócili do orzekania, przede wszystkim pan sędzia (Igor) Tuleya i pan sędzia (Paweł) Juszczyszyn, wrócili bez żadnych procedur". - To, co się wydarzyło, to jest poza jakimikolwiek regulacjami - skomentował.
Sędzia Ferek: uważam, że nigdy nie zostałem zawieszony
Sędzia ocenił, że to, kiedy wróci do pracy, nie zależy od niego. - To zależy od władz mojego sądu. Ja nie potrzebuję żadnego orzeczenia przywracającego mnie do pracy, gdyż uważam, że nigdy nie zostałem zawieszony - mówił.
- To nie jest mój pogląd, tylko to jest stanowisko obu europejskich trybunałów, że to, co było Izbą Dyscyplinarną, a co uchwaliło 16 listopada 2021 roku, że jestem zawieszony i obniża się mi wynagrodzenie o połowę, to nie był sąd - wyjaśniał.
Mówiąc o sytuacji dotyczącej praworządności w Polsce, gość TVN24 ocenił, że "byliśmy w państwie demokratycznym do 2015 roku". - Trudno określić, jaki ustrój aktualnie mamy, zwłaszcza po 2018 roku, przynajmniej jeśli chodzi o sądownictwo - powiedział.
- Natomiast na pewno nie jest to monarcha absolutna. Prezydent nie jest władcą absolutnym i jego decyzję również podlegają kontroli i ocenie. W tym momencie mówię właśnie o decyzji o powołaniu (sędziego - przyp. red.). Natomiast ja jednak jestem optymistą, jak chodzi o ten rok, bo on przyniósł z punktu widzenia obrony praworządności bardzo dużo dobrego i nowego - kontynuował. Wymienił w tym kontekście przywrócenie części sędziów do pracy. Dodał, że "znakomita większość sędziów uniknęła tego losu, jaki nas spotkał, dzięki zabezpieczeniom z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka".
Sędzia Ferek: Prezydent powołuje sędziego, ale na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. My od 2018 roku nie mamy KRS
Sędzia Ferek odniósł się także do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który w połowie grudnia - po tym, jak pojawiła się kolejna nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym i innym sądach - mówił: - Uważałem, że sprawy, które były istotne i podnoszone zarówno przez Komisję Europejską, jak i TSUE zostały załatwione poprzez nowelizację, którą ja przygotowałem, która została przez Sejm uchwalona i która została przeze mnie podpisana, i która wprowadziła Izbę Odpowiedzialności Zawodowej do Sądu Najwyższego.
Krakowski sędzia pytany, czy zgadza się z taką oceną, odparł: - Jako doktor prawa kończący ten sam uniwersytet, co pan prezydent, broniący się na tym samym uniwersytecie, uważam zupełnie inaczej.
Jak mówił, "artykuł 187. Konstytucji stanowi, co jest KRS-em". - To jest organ, w którego skład wchodzi 15 sędziów, a Sejm wybiera czterech posłów. To, co teraz zwie się KRS-em, składa się z 15 sędziów, ale wybranych przez Sejm, więc nie jest to organ opisany w konstytucji - wskazywał.
Przyznał, że prezydent "powołuje sędziego, ale na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa". - My od 2018 roku nie mamy Krajowej Rady Sądownictwa, więc wszystkie powołania od tego roku są bezskuteczne - argumentował sędzia Ferek.
1. Krajowa Rada Sądownictwa składa się z: 1) Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Ministra Sprawiedliwości, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i osoby powołanej przez Prezydenta Rzeczypospolitej, 2) piętnastu członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych, 3) czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz dwóch członków wybranych przez Senat spośród senatorów. 2. Krajowa Rada Sądownictwa wybiera spośród swoich członków przewodniczącego i dwóch wiceprzewodniczących. 3. Kadencja wybranych członków Krajowej Rady Sądownictwa trwa cztery lata. 4. Ustrój, zakres działania i tryb pracy Krajowej Rady Sądownictwa oraz sposób wyboru jej członków określa ustawa.
Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24